Wojciech Robaszek, trener ŁKS: Wiem, ile pracy trzeba wykonać, żeby pozostać liderem
Dwie różne połowy jednego meczu w wykonaniu Łódzkiego Klubu Sportowego to coś, jak zauważył już trener Wojciech Robaszek, charakterystycznego dla jego podopiecznych. Pojedynek z Włókniarzem Zelów jest już drugim wygranym w tej rundzie z wynikiem 5:0, w którym większość bramek pada w drugiej części spotkania.
fot. Pilot08
Chociaż oczywiście to nie jest reguła, bo wystarczy przypomnieć sobie na przykład wypunktowany już w pierwszej połowie Start Brzeziny, to jednak rzeczywiście łódzcy zawodnicy zazwyczaj dużo lepiej prezentują się już po przerwie. - Dalej nasza gra jest trochę nerwowa. Każdy ma umiejętności i możliwości by wygrywać mecze są bardzo duże. Uważam że przeciwnicy, z którymi się mierzymy, nie są na naszym poziomie pod względem umiejętności piłkarskich, ale ta nerwowość w pierwszej połowie dalej jeszcze ma przełożenie na naszą postawę - potwierdza po spotkaniu w Zelowie Wojciech Robaszek, dodając, że druga część meczu pokazała, że tego dnia ŁKS był zdecydowanie lepszy.
- Co powoduje, że łatwo się gra w piłkę? Że mecz wydaje się łatwiejszy? Zdobyta bramka. Jak się strzela gola i zaczyna drugą połowę, w której w czwartej-piątej minucie wpada kolejny, to dalsza część spotkania jest już dużo prostsza. Ma się komfort psychiczny i z większą swobodą porusza na boisku. Dzisiaj właśnie tak było - tłumaczy taki stan rzeczy szkoleniowiec łodzian,
Wojciech Robaszek nie czuje się jeszcze spokojny, pomimo że Łódzki Klub Sportowy odzyskał już po czterech dniach od utraty pozycję lidera. - Wiem ile jeszcze pracy trzeba wykonać, żeby tym liderem pozostać - podkreśla.
Czytaj także: Kibice ŁKS nie pojadą do Poddębic. Ner boi się... fanatyków Widzewa