menu

Wnioski po meczu Legia Warszawa - Lechia Gdańsk. Poza oprawą nie było na co patrzeć

4 sierpnia 2018, 22:29 | Tomasz Biliński

PIŁKA NOŻNA. LOTTO EKSTRAKLASA. LEGIA WARSZAWA - LECHIA GDAŃSK. Oczy krwawiły, a zęby bolały, gdy oglądało się mecz trzeciej kolejki Lotto Ekstraklasy między Legią Warszawa a Lechią Gdańsk, zakończony bezbramkowym remisem. Gdyby nie oprawa spotkania, można byłoby odnieść wrażenie, że pracownicy korporacji spotkali się po pracy pograć w piłkę. Nic dziwnego, że piłkarzy pożegnały gwizdy kibiców i okrzyk "Legia grać, k... mać".

Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Legii nie zachwycili w starciu z Lechią, w przeciwieństwie do kibiców.
fot. Bartek Syta/Polska Press
1 / 15

Vuković nie kombinował ze składem
Jak poinformował klub w tygodniu, Aleksandar Vuković jest trenerem tymczasowym. Na jakiekolwiek większe zmiany nie miał czasu. Ale dokonał tej najważniejsze, zresztą którą wprowadził już Dean Klafurić przeciwko Spartakowi Trnawa - Legia zagrała znanym sobie z poprzednich sezonów ustawieniem 1-4-4-2. Patrząc na skład, wieloletni piłkarz, a później asystent kolejnych szkoleniowców nie starał się być oryginalny. I dobrze. Gdybyśmy mieli przed meczem podać skład, pewnie byłby on taki sam. No może trochę zaskoczyło zostawienie Michała Pazdana na ławce, ale obrońca reprezentacji Polski wciąż nie jest gotowy do gry przez całe spotkanie. Jeśli "Vuko" będzie się trzymał wystawiania najlepszych, a nie co chwila mieszał w składzie, to na pewno przygotuje nowemu trenerowi solidne fundamenty do pracy.

Nieoczekiwania zmiana ról
Legia grała jak Lechia i odwrotnie. Wydawałoby się, że podczas meczów przy Łazienkowskiej to gospodarze powinni atakować, kombinować, jak rozpracować obronę rywali, błyskawicznie likwidować kontry gości. Przeciwko Lechii legioniści byli jedna na tyle gościnni, że przyjęli ich teoretyczną rolę. Co więcej, nie mieli pomysłów na kontry. Nie mieli albo zwyczajnie nie umieli ich zrealizować. Doskonałą sytuację do zdobycia bramki stworzyli sobie dopiero w ostatnich minutach, ale jeszcze lepiej spisał się bramkarz Lechii, a kiedyś Legii, Duszan Kuciak. Słowak w jednej akcji dwukrotnie obronił z dużym wysiłkiem.

Nie ma się co dziwić Nawałce
Adam Nawałka był jednym z kandydatów do objęcia posady trenera po Klafuriciu. Były selekcjoner reprezentacji Polski odmówił i nie ma mu co się dziwić. Legia jest rozbita i bez formy. Było to widać także przeciwko Lechii. Legioniści biegali za piłką jak przedszkolaki za ostatnią klasą podstawówki. Trochę lepiej było w drugiej połowie, ale i tak poza Arkadiuszem Malarzem znów trudno wskazać jasne punkty "Wojskowych". Starał się Michał Kucharczyk, ale brakuje mu do swoich najlepszych dni. Niby wszystkim nie można było odmówić zaangażowania, ale z drugiej strony komicznie wyglądała sytuacja z 56. min, gdy przed polem karnym Legii Michał Mak miał czas, by ustawić sobie piłkę, cofnąć się i dośrodkować. Wyglądało jak rzut wolny, ale akcja nim nie była. Wianuszek legionistów wokół rywala stał i patrzył na piłkę, zamiast przeszkodzić lechiście.

Legioniści pamiętają o bohaterach
Jak co roku Legia Warszawa i jej kibice uczcili pamięć o Powstańcach Warszawy. Tym razem całą trybunę z najbardziej zagorzałymi kibicami na start meczu przykryła efektowne płótno z postacią w zrujnowanej stolicy, które przypominało kadr z filmu "Pianista" Romana Polańskiego i motto z "Medalionów" Zofii Nałkowskiej - "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Na boisko piłkarze wyprowadziły dzieci ubrane w stroje Powstańców i z biało-czerwonymi opaskami na rękach. Z kolei dzieci z Legia Soccer Schools ustawiły się w taki sposób, że utworzyły symbol Polski Walczącej. Natomiast przed rozpoczęciem spotkania głos zabrał wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Eugeniusz Tyrajski, który swoją wypowiedź zakończył chwilą cieszy dla zmarłego w piątek generała Zbigniewa Ścibora-Rylskiego. "Cześć i chwała bohaterom", "Za tę walkę o stolicę dziś dziękują wam kibice" - skandowali fani, zanim zaśpiewali hymn Polski (cztery zwrotki).

Miroslav Radović: Gra w Wiśle Kraków czy Płock jest zupełnie czymś innym niż w Legii Warszawa


Polecamy