Wisła skromnie pokonała Piasta. Kolejka stałych fragmentów zakończona karnym
Po przeciętnym spotkaniu, na zakończenie 22. kolejki Ekstraklasy, Wisła Kraków pokonała Piasta Gliwice 1:0. Zwycięską bramkę dla gości zdobył strzałem z rzutu karnego Łukasz Garguła. Jedenastkę sprokurował debiutujące w ekipie Piasta Hebert, który zagrał ręką w polu karnym.
Zobacz galerię zdjęć z boiska i z trybun!
Gospodarze do meczu przystąpili z dwoma nowymi zawodnikami – swoje szanse dostali pomocnik Nikiema, a także stoper Hebert. Zresztą cała defensywa Piasta wyglądała na dość mocno eksperymentalną. Obok Brazylijczyka zagrał Osyra, a na bokach obrony Matras oraz Szeliga. W ataku wybiegł Rabiola, co do którego nadal nie wiemy, czy prezes Kołodziejczyk wysłał go na obiecane już badanie wzroku. Wisła na ten mecz wyszła natomiast tak, jak na sparing z Czernomorcem, czyli dosyć ofensywnie. A zatem Stilić w środku pola kosztem Stjepanovicia. Obok niego Chrapek, Garguła, Sarki, Guerrier. Poziom błyskotliwości drugiej linii jak na polską ligę niebywały.
Pierwsza połowa do zapomnienia. Odważnie zaczął Piast, po jakimś czasie przebudziła się Wisła, która jednak cały czas wyglądała tak, jak w innych meczach wyjazdowych obecnego sezonu, czyli blado. W grze obu drużyn brakowało konkretów, ciekawych sytuacji pod obiema bramkami jak na lekarstwo, nawet nie doczekaliśmy się celnego strzału. Jedyne co można zapamiętać, to żółte kartki. Swoją pierwszą zarobił w debiucie Nikiema, natomiast Burliga postanowił być w czymś najlepszy i idzie na dosyć ciekawy rekord – dziś obejrzał jedenasty kartonik w tym sezonie. Jeszcze jeden, a „Burego” będzie czekała dwumeczowa przerwa. Ale takie ciekawostki to raczej dla fanów statystyk.
Każdy liczył na lepszą drugą połowę. I taką też dostaliśmy. Tempo postanowiła podkręcić Wisła, której bezbramkowy remis najwidoczniej nie interesował. W 56. minucie doczekaliśmy się pierwszego celnego strzału. Sarki uderzył mocno z prawej strony, ale Szumski nie dał się pokonać. Chwilę później zobaczyliśmy również pierwszą bramkę. Piotr Brożek podał w pole karne, wydawało się, że do piłki nie masz szans dojść do piłki blokowanej przez Heberta i tak było, tylko że Brazylijczyk zagrał ręką. Pan Borski nawet się nie zastanawiał i od razu wskazał na jedenasty metr. Rzut karny wykorzystał Garguła i Wisła wyszła na prowadzenie. Od tamtej pory „Biała Gwiazda” grała już na większym luzie, jej zawodnicy starali się bawić piłką i grać kombinacyjne. Trochę sztuczek, trochę popisów wiślaków, a piłkarze Piasta bez pomysłu. Tak, jakby nie mieli wielkiej ochoty zdobyć gola. Ale i tak mieli świetną okazję, żeby wyrównać. Po dośrodkowaniu Badii z rzutu wolnego w polu karnym odnalazł się Ruben Jurado, który jednak głową trafił obok bramki.
Ostatecznie Wisła wywiozła z Gliwic trzy punkty, nie grając może jakoś fantastycznie, ale przynajmniej oddając celne strzały na bramkę rywali (całe dwa). A graczom Piasta nawet to się nie udało. Warto wspomnieć, że wiślacy wygrali drugi ligowy mecz wyjazdowy w tym sezonie – pierwszy raz poza Krakowem zwyciężyli w 2. kolejce.