Wisła – Sandecja. Zagrają o prymat w Małopolsce
Ponad 30 lat minęło od ostatniego meczu ligowego, jaki rozegrały między sobą zespoły Wisły Kraków i Sandecji Nowy Sącz. W sezonie 1986/87 te ekipy rywalizowały w II lidze (wówczas było to zaplecze ekstraklasy). Dwa razy triumfowała „Biała Gwiazda” – 2:0 przy Reymonta i 3:2 w Nowym Sączu. Teraz obie drużyny zagrają o punkty w ekstraklasie i o... prymat w Małopolsce.
fot. Anna Kaczmarz
Jeśli wziąć pod uwagę tylko bezpośrednie mecze między zespołami z naszego regionu, najlepiej prezentuje się obecnie Wisła. Najpierw wygrała z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, a następnie z Cracovią. Druga jest właśnie Sandecja, która w tej małopolskiej rywalizacji zgromadziła cztery punkty, po wygranej ze „Słoniami” zremisowała z „Pasami”. W sobotę o godz. 18 w Krakowie beniaminek będzie chciał pokrzyżować szyki faworyzowanej Wiśle.
Przy ul. Reymonta zdają sobie sprawę z faktu, że podopieczni Kiko Ramireza staną przed trudnym zadaniem. – Sandecja to zespół, który zaskakuje, robi bardzo dobre wrażenie, ma dużo pozytywnej agresji w swojej grze. Czeka nas ciężki mecz z bardzo trudnym rywalem. Jesteśmy na to nastawieni – chwali sądeczan trener Wisły Kiko Ramirez.
Gospodarzy nie omijają problemy. Z powodu kontuzji nie wystąpią: Paweł Brożek, Ivan Gonzalez, Pol Llonch i wyłączony z gry od dłuższego czasu Fran Velez. Do meczowej kadry wraca natomiast Patryk Małecki. Stanie się tak pierwszy raz, od kiedy „Mały” przeszedł zabieg artroskopii kolana. W Wiśle odetchnięto z ulgą, bo udało się też postawić na nogi najlepszego strzelca Carlosa Lopeza, który miał problemy zdrowotne po meczu z Lechem Poznań.
– Patryk Małecki nie jest jeszcze gotowy na 90 minut gry – wyjaśnia Ramirez. – Znajdzie się jednak w kadrze meczowej i będzie zawodnikiem, który może nam pomóc. Brał już udział w kilku treningach z pełnym obciążeniem. Jeśli chodzi o Carlitosa, to tak, jak w każdym tygodniu, rolą sztabu jest doprowadzenie zawodników do pełnej sprawności od jednego meczu do drugiego. Tak było teraz z Carlitosem. Praca całego sztabu zaowocowała tym, że jest on w pełni gotowy do gry.
Ramirez, zapytany, jak poradzi sobie z absencjami, przedstawia prostą receptę. – Mamy piłkarzy, którzy pracują z nami od dość dawna po to, żeby dodać wartość do tego zespołu. Teraz przyszła pora na nich, aby udowodnili swoją przydatność – mówi trener.
Być może szansę debiutu w barwach „Białej Gwiazdy” otrzyma Marko Kolar. Jak zapowiedział Ramirez, Chorwat znajdzie się w kadrze meczowej na spotkanie z Sandecją.
Goście też mają swoje problemy. Trener Radosław Mroczkowski nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Dawida Szufryna, a uraz wciąż również leczy najskuteczniejszy strzelec ekipy z Nowego Sącza Aleksandyr Kolew. To duże osłabienie, ale Sandecja już wiele razy pokazała w tym sezonie, że potrafi sobie radzić w rywalizacji z wyżej notowanymi zespołami.
Dodajmy, że ekipę beniaminka wspierać będzie na stadionie przy ul. Reymonta spora grupa kibiców. W sektorze gości powinno zasiąść około 900 fanów.