menu

Wisła Puławy zwycięska w wyjazdowym meczu ze Zniczem Pruszków

15 kwietnia 2017, 21:06 | Marcin Puka

W meczu za „sześć” punktów Wisła Puławy pokonała na wyjeździe Znicz Pruszków 3:0. Podopieczni Adama Buczka wszystkie gole strzelili w drugiej połowie. Dzięki kolejnym trzem oczkom Duma Powiśla powiększyła przewagę punktową nad zespołem z Mazowsza.


fot. KS Wisła Puławy

fot. KS Wisła Puławy

fot. KS Wisła Puławy

fot. KS Wisła Puławy

fot. KS Wisła Puławy
1 / 5

Duma Powiśla przed sobotnią konfrontacją Nice I ligi zajmowała czternaste, ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli. Znicz był sklasyfikowany na siedemnastej, przedostatniej pozycji i tracił do Wisły trzy punkty. To pokazywało, że spotkanie toczy się o dużą stawkę. Przyjezdni chcieli zrewanżować się ekipie z Mazowsza za jesienną porażkę u siebie 1:2. Pruszkowianie w tym sezonie u siebie spisują się nie najlepiej, a puławianie w gościach wygrali cztery razy, trzykrotnie dzielili się punktami i pięć razy schodzili z boiska pokonani. Za miejscowymi przemawiała jednak statystyka. Znicz wygrał cztery ostatnie potyczki z Wisłą, a obydwie drużyny w sumie w meczach o stawkę mierzyły się ze sobą sześciokrotnie (puławianie wygrali dwa mecze).

Początek spotkania (goście musieli radzić sobie bez pauzującego za żółte kartki pomocnika Arkadiusza Maksymiuka) należał do Znicza. W 4. min. niecelnie strzelał głową Maciej Mysiak. Za chwilę uderzał Iwan Litwiniuk, lecz za lekko żeby pokonać Piotra Misztala. Następnie na boisku praktycznie nic się nie działo. Zawodnikom Wisły i Znicza nie można było odmówić walki, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. W 45. min. boisko musiał opuścić Mateusz Pielach. Kapitan Wisły doznał urazu kolana. Jak poważna jest kontuzja obrońcy Wisły dowiemy się dopiero po szczegółowych badaniach.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia gości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bramkarza Znicza strzałem głową pokonał wypożyczony ze Śląska Wrocław Mariusz Idzik. Puławianie wciąż atakowali, wiedząc, że jeszcze jeden gol praktycznie zamknie spotkanie. W 69. min. bliski powodzenia był Smektała, lecz piłka przeszła obok słupka. Nieznacznie pomylił się też Piotr Żemło. Co nie udało się tej dwójce, ponownie udało się Idzikowi. Napastnik Dumy Powiśla przepięknym wolejem w okienko podwyższył prowadzenie. 120 sekund później rezultat potyczki ustalił Smektała, po szybkiej kontrze ekipy przyjezdnych.

O bezradności gospodarzy niech świadczy fakt, że pierwszy celny strzał na bramkę gości oddali oni w już doliczonym czasie gry (piłkę po uderzeniu Patryka Kubickiego odbił Nazar Penkowec), po czym sędzia od razu zakończył sobotnie spotkanie.

W następnej serii gier, Wisła zagra przed własną publicznością z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Starcie z „góralami” odbędzie się 22 kwietnia (sobota, godzina 20).

Robert Złotnik (drugi trener Wisły): Pierwsza część meczu była bezbarwna. My i Znicz popełnialiśmy dużo błędów. Widać było, że stawka spotkania sparaliżowała poczynania obydwu zespołów. Po zmianie stron zmieniliśmy schemat grania i przyniosło to efekt. Zaczęliśmy stwarzać sobie sytuacje i trzy z nich wykorzystaliśmy. Mogliśmy wygrać znacznie wyżej.

Znicz Pruszków – Wisła Puławy 0:3 (0:0)
Bramki: Idzik 49, 82, Smektała 84
Znicz: Misztal – Jakubik, Niewulis (60 Borek), Janiszewski, Mysiak, Rackiewicz – Kopciński , Machalski (57 Paluchowski) – Jagiełło, Kita (71 Banaszewski), Kubicki
Wisła: Penkowec – Sedlewski, Pielach (45 Poznański), Żemło, Litwiniuk – Smektała, Głaz, Kolehmainen, Szczotka (83 Nowak), Pożak (68 Patejuk) – Idzik
Żółte kartki: Mysiak – Smektała, Głaz
Widzów: 400
Sędziował: Karol Rudziński z Olsztyna

Pod Ostrzałem GOL24


WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf


Polecamy