menu

Wisła Puławy wznawia treningi przed rundą wiosenną. Piłkarze są niepewni swego losu

8 stycznia 2019, 13:01 | Marcin Puka

W niewesołych humorach wrócą we wtorek do treningów zawodnicy trzecioligowej Wisły Puławy. Cały czas nad czterosekcyjnym klubem ciąży widmo upadłości.


fot. fot. K. Kurzępa

Kilkanaście dni temu finansowanie KS Wisła zawiesiła Grupa Azoty Puławy S.A. Główny sponsor klubu (nieoficjalnie rocznie przekazywał na jego działalność około 3 milionów złotych) podał kilka powodów swojej decyzji. Najważniejszym była trudna sytuacja na rynku, na którym działa grupa oraz uzyskanie przez nią ujemnego wyniku finansowego za trzeci kwartał 2018 roku.
Nieoficjalnie mówi się jednak, że sponsor był także niezadowolony z wyników zespołu seniorów w piłce nożnej (w ciągu dwóch lat drużyna spadła z Nice I ligi do trzeciej ligi), a także ze składu zarządu Wisły.

Poza tym od kilku lat na meczach biało-niebieskich systematycznie spada frekwencja. Czasami mecze o punkty na stadionie przy ulicy Hauke-Bosaka 1 oglądała garstka najbardziej zagorzałych fanów.
Udało nam się dowiedzieć, że grupa Azoty Puławy S.A. rozważa ponowne wsparcie klubu, ale przeznaczane fundusze chce kierować głównie na grupy młodzieżowe.

A to oznaczałoby poważne problemy finansowe sekcji piłki nożnej seniorów. Być może wtedy pomocną dłoń wyciągnie miasto, ale jej przedstawiciele czekają na rozwój sytuacji.
– Chciałbym zaprzeczyć, że w poprzednim tygodniu zarząd klubu spotkał się z przedstawicielami Grupy Azoty Puławy S.A. – mówi Piotr Owczarzak, prezes Wisły. – Czekamy na ustalenie terminu rozmów.
Piłkarze biało-niebieskich na razie ze spokojem przypatrują się trudnej sytuacji swojego pracodawcy, ale wiadomo, że w nieskończoność nie będą czekać. Oni też muszą myśleć o swojej przyszłości.

– Ja, ale myślę, że również pozostali zawodnicy i pracownicy klubu, wierzymy, że ostatnie zawirowania wokół Wisły skończą się jak najszybciej i będą miały pozytywny finał. Pozwoli to nam skupić się na pracy – mówi Mateusz Pielach, kapitan puławskiej ekipy. – Będziemy na pewno walczyć, aby Wisła w przyszłości wróciła na miejsce, na które zasługuje i dołożymy wszelkich starań, by tak się stało. Nie można pozwolić żeby klub z 95-letnią tradycją zniknął z piłkarskiej i nie tylko mapy regionu – dodaje obrońca.
– Wszyscy piłkarze mają ważne kontrakty. Chciałbym dodać, że klub nie ma wobec nas żadnych zaległości – mówi Marcin Popławski, drugi trener Wisły. – Mamy wypłacone wszystkie pensje, a także premie za niezły wynik osiągnięty w rundzie jesiennej. Nikt nie wyobraża sobie, żeby taki klub zniknął ze sportowej mapy Lubelszczyzny – dodaje.

Wisła na półmetku sezonu zajmuje czwarte miejsce w tabeli ze stratą czterech punktów do prowadzącego Hutnika Kraków.
– Skupiamy się na każdym meczu, bo to przynosi dobre rezultaty. Pewnie nikt się nie obrazi, jeśli osiągniemy jak najlepszy wynik – dodaje Popławski.

Biało-niebiescy pierwszy tydzień przygotowań będą mieli luźniejszy. Zaplanowano w nim m.in. badania szybkościowe oraz wydolnościowo-siłowe. Sztab szkoleniowy planuje poszerzyć kadrę m.in. o napastnika, a także młodzieżowca mogącego występować na bokach pomocy.

Pierwszy sparing “Duma Powiśla” ma zaplanowany na 26 stycznia, kiedy to zmierzy się w Stalowej Woli z drugoligową Stalą.