Regionalny Puchar Polski: Od juniora do prezesa. Nierozerwalny związek z Wisłą Puławy
Piotr Owczarzak zaczynał swoją przygodę z Wisłą Puławy wiele lat temu jako młody chłopiec, który marzył by zostać piłkarzem. Następnie w barwach biało-niebieskich przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodniczej. Natomiast w październiku został wybrany na stanowisko prezesa "Dumy Powiśla".
Owczarzak występował w Wiśle przez 20 lat na pozycji bramkarza. Z powodu kontuzji musiał zawiesić buty na kołku w 2008 roku. Nadal pozostał jednak blisko futbolu, m.in. poprzez ukończenie kursu na licencję trenerską UEFA B. Nowy prezes puławskiego klubu ma 40 lat i łączy swoją pracę w piłce nożnej z funkcją dyrektora w jednym z banków. Aktualnie, barw "Dumy Powiśla" broni jego syn, który także stoi między słupkami drużyny biało-niebieskich.
- Jestem wychowankiem Wisły i można powiedzieć, że jak w wieku siedmiu lat przyszedłem na tutejszy stadion, tak już zostałem - śmieje się Owczarzak. - Przeszedłem przez wszystkie grupy młodzieżowe, juniorskie i grę w seniorach, która z powodu kontuzji zakończyła się trochę wcześniej niż bym chciał. To był pierwszy etap, gdy od środka widziałem jak to wszystko wygląda. Kolejnym etapem było ocenianie funkcjonowania klubu z perspektywy rodzica, którego syn gra w piłkę. To też było cenne doświadczenie. A teraz zajmuje się zarządzaniem całym klubem i wydaje mi się, że to jest chyba najtrudniejsze. Pracy i tematów, z którymi trzeba się zapoznać jest dużo, ale wiem już coraz więcej na temat tego, co dzieje się w klubie. Wejście w nową rolę nie było łatwe. W strukturach klubu funkcjonują cztery sekcje: piłki nożnej, podnoszenia ciężarów, lekkoatletyczna oraz pływacka i trzeba było poznać specyfikę ich działania, a także trenerów i zawodników. Początkowo zajmowało mi to bardzo dużo czasu. Teraz jest już ok - dodaje.
Co ciekawe, obecny trener puławskiej drużyny piłkarzy, która rywalizuje na poziomie III ligi, Jacek Magnuszewski, w przeszłości grał przez kilka lat w jednym zespole z Owczarzakiem. Jak szkoleniowiec biało-niebieskich wspomina swojego aktualnego zwierzchnika z boiskowych czasów? - Na pewno był on zawodnikiem dobrze wyszkolonym technicznie i sprawnym, który bardzo dobrze grał nogami. Trochę brakowało mu warunków fizycznych, ale nadrabiał to "kocią" zwinnością i sprawnością. Trzeba powiedzieć, że był osobą bardzo charyzmatyczną. Potrafił krzyknąć i ustawić zespół, więc dużo wnosił do drużyny i był ważną postacią. Teraz wprowadził do klubu spokój i może nie miał jeszcze czasu, by dłużej zarządzać, ale te początki są bardzo obiecujące. Wydaje mi się, że prezes powinien być osobą, która "liznęła" piłkę nożną, bo widzi jak funkcjonuje szatnia, zespół, czy jest jakiś pomysł na to, jak drużyna gra. Po rozmowach z prezesem widzę, że on chce w tym uczestniczyć i bardzo się z tego cieszę - opisuje Magnuszewski.
Owczarzak przyznaje, że gra w barwach Wisły na boisku nie była dla niego aż tak trudna, jak praca w roli prezesa. - Na murawie dużo zależało ode mnie. Klub jest dosyć dużą instytucją, funkcjonuje tu kilka sekcji zrzeszających łącznie kilkuset zawodników. Jest tu masa ludzi, z którymi trzeba współpracować i mnóstwo bieżących rzeczy. To ogrom spraw do ogarnięcia - podkreśla.
Prezes puławskiego klubu ogląda wszystkie domowe mecze "Dumy Powiśla" stojąc z boku boiska i bardzo przeżywa każde spotkanie. - Nie jestem w stanie usiedzieć w miejscu podczas gry, bo za bardzo się denerwuje - tłumaczy.
Po rundzie jesiennej, Wisła zajmuje czwartą pozycję w tabeli IV grupy III ligi. W 17 kolejkach pierwszej części sezonu, biało-niebiescy wywalczyli 31 punktów, notując dziewięć zwycięstw oraz po cztery remisy i porażki, co sprawiło, że na wiosnę ekipa trenera Magnuszewskiego będzie przystępować do rozgrywek ze stratą czterech punktów do lidera, którym jest Hutnik Kraków.
- Żałujemy, że ta runda niestety dobiegła już końca, bo w ostatnich pięciu tegorocznych spotkaniach zanotowaliśmy komplet zwycięstw i nie straciliśmy żadnej bramki - mówi Mateusz Pielach, kapitan Wisły, który gra na pozycji środkowego obrońcy. - W pewnym momencie mogło się wydawać, że tę część sezonu będzie trzeba zaliczyć do straconych, ale nasza dobra dyspozycja w ostatnich tygodniach sprawiła, że tak nie jest. Obecnie mamy bardzo małą stratę do lidera tabeli i na wiosnę jeszcze wszystko może się wydarzyć. Na początku sezonu szło nam nawet całkiem nieźle, ale można powiedzieć, że później wpadliśmy w delikatny kryzys, co wiązało się przede wszystkim z brakiem skuteczności. Poprawiliśmy jednak ten element, a także wróciła solidność w grze defensywnej. Warto zaznaczyć, że mamy najmniej straconych bramek w całej IV grupie III ligi. W tym momencie możemy się z tego cieszyć, a następnie w spokoju przepracujemy zimowy okres przygotowawczy. Najważniejszy będzie przede wszystkim początek rundy i to od niego będzie wiele zależało. Oby wtedy wygrywać u siebie i nie przegrywać na wyjazdach, to będzie dobrze - kończy doświadczony defensor.
Na wiosnę puławianie zagrają także w finale Regionalnego Pucharu Polski, gdzie zmierzą się w derbowej potyczce z także trzecioligowym Motorem Lublin. Do tej rywalizacji dojdzie 3 marca 2019 roku. - Chcemy wygrać te rozgrywki, żeby znów mieć możliwość gry w Pucharze Polski na szczeblu centralnym - zapowiada Piotr Owczarzak. W obecnym sezonie Wisła dotarła bowiem do 1/16 finału ogólnopolskiego "Pucharu Tysiąca Drużyn".
REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL
Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!