menu

Porażka Radomiaka z Wisłą Puławy

6 października 2013, 16:06 | Michał Szprendałowicz

Po słabym meczu i przy stosunkowo niskiej frekwencji Radomiak uległ na własnym stadionie Wiśle Puławy 2:3. Jest to pierwsza porażka Zielonych pod wodzą trenera Mirosława Kosowskiego.

Radomiak przegrał na własnym boisku z Wisłą Puławy
Radomiak przegrał na własnym boisku z Wisłą Puławy
fot. fot. Michał Gąciarz/Polskapresse

Bardzo rzadko zdarza się, żeby Radomiak przegrywał na własnym boisku. W tym sezonie w czterech meczach przy Struga 63 Zieloni zanotowali dwa zwycięstwa i dwa remisy. Tak było aż do wczoraj. Wisła Puławy strzelając trzy bramki po katastrofalnych błędach podopiecznych trenera Kosowskiego wywiozła z Radomia komplet punktów.

Katem Zielonych okazał się być Konrad Nowak. Miło było popatrzeć na świetną technikę i boiskową mądrość tego zawodnika, ale nie da się ukryć, że jego dobra gra wynikała po części także z bierności bloku defensywnego Radomiaka. Przed meczem zapowiadaliśmy pojedynek najlepszych strzelców ligi - Leandro i właśnie Nowaka. Rzeczywistość okazała się być jednak inna. "Leo" został całkowicie wyłączony przez obrońców Wisły, którzy doskonale wiedzieli, na kogo należy zwrócić baczną uwagę. Podobnej dyscypliny nie byli w stanie utrzymać defensorzy Radomiaka i tym samym Nowak powiększył swój dorobek strzelecki o kolejne dwa trafienia.

Rzadko spotykaną sytuacją na stadionie przy ul. Struga jest też granie "na remis" przez gospodarzy. Kiedy zegar wskazywał 80 minutę spotkania, a piłkarze Wisły wymieniali kolejne podania przed własnym polem karnym, próżno było szukać zdecydowanego pressingu piłkarzy Radomiaka. Niestety, ten minimalizm został szybko skarcony. Po zupełnie niepotrzebnym faulu Pawła Czoski w środku pola puławianie zagrali piłkę do dobrze ustawionego i nieatakowanego Konrada Nowaka, a ten bez większych problemów umieścił piłkę w siatce.

Do końca rundy jesiennej pozostało siedem spotkań i wierzę, że Zieloni będą systematycznie przesuwać się w górę ligowej tabeli. Radomiak to klub, który zasługuje na więcej, niż walka o utrzymanie w 2. lidze...


Polecamy