menu

Piotr Owczarzak (prezes Wisły Puławy): Sport nauczył mnie, że nigdy nie można się poddawać

10 października 2018, 06:00 | Marcin Puka

Od 4 października nowym prezesem Wisły Puławy jest Piotr Owczarzak, który zastąpił na tym stanowisku Grzegorza Nowosadzkiego. Nowy sternik biało-niebieskich mówi nam o przyszłości "Dumy Powiśla".


fot. KS Wisła Puławy

Jest pan wychowankiem Wisły Puławy. Przez ponad 20 lat stał pan między słupkami “Dumy Powiśla” w zespole piłki nożnej. Czy to był główny powód, który wpłynął na decyzję o kandydowaniu na prezesa biało-niebieskich, czy były też inne argumenty?
Tych powodów było kilka, ale nie będę ukrywać że, fakt iż jestem wychowankiem Wisły i spędziłem w klubie dzieciństwo, dojrzewałem w nim jako zawodnik i w efekcie kończyłem swoją przygodę ze sportem jest dla mnie bardzo ważny. Bardzo dużo zawdzięczam Wiśle, zarówno w aspekcie sportowym: tutaj byłem szkolony i ukształtowany jako piłkarz, tutaj odnosiłem sukcesy sportowe i przeżywałem porażki. Ale druga bardzo ważna kwestia to wymiar wychowawczy, ponieważ uważam że czas spędzony na boisku, w szatni i w całym środowisku sportowym ukształtował mnie też jako człowieka. Mając nielekkie dzieciństwo, ten klub był moim drugim domem. Dzięki uprawianiu sportu, zawiązały się przyjaźnie, które trwają do dzisiaj. Sport nauczył mnie, że trzeba mieć określony cel, że nigdy nie można się poddawać i trzeba walczyć do końca. Za to jestem bardzo wdzięczny. Biorąc pod uwagę moją przeszłość zawodniczą, ale również spojrzenie z boku jako kibica i rodzica zawodnika (syn prezesa jest zawodnikiem Wisły - red), myślę, że mogę to wszystko razem wykorzystać przy pełnieniu obecnej funkcji i wraz z całym zarządem zrobić coś dobrego dla klubu sportowego Wisła.

Jakie cele stawia pan przed sobą na właśnie rozpoczętą kadencję sternika puławskiego klubu?
Moje cele, jak i całego zarządu to oczywiście dążenie do jeszcze lepszego funkcjonowania klubu zarówno pod względem organizacyjnym jak i sportowym. Uzyskiwanie możliwie jak najlepszych wyników sportowych, bo to jest naturalne, ale również wypracowanie rozwiązań związanych z planem szkolenia dzieci młodzieży, współpracy z rodzicami, czy szkołami. Zbudowania świadomości w środowisku lokalnym że Wisła to klub, w którym warto być, który daje możliwość rozwoju i realizacji.

Zapewne obserwował pan ostatnie mecze piłkarzy nożnych Wisły. Spadek rok po roku z Nice I ligi do trzeciej ligi musiał boleć?
Oczywiście, że bolało to wszystkie osoby związane z naszych klubem. Nikt nie lubi przegrywać i ponosić porażek w dłuższej perspektywie. Niestety, szczególnie w sporcie tak bywa, że nie wszystko, co sobie zakładamy przed sezonem kończy się pozytywnie. Ale to już było, nie wracamy do tego. Mamy w tej chwili ciekawy zespół, doświadczonego trenera i patrzymy optymistycznie w przyszłość.

Jaki jest cel piłkarzy nożnych, obecnie rywalizujących na czwartym szczeblu rozgrywkowym, na najbliższy sezon i na kolejne lata?
W mojej ocenie cel piłkarza wychodzącego na boisko jest jasny – zwycięstwo! Drużyna i sztab szkoleniowy to ambitni ludzie, którzy do każdego spotkania wychodzą zmotywowani i pełni woli walki. I tego się trzymamy, chcemy aby z meczu na mecz rósł poziom sportowy zespołu, aby gra była skuteczna i przyjemna dla oka.

W ostatnich latach systematycznie maleje frekwencja na meczach piłkarzy Wisły. Co trzeba zrobić, żeby zmienić ten stan rzeczy?
Frekwencja na trybunach to jest bolączka wszystkich klubów piłkarskich w Polsce, no może z nielicznymi wyjątkami. My jako nowy zarząd mamy pewne pomysły, które będziemy chcieli wprowadzić w życie. O konkretach nie chciałbym jeszcze mówić, ponieważ są jeszcze w fazie dopracowywania.

Wisła to nie tylko sekcja piłki nożnej, ale też trzy inne...
Wisła to klub wielosekcyjny, tak było i jest. Wywodzę się ze środowiska piłkarskiego, ale dzięki temu, że jestem z Puław i tyle lat spędziłem na obiektach klubowych, doskonale znam przedstawicieli innych dyscyplin. Zarówno w sekcji pływackiej, lekkoatletycznej i podnoszenia ciężarów, pracują doświadczeni trenerzy. Dla mnie osobiście najważniejsze jest, aby każdy wykonywał swoja pracę jak najlepiej potrafi i z pasją, aby dzieci, młodzież uprawiały sport. Każda aktywność jest cenna, szczególnie w tych czasach, niezależnie od tego, jaka to będzie dyscyplina sportu.

Jak wygląda budżet klubu piłkarskiego? Czy umowa z głównym sponsorem Azotami Puławy S.A. jest wciąż ważna i jakie są oczekiwania sponsora?
Umowa ze sponsorem jest ważna i jest to kwestia podstawowa, bez tego wsparcia funkcjonowanie kluby byłoby niemożliwe. Za tą stabilizację jesteśmy bardzo wdzięczni i serdecznie dziękujemy, ponieważ tylko wtedy można myśleć o najwyższych celach.

Kibice znają pana jako piłkarza. Czym się pan zajmował po zakończeniu przygody z futbolem?

Zawodowo od dwudziestu lat pracuję w instytucjach finansowych. Obecnie kieruję puławskim oddziałem jednego z największych banków w Polsce. Ze względu na charakter pracy, jeszcze do niedawna próbowałem swoich sił na boisku w jednej z niższych lig.


Polecamy