Jakub Poznański (Wisła Puławy): Musimy od nowa nauczyć się wygrywać
Rozmawiamy z Jakubem Poznańskim, obrońcą trzecioligowej Wisły Puławy. 29-letni defensor broni biało-niebieskich barw od stycznia 2017 roku i zaliczył z zespołem dwa kolejne spadki z rzędu. Teraz wierzy w odwrócenie złej karty.
fot. fot. K. Kurzępa
W pierwszym sparingu przed nadchodzącym sezonem zremisowaliście 0:0 z Górnikiem Łęczna. Jak oceniacie ten występ?
Myślę, że mecz można zaliczyć na plus. Zagraliśmy na zero z “tyłu”, a w ostatnim czasie ciężko nam to przychodziło. Obecnie praktycznie budujemy zespół od nowa. Powoli kompletujemy kadrę i po każdym kolejnym spotkaniu będziemy wyciągać wnioski.
W obronie wasza gra z Górnikiem wyglądała całkiem dobrze. Trochę gorzej było w ataku...
Jak to się mówi: drużynę najpierw trzeba budować od tyłu. I my to robimy. Akurat kilku chłopaków grających w obronie zostało w klubie i to ułatwiło nam robotę. Teraz potrzebujemy jednak trochę więcej jakości z przodu. Jest jednak jeszcze sporo czasu, żeby znaleźć wartościowych zawodników, którzy pociągną naszą grę i wierzymy, że to się uda. Mamy za sobą dopiero pierwszy sparing.
Z pewnością atmosfera w drużynie nie należy do najlepszych. Zaliczyliście dwa spadki z rzędu w ciągu dwóch lat...
Rzeczywiście jest ciężko, ale liczymy na to, że karta się w końcu odwróci. Musimy od nowa nauczyć się wygrywać spotkania, bo w ostatnim czasie przychodziło to nam z bardzo dużym trudem.
Dlatego też w zespole dojdzie do wielu zmian, choć pan akurat zdecydował się pozostać w Wiśle.
Nie ma co się oszukiwać, że z poprzedniego sezonu zostało nas w drużynie może z ośmiu. Skład będzie teraz przebudowany, odmieniony i pewnie również odmłodzony. Do początku sezonu zostało trochę czasu i na pewno jeszcze ktoś do nas dojdzie. Najważniejsze jest dobre podejście. Musimy patrzeć w przyszłość pozytywnie. Negatywne myślenie nic nie da. Mamy optymistyczne nastawienie do nadchodzących sparingów i rundy jesiennej.
Długo zastanawiał się pan na tym, czy dalej grać w Puławach?
Może nie miałem wątpliwości, ale musiałem ten temat przemyśleć i przedyskutować wraz z moją rodziną. Doszliśmy do wniosku razem z klubem, że warto, żebym tutaj został.
III liga to jednak specyficzny poziom rozgrywkowy, z którego bardzo ciężko się wydostać.
Zgadza się. Tutaj nie można sobie pozwolić na pomyłki. Trzeba wygrywać i zdobyć naprawdę dużo punktów, żeby awansować. Naszym celem będzie konsekwentne zbieranie punktów z kolejki na kolejkę i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Dopiero liga pokaże, o co tak naprawdę będziemy grali.
Ostatnio drużynę przejął Jacek Magnuszewski. Jak wyglądają pierwsze dni pracy pod rządami nowego trenera?
Na pewno dużo się pozmieniało. Trener pokazał nam już jakieś zarysy tego, co w trakcie sezonu mamy robić na boisku. Z tygodnia na tydzień powinno być lepiej.