Wisła Puławy przetestuje Jezioraka
Jeziorak Iława to jeden z kandydatów do awansu do pierwszej ligi. W sobotę o godz. 11 jego formę przetestuje Wisła Puławy. Uczyni to w Poniatowej, gdzie jeszcze nie straciła punktów.
fot. Filip Trubalski
Terminarz dla Wisły ułożył się o tyle ciekawie, że praktycznie z tygodnia na tydzień gra z potencjalnie coraz mocniejszym rywalem. - O to chodzi, aby iść ciągle do przodu i sprawdzać się z coraz lepszymi - uśmiecha się Mariusz Sawa, trener puławian. Szkoleniowiec zapowiada, że w wyjściowej jedenastce mogą zajść zmiany, nie zdradza jednak jakie. - Wszystko wyklaruje się tuż przed spotkaniem, sam jeszcze nie wiem, jak to będzie wyglądać - wyznaje trener.
Od pierwszej minuty chciałby wybiec zapewne Mateusz Olszak, który ostatnio wskoczył do "jedenastki". - Tak naprawdę to jestem zadowolony nawet wtedy, gdy zagram choćby 15 minut, dając zmianę. Po prostu zawsze się cieszę, gdy wybiegam na boisko, choć gra od początku to dla mnie bardzo cenna rzecz - mówi zawodnik, który w Stalowej Woli w meczu ze Stalą po raz drugi w sezonie wystąpił od pierwszej minuty. Pierwszy raz miał okazję ku temu na inaugurację sezonu w Olsztynie. - Trafiliśmy wtedy na ciężkiego rywala i od razu miałem wrażenie, że trudno mi było przestawić się na poziom drugoligowy. Z biegiem czasu jednak jest coraz lepiej - zapewnia "Oli".
Trener Sawa ma duże pole manewru, zwłaszcza jeśli chodzi o środek pola. To właśnie tu jest najrówniejszy poziom. - Konkurencja jest wyjątkowa. Na każdym treningu i w każdym meczu muszę udowadniać swoją wartość i mam nadzieję, że szkoleniowiec to widzi. Nie będę spoczywał na laurach (w Stalowej Woli Olszak strzelił swojego drugiego gola w rozgrywkach - red.) i wciąż będę się starał - zapewnia pomocnik.
W barwach Jezioraka gra Remigiusz Sobociński, strzelec 26 goli w ekstraklasie. To przede wszystkim na niego będzie musiał zwrócić uwagę golkiper Kamil Beszczyński. Sobociński mimo 37 lat na karku wciąż jeszcze wiele potrafi. - Jeziorak ma kilku gości, którzy grali na wysokim poziomie. Nie możemy myśleć, że nie idzie im na wyjazdach, a nam idzie u siebie, to mecz mamy z głowy (Jeziorak zdobył jeden punkt w gościach - red.). Z takim założeniem to moglibyśmy w ogóle spotkania nie grać- mówi Sawa.