menu

Wisła Puławy dwukrotnie prowadziła w wyjazdowym starciu z Wisłoką Dębica, ale wraca do domu bez punktów

7 września 2019, 18:08 | Marcin Puka

Koniec dobrej serii trzecioligowej Wisły Puławy (dwa zwycięstwa z rzędu, od czterech meczów niepokonana). Podopieczni trenerów Jacka Magnuszewskiego i Marcina Popławskiego przegrali na wyjeździe z Wisłoką Dębica 2:4. Przyjezdni dwukrotnie prowadzili, ale gospodarze za każdym razem wyrównywali, a w końcówce meczu zdobyli kolejne dwa gole.


fot. KS Wisła Puławy

Początek sobotniej konfrontacji należał do Wisłoki. W 2. minucie Wisła miała szczęście, kiedy to po "główce" Pawła Remuta piłka trafiła w poprzeczkę. W odpowiedzi niecelnie z dystansu uderzał Michał Kobiałka.

To zwiastowało wiele emocji. I tak było. W 12. min. fatalnie po niegroźnym strzale Piotra Rogali interweniował bramkarz gospodarzy. Najsprytniej zachował się Maciej Wojczuk i z bliska skierował piłkę do siatki.

Mecz się ożywił, ale tylko na chwilę. Nieznacznie celu chybił Sebastian Fedan, tak samo było po drugiej stronie boiska po próbie Michała Zubera. Następnie z rzutu wolnego strzelał Kacper Maik, obok bramki.

Następnie na murawie nie działo się nic ciekawego. Goście nie dopuszczali przeciwnika pod swoje karne, a sami próbowali podwyższyć wynik spotkania.

Wystarczył jednak jeden rzut rożny i miejscowi cieszyli się z wyrównania. Z rzutu wolnego centrował Damian Łanucha, a we właściwym miejscu znalazł się Sebastian Fedan i w 25. min. ponownie był remis.

Obydwie ekipy jeszcze w pierwszej połowie próbowały zdobyć kolejne gole. Jednak klarownych sytuacji nie stworzyły i do szatni schodziły przy stanie 1:1.

Po zmianie stron na pierwszą ciekawą akcję czekaliśmy aż do 60. min. Wtedy strzelał Zuber, ale piłka przeszła obok bramki gospodarzy.

Ale kolejna akcja przyjezdnych zakończyła się powodzeniem. Po dośrodkowaniu z lewej strony, celną "główką" popisał się Łukasz Kacprzycki.

Niestety kilka minut później ponownie Fedan, po kolejnej centrze Łanuchy, znalazł sposób na Pawła Sochę i znów mieliśmy remis.
Za chwilę strzelał rezerwowy tego dnia, Szymon Stanisławski, ale piłka przeszła obok bramki. Identycznie było po uderzeniu Kacprzyckiego.

W 80. min. kolejną raz dał o sobie znać duet Łanucha-Fedan, jednak tym razem ten ostatni nie oddał celnego strzału.

Niestety w 84. min. Wisłoka po raz pierwszy w tym meczu objęła prowadzenie. Zawodnicy "Dumy Powiśla" stracili piłkę i w sytuacji sam na sam z Sochą znalazł się rezerwowy, Michał Domański. Pomocnik nie miał problemów ze skierowanie piłki do siatki.

W doliczonym czasie gry, po szybkiej kontrze wynik podwyższył Krzysztof Wrzosek i ostatecznie zespół z Podkarpacia zwyciężył 4:2. Wcześniejsze obydwie ekipy czterokrotnie walczyły ze sobą o punkty. Wszystkie spotkania zakończyły się triumfem Wisły, ale w sobotę to Wisłoka okazała się lepsza.

Kolejnym rywalem Wisły będzie KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. Spotkanie w Puławach zaplanowano na 14 września (sobota, godz. 16).

Wisłoka Dębica – Wisła Puławy 4:2 (1:1)
Bramki: Fedan 25, 70, Domański 84, Wrzosek 90 – Wojczuk 12, Kacprzycki 67
Wisłoka: Dybski – Hus (79 Wrzosek), Remut, Król, Wilk (70 Bożek), Sojda (63 Domański), Rębisz, Łanucha, Fedan, Maik (79 Lubera), Gwiazda (77 Pelc)
Wisła: Socha – Wolanin, Rogala, Kiczuk, Kacprzycki, Kobiałka, Skałecki, K. Puton (65 Stanisławski), Zuber, Wojczuk
Żółte kartki: Rębisz, Sojda – Skałecki
Sędziował: Adam Jamka z Kielc

Pozostałe wyniki 7. kolejki III ligi grupy IV

Hetman Zamość – Jutrzenka Giebułtów 2:0
(Myśliwiecki 53, 61)
Avia Świdnik – Podhale Nowy Targ 1:0
(Ozimek 90)
Orlęta Radzyń Podlaski – Wólczanka Wólka Pełkińska 0:0
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Sokół Sieniawa 1:0
(Chałas 43)
Hutnik Kraków – Siarka Tarnobrzeg 1:1
(Świątek 18 – Józefiak 52)