4 liga: Dobra gra Calo Oliveiry to za mało. Wisła II Płock na remis
Solidny mecz w wykonaniu Calo Oliveiry nie wystarczył, by Wisła II odniosła zwycięstwo w lidze. Nie pomogło nawet prowadzenie do przerwy 2:0. Ostatecznie płocczanie zremisowali z Mazovią Mińsk Mazowiecki 2:2, a decydujący gol padł w samej końcowce.
fot. Kaja Krasnodębska
Podczas gdy większość spotkań w niższych klasach rozgrywkowych planowane jest na niedziele, te w których występują drużyny rezerw często organizowane są w niedzielę o 11. Pozwala to trenerom pierwszych zespołów na ogranie zawodników niemieszczących się do meczowych osiemnastek. Z takiej możliwości skorzystał również Dariusz Dźwigała. Były selekcjoner reprezentacji Polski do lat 19 do walki z Mazovią Mińsk Mazowiecki oddelegował Calo Oliveirę, Patryka Wieliczko oraz Marcela Zapytowskiego. Dla ostatniego z nich, najmłodszego zawodnika, który ma za sobą występ w aktualnym sezonie Lotto Ekstraklasy, to okazja by trochę odbudować morale po ligowym spotkaniu z Cracovią.
Pewność siebie podbuduje tylko kolejnymi wygranymi. Mimo, że Nafciarze plasują się w górnej połowie tabeli IV ligi mazowieckiej grupy północnej, ostatnie tygodnie nie należą do najlepszych w ich wykonaniu. W ubiegłą niedzielę przegrali 0:4 z Ząbkovią Ząbki, by w tę - prowadząc do przerwy 2:0, ostatecznie zremisować 2:2. Po pierwszej połowie wydawało się, że podopiecznym Adama Majewskiego nic złego tego dnia nie może się stać.
Rozpoczęli mecz, od razu ruszając do ataku. Jako pierwszy Mateusza Łysika pokonał wypożyczony z Olimpii Elbląg Patryk Wieliczko. Już w ósmej minucie wykorzystał podanie świetnie spisującego się tego dnia Calo Oliveiry. Portugalczyk nie poczuł się urażony koniecznością gry w rezerwach, a wręcz przeciwnie. Konsekwentnie udowadniał swoje umiejętności. Ciągnął ataki swojego zespołu, próbował uderzać na bramkę przeciwnika. Przyniosło to wymierny efekt jeszcze w pierwszej połowie. Dzięki jego indywidualnej akcji Wisła prowadziła już 2:0. I mogła być już pewna swego, bowiem miała sporą boiskową przewagę. To ona utrzymywała się przy piłce, konstruując kolejne ataki. Dobrze spisywała się również defensywa. Najgroźniejsza szansa rywali to strzał Jakuba Teodorskiego, z którym jednak poradził sobie Zapytowski.
Kiedy to się popsuło? Tak naprawdę płocczan złamał dopiero pierwszy gol Michała Bondary. Wcześniej to oni byli stroną przeważającą, a wynik podwyższyć mieli okazję jeszcze Calo czy Oliwer Osmański. Niewykorzystane sytuacje podobno lubią się mścić i tak stało się też tym razem. Bondara dobił strzał w słupek Mateusza Janusiewicza, co dodało wiary gościom. Mocniej ruszyli do przodu, zaczęli częściej sprawdzać refleks Zapytowskiego. Ten po raz drugi uległ dopiero w doliczonym czasie gry.
Wisła II Płock roztrwoniła więc swoje prowadzenie i podobnie jak podopieczni Dariusza Dźwigały trwonią powoli szansę na grę w ósemce. Po tym weekendzie w klubie nie będzie wesoło, chociaż powody do optymizmu daje na przykład forma Calo Oliveiry. Podczas przerwy na reprezentację Portugalczyk będzie próbował przekonać sztab szkoleniowy do powrotu do meczowej osiemnastki.
Wisła II Płock - Mazovia Mińsk Mazowiecki 2:2 (2:0)
1:0 Patryk Wieliczko (8 min.)
2:0 Calo Oliveira (19 min.)
2:1 Michał Bondara (71 min.)
2:2 Michał Bondara (90 min.)
Wisła II Płock: Marcel Zapytowski, Marcin Mielczarski (71. Emil Szostak), Krystian Ogrodowski, Fabian Hiszpański, Oliwer Osmański (64. Aleksander Pawlak), Caló Oliveira (90. Kacper Kucharski), Patryk Wieliczko, Przemysław Lisiecki, Kacper Szczudliński (71. Mateusz Tomaszewski, Filip Januszczak (64. Adrian Szczutowski), Kamil Krupiński.
Mazovia Mińsk Mazowiecki: Mateusz Łysik, Alan Grabek, Bartosz Malesa (67. Daniel Żurawski), Marcin Kowalczyk, Mateusz Janusiewicz, Michał Herman, Jarosław Krajewski, Jakub Teodorski (75. Jakub Zatorski), Dawid Matak, Michał Bondara, Janusz Nojszewski.