Wisła Płock wygrała z Garbarnią. Brązowi kończyli mecz w "dziewiątkę"
"Brązowi" doznali porażki na boisku wicelidera tabeli w pechowych okolicznościach - w doliczonym czasie gry, gdy występowali w podwójnym osłabieniu, po złej interwencji dobrze spisującego się wcześniej bramkarza i strzale rezerwowego zawodnika, nie mając w składzie swego najlepszego snajpera (Mateusz Broź leczy kontuzję).

fot. Filip Trubalski
Jako pierwsi groźniejszą sytuację stworzyli krakowianie, ale rozpędzonego Krzysztofa Kozieła uprzedził Paweł Magdoń. Gospodarze szukali okazji do uzyskania prowadzenia, jednak albo strzelali niecelnie (Rafał Zembrowski trafił w jednego z rywali, Marcin Krzywicki z 5 metrów posłał piłkę obok słupka, a Janusz Dziedzic z 8 metrów trafił w boczną siatkę i główkował tuż nad poprzeczkę), albo udanie interweniował Robert Widawski (wyłapywał piłkę po dośrodkowaniach, uprzedził Krzywickiego i obronił uderzenie Dziedzica z 20 metrów). "Brązowi" atakowali skrzydłami, jednak centry Sebastiana Leszczaka nie przynosiły efektów.
W pierwszej połowie parę stoperów w Garbarni tworzyli Gjentijan Haxhijaj (grał z urazem palca) i Bartłomiej Piszczek (po odbyciu kary za kartki zastąpił Marcina Plutę). W przerwie ten ostatni zmienił Haxhijaja.
Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza - od groźnej sytuacji dla gości; strzał Adriana Fedoruka zablokował jednak Zembrowski. Gospodarze mieli przewagę, jednak nic z niej nie wynikało. Próbowali zaskoczyć Widawskiego strzałami z dalszej odległości: Krzywicki z 30 metrów, a Sekulski - po rajdzie od połowy boiska - z 20 metrów. Bezskutecznie. Krakowianie szukali swej szansy w kontratakach. Dwukrotnie przeszkodził im w tym Magdoń, przechwytując piłkę po podaniach do Tomasza Metza i Ifeanyi'ego Nwachukwu. Ten ostatni miał szansę zdobyć gola, ale jego strzał w bliższy róg bramki, w sytuacji sam na sam, sparował Seweryn Kiełpin.
Tę ostatnią okazję Garbarnia miała już w sytuacji, gdy grała w dziesiątkę, po drugiej żółtej i w konswekncji czerwonej kartce Pawła Byrskiego. W przedłużonym o 4 minuty czasie gry taka sama kara spotkała Marcina Siedlarza. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, po centrze z niemal połowy boiska, interweniujący Widawski za krótko wybił piłkę i Sekulski strzałem z 13-14 metrów ulokował ją w siatce.
Wisła Płock - Garbarnia Kraków 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Sekulski 90+2.
Sędziował: Mariusz Korpalski (Toruń).
Żółte kartki: Góralski, Hiszpański, Magdoń - Byrski (2), Siedlarz (2), Metz, Uwakwe. C
Czerwone kartki: Byrski 83 (za dwie żółte), Siedlarz 90+2 (za dwie żółte).
Widzów 600.
Wisła: Kiełpin - Nadolski, Magdoń, Zembrowski, Mysona (65 Mitura) - Janus, Góralski (84 Adamczyk), Sielewski, Hiszpański - Dziedzic - Krzywicki (75 Sekulski).
Garbarnia: Widawski - Ryś, Haxhijaj (46 Pluta), Piszczek, Byrski - Uwakwe - Leszczak (76 Stokłosa), Metz (77 Wajda), Fedoruk, Siedlarz - Kozieł (65 Nwachukwu).








