Wisła Płock pokonała grającą w "10" Puszczę
Płocka Wisła pokonała Puszczę Niepołomice 3:0. Zadanie "Nafciarzom" ułatwił Damian Szymonik, który już w 35. minucie zarobił drugą żółtą kartkę i osłabił swój zespół. Grający w przewadze goście nie mieli problemu z odniesieniem zwycięstwa.
fot. Piotr Kwiatkowski
Puszcza, w pierwszych minutach spotkania wyglądała, jakby nic sobie nie robiła z rangi rywala. Niepołomiczanie agresywnie rozpoczęli mecz, nie dając odetchnąć rywalom nawet na chwilę. Wysoki pressing zaowocował kilkoma okazjami, ale na posterunku stał bramkarz gości albo płocka obrona.
Wisła otrząsnęła się i powoli dochodziła do głosu. W 13. minucie żółtą kartkę za ostre wejście w środkowej strefie boiska otrzymał Damian Szymonik. Jak się później okazało była to kluczowa sytuacja w meczu. Pięć minut później Wisła stworzyła sobie dobrą okazję. Krzysztof Janus popędził prawą stroną boiska i precyzyjnie dograł do czyhającego w polu karnym Łukasza Sekulskiego. Strzał napastnika gości został zablokowany przez obrońcę gospodarzy.
W 25. minucie spotkania „Nafciarze” powinni prowadzić. Góralski zagrał świetną prostopadłą piłkę do wybiegającego zza obrońców Puszczy Krzywickiego. Były napastnik Cracovii przegrał jednak pojedynek z Krystianem Stępniowskim.
W 35. minucie spotkania drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymała Damian Szymonik. Zawodnik Puszczy zachował się bardzo nieodpowiedzialnie i ponownie ostro zaatakował rywala (znowu Góralskiego!), tym samym osłabiając swój zespół.
Wisła Płock nie wykorzystała jednak przewagi liczebnej i sędzia przy bezbramkowym wyniku zakończył pierwszą połowę.
Na drugą połowę Niepołomiczanie, mimo gry w osłabieniu, wyszli ofensywnie. Podopieczni Marcina Kaczmarka nie zamierzali się podporządkować rywalom i również ruszyli do ataku. Efektem tego była szarpana gra obu drużyn, która nie przyniosła goli.
W 58. minucie Puszcza dostała mocny cios. Janus znalazł się w polu karnym rywali i technicznym strzałem w lewy dolny róg pokonał Stępniowskiego. Bramka dla Wisły podłamała zawodników z Niepołomic, którzy nie mogli się po niej otrząsnąć. Sytuację chciał wykorzystać Kaczmarek i dobić rywali, ale jego strzał, po przebojowej akcji Janusa, był bardzo niecelny.
Kaczmarka wyręczył kolega z drużyny – Paweł Magdoń. Burkhardt zagrał do niepilnowanego kapitana Wisły, który pewnym strzałem pokonał bezradnego bramkarza Puszczy.
Ekipa Wójtowicza nie miała już nic do stracenia i postawiła wszystko na jedną kartę. Naraziła się tym posunięciem na kontry rywali, ale Biernat i Wallace ofiarnie ratowali swój zespół przed kolejnym golami płocczan.
W 77. minucie meczu gospodarze mieli najlepszą okazję w meczu na honorowego gola. W zamieszaniu pod bramką gości najlepiej odnalazł się Moskwik, ale jego strzał wybronił Szczepankiewicz.
Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego niepołomiczan dobił wyróżniający się w meczu Krzysztof Janus. Stratę Nowaka na własnej połowie wykorzystał Taar, który podał do niepilnowanego Janusa. Piłkarz Wisły technicznym strzałem pokonał Stępniowskiego.
Wisła Płock wygrała pierwsze wyjazdowe spotkania od 29 września, kiedy to pokonała Termalicę.