menu

Wisła Płock - Lechia LIVE! Podcinka Furmana z rzutu karnego, Nafciarze prowadzą!

15 lipca 2016, 08:48 | Kaja Krasnodębska

Około dwóch miesięcy, a dokładnie sześćdziesiąt jeden dni oczekiwania. Scrollowania przez sportowe serwisy internetowe, wertowania gazet, szukania informacji o najnowszych transferach czy przygotowaniach zespołów do rundy. Regulowania odbiorników, strojenia telewizorów, inwestowania w karty kibica, karnety i bilety. Czas jednak już zakończyć monotonne odliczanie. Najciekawsza liga świata powraca bowiem już dziś. I to całkiem smakowitym kąskiem. Premierowym spotkaniem sezonu 2016/2017 jest bowiem starcie beniaminka z jednym z pretendentów do tytułu Mistrza Polski.

Koniec przygotowań, dzisiaj Lechia wraca do gry. Sezon inauguruje meczem w z Wisłą Płock
fot. Przemyslaw Swiderski

fot. Przemyslaw Swiderski

fot. Fot. Karolina Misztal
1 / 3

Wraz z rozpoczęciem przygotowań do aktualnych rozgrywek, w Gdańsku zaczęto głośno mówić o niezwykle wysokich aspiracjach na ten sezon. Cel lechistów jest bowiem tylko jeden – Mistrzostwo Polski. Żadne inne miejsce nie będzie ich w pełni satysfakcjonować. Biorąc pod uwagę poprzednie sezony, to dosyć odważne słowa. Oczywiście, gdańszczanie z mniejszym lub większym wysiłkiem łapali się do grupy mistrzowskiej, lecz szanse na pierwszą pozycję w tabeli jawiły się nieco mgliście. Teraz ma być jednak zupełnie inaczej. Piotr Nowak oraz jego podopieczni czują moc i konsekwentnie zapowiadają, że celować będą tylko w złoty medal. Sponsorzy zadowoleni, kibice w euforii. Pytanie tylko czy rzeczywistość dorówna oczekiwaniom?

Przerwa w rozgrywkach w Gdańsku upłynęła nadzwyczaj spokojnie. W odróżnieniu od poprzednich lat, tym razem w Trójmieście nie odnotowano wzmożonych migracji ludności. W szatni Lechii nie doszło do wielu zmian, a wręcz przeciwnie – większość nazwisk na szafkach pozostała nietknięta. Zamiast na rewolucję, postawiono na ewolucję. Pozostawiono nie tylko trzon zespołu, ale praktycznie wszystkich graczy. Względem poprzedniego sezonu nad Bałtykiem nie zobaczymy jedynie Marko Maricia oraz Nevena Markovicia – piłkarzy, którzy wiosną odgrywali w zespole z Gdańska role statystów. Nie pojawiło się także wiele nowych nazwisk, a Bartłomiej Pawłowski, Mateusz Bąk oraz Damian Podleśny powrócili z wypożyczeń. Najgłośniejszym transferem okazało się jedynie przybycie Rafała Wolskiego. Wydaje się to być jednak mocno przemyślanym krokiem i dobrym wzmocnieniem zespołu.

Piotr Nowak na poważnie buduje więc drużynę. Jego podopieczni nie będą już zbieraniną większych i mniejszych piłkarskich nazwisk, a zespołem z krwi i kości. Jeszcze wiosną pokazali, że w gdańskiej szatni jest moc, brawurowo zwyciężając w rundzie finałowej z Legią Warszawa czy Ruchem Chorzów. Teraz wystarczy nie zgubić formy i konsekwentnie udowadniać, że szumne zapowiedzi walki o mistrzostwo to nie są słowa rzucone na wiatr.

Pierwsza kolejka stawia przed nimi premierową przeszkodę. A nią beniaminek na ekstraklasowych arenach, Wisła Płock. Rywal niżej notowany na papierze nie da sobie jednak w kaszę dmuchać. Nafciarze wkraczają bowiem na salony bez większego stresu czy bojaźni, natomiast ze sporymi ambicjami, utwierdzanymi kolejnymi transferami. Klub z taką historią nie zamierza być bynajmniej chłopcem do bicia. Świadczy o tym nie tylko pozostanie w Płocku największego talentu poprzedniego sezonu, Arkadiusza Recy, ale także sprowadzenie solidnych ligowych nazwisk jak na przykład Dominika Furmana, Jose Kante czy Kamila Sylwestrzaka. To piłkarze o sporym obyciu w naszych rodzimych rozgrywkach. W Wiśle mają poprowadzić swoich kolegów do kolejnych zwycięstw, awansu do grupy mistrzowskiej, a może nawet powtórzenia zeszłorocznego sukcesu Zagłębia Lubin.

Ambicji nie powinno więc brakować ani jednej ani drugiej stronie. Czy za nią pójde umiejętności oraz boiskowe poczynania? Śmiało można powiedzieć, że silniejszy i nieco bardziej doświadczony skład mają lechiści. Na ich korzyść przemawia także fakt iż do gry po dłuższej nieobecności wraca Michał Mak. Ofensywny gracz już nie raz udowodnił, że pod bramką przeciwnika czuje się jak ryba w wodzie. Apetyt na bramki oraz sukcesy na pewno ma – wszak w przeciwieństwie do swego brata, zeszłego sezonu nie zakończył na podium Ekstraklasy. Pozostaje pytanie czy otrzyma dzisiaj swoją szansę? Wyjściowy skład Maka wydaje się mało prawdopodobnym. Wszak w mało którym polskim zespole konkurencja na każdej pozycji jest tak wysoka. A stosunkowo dobra sytuacja kadrowa nie przemawia na jego korzyść. Jedynym wśród podopiecznych Piotra Nowaka, który nie może zagrać z powodu urazu jest kapitan, Sebastian Mila. Zamiast niego opaskę przywdzieje najprawdopodobniej Milos Krasić.

Niespodzianek nie powinno przynieść także ustawienie Wisły. Szkoleniowiec tego klubu przyznaje, że plan na to spotkanie ma już od dłuższego czasu. Jedynym niewiadomymi wciąż pozostają przybyli w ostatnim czasie piłkarze. Wciąż nie jest bowiem pewne czy już zostali zarejestrowani do gry w nowych barwach. Obojętnie kto ostatecznie wyjdzie od premierowej minuty z pewnością zrobi wszystko, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony.


Polecamy