menu

Wisła Płock - Lechia Gdańsk. To mecz, w którym biało-zieloni pokazać siłę w ofensywie i znacząco poprawić się w grze defensywnej

28 września 2018, 11:39 | Paweł Stankiewicz

Lechia Gdańsk powalczy o odzyskanie fotela lidera piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. W piątek zagra w Płocku z Wisłą. Początek meczu o godzinie 18, a transmisja w Eurosporcie 2.

We wtorek w Krakowie w meczu z Wisłą Lechia Gdańsk straciła tylko jedną bramke w regulaminowym czasie gry. Jak będzie w piątek z Wisłą Płock?
We wtorek w Krakowie w meczu z Wisłą Lechia Gdańsk straciła tylko jedną bramke w regulaminowym czasie gry. Jak będzie w piątek z Wisłą Płock?
fot. Anna Kaczmarz

Biało-zieloni po przerwie reprezentacyjnej jeszcze nie wygrali meczu. Najpierw przegrali w Krakowie z Wisłą 2:5, potem tylko zremisowali z Zagłębiem Lubin 3:3, prowadząc do przerwy 3:0. We wtorek zremisowali z Wisłą Kraków 1:1 w Pucharze Polski, a zwyciężyli dopiero w rzutach karnych.

Nie było czasu na odpoczynek, bo drużyna wróciła w środę do Gdańska, a już w czwartek pojechała na mecz ligowy do Płocka. Tutaj zdaje egzamin szeroka kadra biało-zielonych, bo trener Piotr Stokowiec mógł rotować składem. W efekcie w terminie meczu Pucharu Polski wolne dostali Dusan Kuciak, Błażej Augustyn, Karol Fila, Daniel Łukasik, Rafał Wolski czy Artur Sobiech, a w niepełnym wymiarze czasowym zagrali Lukas Haraslin, Flavio Paixao i Filip Mladenović.

Oszczędzanie sił czołowych piłkarzy może być atutem zespołu w Płocku. Najbliższy rywal Lechii ma problem z obsadą bramki, po tym jak kontuzji nabawił się Thomas Dähne. Z Cracovią bronił 17-letni Marceli Zapytowski, ale dwie bramki obciążają konto bardzo młodego bramkarza. W spotkaniu Pucharu Polski wystąpił z kolei 20-letni Bartłomiej Żynel i jeśli to on zagra przeciwko biało-zielonym, to zadebiutuje w Lotto Ekstraklasie.

Bądź co bądź gdańszczanie będą chcieli wykorzystać brak doświadczenia bramkarza płockiego zespołu, bez względu na to, kto będzie bronił w dzisiejszym meczu. Z drugiej strony gdańska defensywa musi uważać na Brazylijczyka Ricardinho. Były piłkarz Lechii wrócił do polskiej ekstraklasy i w Płocku prezentuje dobrą skuteczność. Groźne są też stałe fragmenty w wykonaniu Dominika Furmana, a właśnie z tego elementu gry biało-zieloni tracą najwięcej goli.

Lechia zajmuje drugie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy i w Płocku może powalczyć o odzyskanie fotela lidera. Choć oczywiście nie jest zależna wyłącznie od siebie, bowiem traci punkt do Jagiellonii Białystok. Podopieczni trenera Piotra Stokowca musieliby zdobyć w Płocku trzy punkty i liczyć na wpadkę „Jagi” w spotkaniu u siebie ze Śląskiem Wrocław. Oby Lechia zagrała lepiej w defensywie niż z Wisłą i Zagłębiem, bo w tych dwóch meczach straciła aż osiem goli.

- Trzeba to poprawić, bo śmierdzi poprzednim sezonem - mówił wprost Dusan Kuciak, bramkarz gdańskiego zespołu.

W pucharowym meczu w Krakowie drużyna straciła tylko jednego gola, więc sytuacja zdaje się być opanowana. Siła ofensywna Lechii w Płocku na pewno będzie opierać się Haraslinie, Wolskim i Paixao, a w Płocku dyspozycję strzelecką ze spotkania z Zagłębiem będzie miał okazję potwierdzić Sobiech.

Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. "Miło by było wyeliminować Włochów z turnieju"

Agencja Informacyjna Polska Press


Polecamy