menu

Wisła ograła Lecha w Krakowie. "Biała Gwiazda" wciąż niepokonana

25 sierpnia 2013, 19:55 | Kasia Guzik, tom

Piłkarze Wisły Kraków zwyciężyli w hitowym meczu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Lechem Poznań 2:0. Podopieczni Franciszka Smudy wygrali na stadionie przy ul. Reymonta po golach Pawła Brożka z rzutu karnego i Łukasza Garguły.

Mecze pomiędzy Wisłą Kraków a Lechem Poznań od dawna elektryzowały piłkarską i kibicowską Polskę. Pomimo, że emocje towarzyszące tym spotkaniom już nie są tak duże jak niegdyś, to ciągle pojedynki pomiędzy „Białą Gwiazdą” a „Kolejorzem” budzą niemałe zainteresowanie. I o ile fanów z Poznania zabrakło przy Reymonta ze względu na zakaz wyjazdowy, to krakowscy kibice zapewnili niezłą frekwencję.

Przed meczem swoją chwilę miał Stanisław Sękiewicz, który na co dzień wciela się w rolę Wiślackiego Smoka, maskotkę „Białej Gwiazdy”. Obchodził 25-lecie kibicowania „Białej Gwieździe”. Przez ten czas nie opuścił ani jednego spotkania rozgrywanego przez krakowian. Z tej okazji został uhonorowany przez prezesa Wisły, Jacka Bednarza dyplomem. Z kolei Smok przygotował specjalny transparent z napisem: Dziękuję mojej wiślackiej rodzinie. Od 25 lat zawsze z Białą Gwiazdą.

Na wyjście piłkarzy fani Wisły zaprezentowali oprawę, na którą składał się wizerunek rekina oraz napis TSW w asyście kartonów oraz flag. Całość dopełniało hasło: Trenuj Sporty Walki.

I właśnie do walki o 3 punkty od samego początku rzucili się wiślacy. Już w 2. minucie spotkania przed niezłą okazją na zdobycie prowadzenia stanął Michał Chrapek. Jednak jego strzał z kilku metrów sparował Kotorowski. Lechici odpowiedzieli cztery minuty później, kiedy to piłkę przejął Teodorczyk, a jego strzał z niemałym trudem wybronił Miśkiewicz.

Na kolejną dobrą akcję wiślaków nie przyszło długo czekać. W 9. minucie Chrapek „wypuścił” Małeckiego prawą stroną, a ten zagrał w pole karne w kierunku Brożka. Połapali się jednak we wszystkim obrońcy gości. Zakotłowało się w polu karnym Lecha także w 15. minucie. Wszystko zaczęło się od podania na prawą stronę od Garguły do Chrapka. Ten dośrodkowywał, a „na raty” piłkę wybijali lechici.

W 27. minucie obroną Wisły zakręcił Lovrencsics i strzałem próbował zaskoczyć Miśkiewicza. Golkiper „Białej Gwiazdy” stanął jednak na wysokości zadania i odbił piłkę przed siebie. Dopadł do niej jeszcze jeden z lechitów, lecz nie zdołał na poważnie zagrozić bramce gospodarzy.

Dwie minuty później akcja przeniosła się na drugą stronę boiska, gdzie Wołąkiewicz w polu karnym faulował Burligę i sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Rzut karny na bramkę zamienił Brożek i tym samym wyprowadził krakowian na prowadzenie.

Chwilę później „setkę” zmarnował Łukasz Garguła, który po doskonałym podaniu od „Brozia” stanął oko w oko z Kotorowskim i… przestrzelił.

Na chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu Garguła zdołał się jednak zrehabilitować. Małecki zagrywał do pomocnika krakowian, a ten okazał się górą nie tylko w starciu z obrońcą Lecha, ale także i bramkarzem poznaniaków.

Wydawało się, że od początku drugiej odsłony meczu do ataku ruszą goście, którzy do szatni schodzili z dwubramkowym bagażem. Jednak to wiślacy jako pierwsi przeprowadzili dobrą akcję. W 47. minucie prawą stroną popędził Sarki, minął Kotorowskiego, ale nie był w stanie umieścić piłki w bramce z ostrego kąta. Próbował jeszcze podawać do Brożka, lecz poznaniacy zdołali przejąć futbolówkę.

Chwilę później do głosu doszli goście. Po zagraniu od Pawłowskiego, na bramkę uderzał Ubiparip, a świetną interwencją popisał się Miśkiewicz.

W 62. minucie Sarki mógł zdobyć bramkę dla swojej drużyny. Jednak zamiast strzelać zdecydował się wejść z piłką do bramki, na co nie pozwolił mu Kotorowski, który po starciu z pomocnikiem Wisły musiał być opatrywany przez sztab medyczny.

W 71. minucie po kapitalnym zagraniu Chrapka za plecy obrońców, do piłki doszedł Brożek. Nie zdołał jednak opanować futbolówki na tyle, by oddać groźny strzał. Za to w 79. minucie po strzale Teodorczyka przed stratą bramki Wisłę uratował Jovanović wybijając futbolówkę na aut.

Na kilka minut przed końcem spotkania szansę na debiut otrzymał Patryk Fryc, który zmienił Michała Chrapka.

Pomimo wielu sytuacji wynik nie uległ zmianie i Wisła pewnie i w świetnym stylu pokonała Lech Poznań 2:0. Kibice na stojąco oklaskiwali piłkarzy "Białej Gwiazdy", taką Wisłę chce się oglądać.

Wisła Kraków - Lech Poznań (GALERIA)


Polecamy