Wisła ma plan awaryjny w razie klapy Superpucharu
W sobotę na nowym Stadionie Narodowym w Warszawie Wisła Kraków powinna z Legią walczyć o Superpuchar. Tyle tylko, że Ekstraklasa S.A. wciąż nie uzyskała pozwolenia na organizację spotkania. Dla mistrzów Polski to sytuacja bardzo niewygodna. Sobotni mecz ma być ostatnim przetarciem przed walką ze Standardem Liege w Lidze Europy. Nic więc dziwnego, że przy Reymonta znaleziono wariant zastępczy.
fot. Bartek Syta/Polskapresse
Superpuchar - dział specjalny w Ekstraklasa.net
- Jakiś mecz zagramy, bo jakie mamy wyjście? Musimy zabezpieczyć się inną możliwością - przyznaje trener Wisły, Kazimierz Moskal. Pytany o nazwę przeciwnika, ucina jednak szybko: - Ja już wiem, ale nie powiem.
Nam udało się ustalić, że sparingpartnera znaleziono 100 km od Krakowa. W Nowym Sączu. - Tak, potwierdzam. Wisła, jeśli nie dojdzie do jej meczu o Superpuchar, w sobotę chciałaby na swoim stadionie zagrać z naszym zespołem. Trwają rozmowy między klubami. Czekamy na rozwój wypadków w Warszawie - przyznaje rzecznik prasowy pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz, Dariusz Grzyb.
Moskal nie ukrywa jednak, że wciąż bardzo liczy, iż w sobotę jego piłkarze zmierzą się ze zdobywcą Pucharu Polski a nie z pierwszoligowcem. - Do meczu o stawkę inaczej się podchodzi. Nie zastąpi treningu. Nie lubię takich sytuacji. Mam nadzieję, że decyzja w sprawie spotkania z Legią zapadnie dziś - twierdzi.
Zgodnie z planem, jutro wieczorem piłkarze wrócą do Krakowa z portugalskiego zgrupowania. Na tę chwilę wiadomo na pewno, że jeśli nie dojdzie do meczu na Narodowym, drużyna obozu nie przedłuży. - Musimy przystosować się do warunków, które panują w Polsce, bo nie sądzę, żeby mecz ze Standardem był odwołany - wyjaśnia trener mistrzów Polski.
Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce
KONKURS dla zakochanych kibiców - "Święty Walenty, kibic zawzięty"! Wygrywaj w serwisie CalaPolskaKibicuje.pl