Wisła – Śląsk LIVE! Hit kolejki i „pojedynek gwiazd” w Krakowie
Spotkanie pomiędzy Wisłą Kraków a Śląskiem Wrocław zapowiadane jest jako hit kolejki, a apetyty kibiców zaostrza dodatkowo fakt, że obie drużyny znajdują się w górnej części tabeli. Ponadto obserwować będzie można pojedynek dwóch duetów: Stilić-Brożek oraz Paixao-Mila. W tym meczu liczyć się będą tylko trzy punkty, więc atmosfera meczu przyjaźni odczuwana będzie zapewne tylko na trybunach.
fot. RYSZARD KOTOWSKI
Na obu dzisiejszych rywali przed sezonem nikt nie stawiał. Dawni Mistrzowie mieli bić się o środek tabeli. Tymczasem na półmetku rozgrywek rundy zasadniczej jest to pojedynek o miejsce na podium. Pomimo, że obie drużyny dysponują budżetem dużo niższym niż przed laty, a składy teoretycznie też są nie tej klasy. Jak widać jednak na przykładzie Wisły i Śląska pieniądze i nazwiska nie grają.
Przyjaźń na trybunach
Kibice Wisły i Śląska od dawna żyją w przyjaźni i chętnie wspólnie dopingują swoje drużyny. Jest to jeden z powodów, dla których do Krakowa na sobotni mecz przyjedzie ponad tysiąc fanów z Wrocławia. Mają oni raczej dobre wspomnienia związane z Grodem Kraka. To przecież tam stosunkowo niedawno świętowali zdobycie mistrzostwa Polski.
Jednak to wszystko nie będzie miało znaczenia na boisku. Piłkarze jednej, jak i drugiej drużyny walczyć będą o pełną pulę. Wiślacy z pewnością będą chcieli zrekompensować swoim fanom mecz minionej kolejki, podczas którego ulegli Koronie 3:2 i zaprezentowali się dość mizernie. Z kolei gracze z Dolnego Śląska powalczą o podtrzymanie niezłej passy – nie przegrali już od sześciu spotkań. W przypadku zwycięstwa nad Wisłą zajmą fotel lidera.
W tym celu pomocne na pewno będzie to, że trener Tadeusz Pawłowski może oddelegować do gry wszystkich swoich piłkarzy. Tego samego nie można powiedzieć o szkoleniowcu Wisły, który musi liczyć się z brakiem dwóch obrońców pauzujących za kartki. Miejsca Sadloka i Burligi na bokach obrony zajmą prawdopodobnie Dudka i Guerrier. Ale to nie koniec problemów kadrowych Wiślaków. W tygodniu indywidualnie trenował Arkadiusz Głowacki, ale w sobotę mimo to prawdopodobnie zagra. W końcu kontuzjowani są także Michał Czekaj, Paweł Żemło, Maciej Jankowski i Ostoja Stjepanović. Jakby tego było mało, to w tygodniu na Wisłę spadł kolejny cios - kolejny sezon zaczną z odjętymi trzema punktami za niedotrzymanie warunków licencyjnych.
Śląsk problemów kadrowych nie ma. Wprawdzie w tygodniu przerwę w treningach mieli Sebastian Mila, Mateusz Machaj i Juan Calahorro, ale w sobotę na pewno zagrają. Wystąpi zatem żelazna jedenastka i jedynym pytaniem pozostaje, czy za słabego z Lechem Krzysztofa Danielewicza wyjdzie tym razem Lukas Droppa?
W Krakowie liczą też na nie lada boiskowe emocje. Jak do tej pory, Wisła je raczej zapewnia – w każdym z ostatnich meczów tej drużyny padło po pięć bramek. - Chcemy ściągać kibica na stadion, żeby były emocje, dramaty, ale na końcu chcielibyśmy wygrać, bo wtedy to kibic lubi i przyjdzie na kolejny mecz. Potrzebujemy jak najwięcej kibiców, a jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Ja patrzę zawsze na ich doping. Gdy przegrywaliśmy ostatnio tutaj 0:2 z Podbeskidziem, to starali się rzeczywiście nam kibicować. I robili to tak jakby sami nie wiedzieli, że przegrywamy. Fantastycznie nas dopingowali i być może dlatego wygraliśmy, bo to rzeczywiście pomaga – mówił Franciszek Smuda.
Według statystyk przy okazji pojedynków Wisły i Śląska w Krakowie, to przeważnie „Biała Gwiazda” okazywała się lepsza, choć ogólny bilans spotkań przemawia na korzyść gości. Jak wyliczono, wrocławianie nie wygrali jeszcze z Wisłą w sobotę, a i w listopadzie to wiślacy ostatnio zwyciężali. W 2011, 2012 i 2013 roku krakowianie ogrywali u siebie piłkarzy Śląska do zera. Jednak to Wisła jest tą drużyną, z którą zawodnicy z Wrocławia wygrywali na wyjazdach najczęściej, bo aż dziesięć razy. Warto też przypomnieć, na jakim stadionie Śląsk świętował Mistrzostwo Polski w 2012 roku.
Spotkanie między Wisłą a Śląskiem reklamowane jest jako pojedynek duetów Stilić-Brożek oraz F.Paixao-Mila. „My już jesteśmy gotowi. A wy?” - pytają wrocławian gracze Wisły.
Na odpowiedź z Wrocławia nie trzeba było długo czekać.
Spotkanie poprowadzi Krzysztof Jakubik z mazowieckiego ZPN. Ten wybór skrytykował prezes Wisły, Ludwik Miętta-Mikołajewicz. - Nie zwykłem atakować sędziów, ale tak się dziwnie składa, że dziewiąty mecz z rzędu sędziują nam arbitrzy związani z okręgiem mazowieckim. Nie mówię, że to źle, ale w razie kontrowersyjnej decyzji budzi to złe skojarzenia – oświadczył.
Można więc spodziewać się nie tylko "pojedynku gwiazd" i świetnej atmosfery meczu przyjaźni, ale i uważnej oceny pracy sędziego.
Mecz w Krakowie jest także wyjątkowy dla trenera Śląska Tadeusza Pawłowskiego. Każdy kibic zna historię jak w maju 1982 roku Wisła wzięła pieniądze od wrocławian za odpuszczenie meczu w ostatniej kolejce, a potem piłkarze Wisły podbili stawkę i dostali więcej od Widzewa, który po porażce Śląska z Wisłą 0:1 został Mistrzem Polski. Pawłowski wówczas przekazywał pieniądze, nie strzelił w tym meczu karnego i jego kariera we Wrocławiu skończyła się z ostatnim gwizdkiem sędziego. Minęły 32 lata, a przy każdym meczu Wisły ze Śląskiem sprawa ta odżywa. Tym razem ze zdwojoną siłą. Czy Pawłowski odegra się za tamtą porażkę?
Ciężko wskazać faworyta w tym pojedynku. Wisła ma przewagę boiska, ma również napastnika, a nawet dwóch. Śląsk żadnego. Ma natomiast przyzwoitą obronę, ex-Wiślaka Mariusza Pawełka w bramce i solidną pomoc. Kto wygra walkę w środku pola, ten prawdopodobnie zdobędzie także trzy punkty, choć najbardziej możliwy jest chyba remis. Bramkowy, bo przecież oba zespoły kochają ofensywną piłkę.