menu

Wisła Kraków. Minęły dwa lata, a „Biała Gwiazda” pozostaje w tym samym miejscu [AKTUALIZACJA]

23 lipca 2018, 15:53 | Bartosz Karcz

Prezes Wisły Kraków Marzena Sarapata była w niedzielny wieczór gościem programu Liga Plus Extra. Przyznała w nim, że sytuacja finansowa klubu jest trudna i że nie odbiega ona znacząco od tej, jaka była w piłkarskiej spółce dwa lata temu, gdy Towarzystwo Sportowe przejmowało piłkarską Wisłę. To o tyle zastanawiające, że jeszcze kilka tygodni temu – m.in. na naszych łamach – prezes „Białej Gwiazdy” przekonywała, że sytuacja jest lepsza, bo udało się spłacić część długów, choćby wobec byłych piłkarzy Wisły – Marko Jovanovicia i Milana Jovanicia. Teraz okazuje się, że w rzeczywistości dwa lata rządów TS-u przy ul. Reymonta poprawy sytuacji klubu nie przyniosły.


fot. Andrzej Banaś

Zmieniła się też najwyraźniej optyka samej Marzeny Sarapaty. Nie ma już mowy o walce o europejskie puchary, jak to miało miejsce jeszcze kilka miesięcy temu. Teraz we wspomnianej Lidze Plus Extra, prezes Wisły powiedziała m.in.: – Nasza sytuacja finansowa jest skromna i też skromne są w tym momencie nasze możliwości. Będziemy walczyć o każdy punkt, mimo że w mówieniu o celach czy sukcesach będziemy skromni, ale też myślę, że to lepiej. Lepiej być bowiem skromnym i zdobywać punkty, niż mówić o trofeach i później przegrywać.

Sytuacja w Wiśle zrobiła się bardzo napięta w ostatnim czasie przede wszystkim z powodu zamieszania, jakie wywołały rozmowy z miastem na wynajem stadionu. Zarząd „Białej Gwiazdy” nie stanął na wysokości zadania w tej sprawie. Gdyby nie pomoc PZPN i Ekstraklasy SA, Wisła na stadionie przy ul. Reymonta najprawdopodobniej nie grałaby. Sarapata przyznała zresztą, że w klubie przygotowywano plan B, który zakładał grę na stadionie... Piasta Gliwice. Postawa władz Wisły w zamieszaniu, związanym ze stadionem sprawiła, że zaufanie do zarządu wśród kibiców, które i tak nie było najwyższe, spadło praktycznie do zera. M.in. przez to do dymisji podał się dotychczasowy wiceprezes Damian Dukat, a Marzena Sarapata próbując ratować sytuację od strony wizerunkowej, napisała list do kibiców, w którym przeprasza za popełnione błędy. Zapowiada w nim m.in. audyt w klubie, który ma dać jasny obraz sytuacji finansowej. Kto ma go przeprowadzić? Na razie nie wiadomo, a Iwona Stankiewicz, która o 1 lipca jest rzecznikiem prasowym Wisły o tej sprawie mówi jedynie: – W tym tygodniu planujemy konferencję prasową, na której pani prezes poda więcej szczegółów dotyczących najbliższej przyszłości Wisły.

Odejście Damiana Dukata z zarządu sprawiło, że w Wiśle trwają intensywne poszukiwania osoby, która mogłaby go zastąpić. Propozycję wejścia do zarządu dostał m.in. Arkadiusz Głowacki. Dyrektor sportowy nie przyjął jednak tej oferty. Sprawa jest ważna, bo dokumenty w imieniu klubu powinno podpisywać dwóch członków zarządu, a w tej chwili jest tylko Marzena Sarapata. Jeśli nie znajdzie się chętny do wejścia do zarządu, wybrane zostanie najprawdopodobniej wyjście awaryjne, czyli pełnomocnictwa do podpisywania dokumentów otrzyma ktoś z rady nadzorczej.

Sytuacja Wisły wciąż nie rysuje się „różowo”, bo choć udało się ugasić pożar związany z długami wobec miasta, to wciąż pozostają inne. Część wierzycieli traci już zresztą cierpliwość, a w internecie pojawiają się ogłoszenia firm windykacyjnych o tym, że można wykupić długi Wisły.

Jakby mało było problemów, Wisła notuje kolejne porażki wizerunkowe. Przed sobotnim meczem z Arką Gdynia klub zaprezentował nowe stroje, w jakich grać będą piłkarze „Białej Gwiazdy”. Przygotowano nawet w związku z tym stoisko w loży VIP, gdzie te koszulki można było kupować. Problem w tym, że ktoś nie pomyślał, żeby można było za nie płacić kartą… We wspomnianym programie stacji Canal Plus Marzena Sarapata zapewniała, że sprawa będzie wyjaśniana. Jak na razie nie udało się jednak tego najwyraźniej zrobić, skoro od Iwony Stankiewicz usłyszeliśmy: – Cały czas wyjaśniamy zaistniałą sytuację i mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, żeby w przyszłości podobne sytuacje nie miały miejsca.

Coraz więcej jest też głosów, że sytuację Wisły uratowałaby w tym momencie tak naprawdę zmiana właściciela. I ponoć chętni na przejęcie piłkarskiej spółki są! Taką gotowość wyraziło kilku krakowskich biznesmenów, ale warunkują to tym, że chcieliby przejąć nie tyle część akcji klubu, co jego całość i co najważniejsze, pełną nad nim kontrolę. W tej sprawie sporo może wydarzyć się w najbliższych dniach. Pozostaje jednak otwarte pytanie, na ile poważne będą te oferty i czy Towarzystwo Sportowe, które jest w tym momencie właścicielem stu procent akcji piłkarskiej spółki, będzie chciało w ogóle klub sprzedać?

W sprawie ewentualnej sprzedaży klubu, wypowiada się krótko rzecznik Wisły Iwona Stankiewicz, która mówi: – W ostatnim czasie nie wpłynęła do nas żadna oferta, w której ktoś wyraziłby gotowość kupna klubu.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy