Wisła Kraków. Brazylijczyk Hebert po pierwszym meczu w Krakowie: Jesteśmy w stanie wygrać z każdym!
Brazylijczyk Hebert, nowy stoper Wisły Kraków, twierdzi, że nie rozumie, jak „Biała Gwiazda” znalazła się w tak trudnym położeniu w ekstraklasie, skoro ma w kadrze tak wielu dobrych piłkarzy. - Jeżeli będziemy grać z taką pewnością siebie i tak dobrze, jak przeciw Jagiellonii, to możemy wygrać z każdym – uważa.
28-letni środkowy obrońca zna polską ekstraklasę doskonale, więc przed debiutem w Wiśle nie zżarła go trema. Zaliczył bardzo poprawną pierwszą połowę starcia z Jagiellonią Białystok. Jego debiutancki występ okazał się jednak o tyle pechowy, że na drugą część spotkania już nie wyszedł - z powodu kontuzji łydki. Ale kibice „Białej Gwiazdy” nie muszą drżeć teraz o zdrowie Brazylijczyka.
- Poczułem ból w łydce – tłumaczył po meczu Hebert. – Starałem się wytrzymać tak długo, jak się dało, do końca pierwszej połowy. Myślę jednak, że opuszczenie boiska było najlepszą opcją. Nawet nie pamiętam, jak doszło do tego, że nabawiłem się tego urazu, mam nadzieję, że to nic poważnego – przyznawał. Trener Artur Skowronek wskazywał, że najpewniej to efekt starcia z którymś z rywali.
W niedzielę Brazylijczyk przeszedł badania, o wynikach których poinformował szkoleniowiec Wisły w programie Liga Plus Extra w Canal Plus. – Nie ma naderwania, ani naciągnięcia mięśnia – wyjaśnił. – Będzie OK.
[polecane]19740689[/polecane]
Zapewnił też, że w tygodniu Brazylijczyk powinien wrócić do pracy na treningach. To dla zespołu Wisły ważna wiadomość, bo w swoim debiutanckim występie Hebert pokazał, że może być dla Wisły jednym z kluczowych wzmocnień tego okienka transferowego. Na jesieni krakowianie prezentowali w defensywie niemiłosierny chaos i proste błędy. Brazylijczyk tymczasem wydaje się wprowadzać w linię obrony spokój i stabilizację. W liczbach to również wyglądało obiecująco, bo – jak podają oficjalne dane Ekstraklasy SA - wygrał ponad 80 procent pojedynków na placu gry, w tym wszystkie w powietrzu. Mocno przyczynił się do tego, że Wisła nie straciła w tym spotkaniu żadnej bramki, a ostatecznie wygrała aż 3:0.
[cyt color=#000000]Polubiłem Polskę i polską ekstraklasę, a moja żona wręcz kocha Polskę[/cyt]
- Taka wygrana była dla nas bardzo ważna, by zacząć budować pewność siebie. Całemu zespołowi – zwłaszcza w takim momencie – ta pewność siebie jest wyjątkowo potrzebna. Musimy mieć zaufanie do tego, co robimy. Osobiście jestem człowiekiem pełnym wiary – zapewnia Hebert.
Podkreślał też, że tak wysoka wygrana nie była dziełem przypadku. - Zapracowaliśmy sobie na takie zwycięstwo. Naprawdę wykonaliśmy kawał dobrej roboty na obozie przygotowawczym – przekonywał Brazylijczyk. – Wielokrotnie już podkreślałem: mamy naprawdę dobrych graczy w drużynie. I szczerze mówiąc, nie potrafię pojąć, jak to możliwe, że Wisła jest obecnie w tak trudnej sytuacji. Znam przecież ten klub od dawna.
Przez cztery sezony Hebert reprezentował barwy Piasta Gliwice i na tyle dobrze wspominał tamten czas, że nie wahał się przed powrotem do polskiej ligi z Japonii. - Polubiłem Polskę i polską ekstraklasę, bo w Piaście naprawdę spędziłem dobry czas. Poza tym, moja żona wręcz kocha Polskę – wyjaśniał z uśmiechem. - Oczywiście przed podpisaniem kontraktu zapoznałem się z sytuacją Wisły w tabeli. Wiedziałem, że łatwo nie będzie. Ale nie miałem wątpliwości, bo znam Wisłę i wiedziałem, jak wielki to klub. Ten zespół nie zasługuje na to, by być na miejscu spadkowym, tylko na coś więcej. Dla mnie to duża przyjemność móc tu grać.
Wzmocnienie linii obrony było w przypadku Wisły konieczne, ale mogło nie wystarczyć do poprawy gry w defensywie. Broni w końcu nie tylko jedna formacja, kluczowa jest też w tym kontekście postawa środkowych pomocników. I mecz z Jagiellonią pokazał, że w tej strefie również sporo zmieniło się na plus. Vullnet Basha wydaje się być w lepszej formie fizycznej, niż na jesieni, a do tego świetne spotkanie rozegrał Gieorgij Żukow, który pokonał najdłuższy dystans w zespole „Białej Gwiazdy”
- Jeszcze przed meczem rozmawialiśmy o tym, jak ważne jest to, by środkowi pomocnicy dobrze współpracowali. Myślę, że to oni właśnie są sercem drużyny – zwracał uwagę Hebert. - Jeżeli środek pola gra dobrze, to cały zespół będzie tak grał, jestem o tym przekonany i właśnie widzieliśmy tego potwierdzenie. Jeżeli będziemy grać z taką pewnością siebie i tak, jak tego wieczoru przeciw Jagiellonii, możemy wygrać z każdym – uważa Brazylijczyk.
Choć przyznaje, że w karierze spotkał już zawodników jeszcze bardziej pracowitych na boisku, niż Żukow. - W Japonii to dopiero biegają, nawet więcej, niż my w tym meczu. Może to dlatego, że tam panuje taki kult pracy – wskazywał obrońca.
[polecane]19633683, 19610561, 19627473, 19625351, 19593501, 19603707[/polecane]