Wilk dla Ekstraklasa.net: Najważniejsze, to podejść z podniesioną głową do kibiców
- Po meczu było świętowanie z kibicami i to jest dla mnie najważniejsze: kiedy z podniesioną głową można podejść do trybun, poklaskać kibicom i wiedzieć, że wykonało się swoją robotę - mówił po meczu z Jagiellonią, pomocnik Wisły, Cezary Wilk.
Wielu kibiców zgromadzonych dziś przy Reymonta chyba już nie wierzyło, że zdołacie wygrać to spotkanie.
Trzeba mieć charakter, aby w sytuacji, gdy przegrywa się 0:1 osiągnąć jeszcze korzystny rezultat. Tym meczem udowodniliśmy, że ten charakter posiadamy. Następne mecze przed nami i musimy to jeszcze podkreślić.
Dużo dało wejście Genkova, po tym udało się wam zdobyć wszystkie trzy bramki.
Wisła to nie tylko jedenastu zawodników, ale dwudziestu czterech, dwudziestu pięciu. Każdy, kto wchodzi z ławki daje powiew świeżości i jest na pewno wzmocnieniem, a nie osłabieniem.
Dzisiaj to wszystko lepiej wyglądało, niż niedawno w Warszawie. Nie było tak nerwowo.
Przede wszystkim ważna jest publiczność, bo to też swoje robi. Ma znaczenie także ranga przeciwnika. Dziś graliśmy ze słabszym przeciwnikiem niż Legia i może dlatego tak to wyglądało.
Dziś wygraliście z Jagiellonią, ale od jutra trzeba myśleć o Fulham.
Tak. Mając mecze co trzy dni, nie ma co rozpamiętywać porażek czy zwycięstw. Trzeba przygotowywać się do następnego meczu. My tak robimy i od jutra będzie w naszych głowach już tylko Fulham.
Jako jeden z nielicznych mogłeś zrozumieć co kibice krzyczeli do zawodników. Jak się odnosisz do tych okrzyków?
Powiem dyplomatycznie - podczas meczu zawodnik skupia się tylko na graniu. Od tego, co śpiewają kibice trzeba się wtedy troszkę jakby odseparować.
A teraz już po meczu, na chłodno jak to oceniasz?
Po meczu było świętowanie z kibicami i to jest dla mnie najważniejsze - kiedy z podniesioną głową można podejść do trybun, poklaskać kibicom i wiedzieć, że wykonało się swoją robotę.
Notowała Katarzyna Guzik