menu

Tajemniczy Kazimierz Moskal przed meczem z Legią. "Nie zdradzę taktyki"

13 marca 2015, 11:51 | Jakub Podsiadło

Wraz z odejściem Franciszka Smudy raczej bezpowrotnie minęły czasy, w których trener ujawniał taktykę i wyjściową jedenastkę Wisły Kraków w trakcie przedmeczowej konferencji. Przed arcyważnym spotkaniem z Legią Warszawa nowy szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" Kazimierz Moskal zasugerował, że o ostatecznym kształcie składu zadecydują ostatnie treningi przed wyjazdem do Warszawy.

Kazimierz Moskal ponownie objął stanowisko trenera Wisły
Kazimierz Moskal ponownie objął stanowisko trenera Wisły
fot. Andrzej Banaś/Polska Press

Wystarczy zaledwie rzut oka na terminarz żeby przyznać, że już na początku swojej trzeciej przygody w roli szkoleniowca "Białej Gwiazdy" Kazimierz Moskal został rzucony na głęboką wodę. Wiślaków lada chwila czekają spotkania z Legią i Cracovią, a nowy trener miał zaledwie kilka dni na poznanie drużyny "od środka". – Każdy dzień daje mi pełnejszy obraz zespołu. Prawda jest taka, że personalnie to kompletnie inna drużyna od tej, którą pamiętam – zaczął Moskal. W trakcie przedmeczowej konferencji przed wyjazdem do Warszawy trener unikał definitywnych deklaracji, jeśli chodzi o kształt wyjściowej jedenastki, która już w niedzielę zmierzy się z liderem ligowej tabeli i głównym kandydatem do tytułu. – Zostały nam dwa bardzo ważne treningi. Nie mam w zwyczaju przedstawiać zawodnikom składu na kilka dni przed meczem, nawet jeden albo dwa dni przed spotkaniem – przyznał szkoleniowiec Wisły. – Mamy różne opcje i warianty. Wszystko będzie zależało od tego, w jakiej dyspozycji znajdą się zawodnicy. Dzisiaj mamy bardzo ważny trening, który wyjaśni kilka spraw – mówił.

Wśród tych najbardziej palących spraw na pewno znajduje się obsada środka obrony - pod nieobecność Arkadiusza Głowackiego o występ powalczy nawet kilku różnych zawodników. Zdaniem samego Moskala, od pierwszej minuty najprawdopodobniej nie zagra typowany na następcę "Głowy" Piotr Żemło. – Nie miałem z nim do czynienia oprócz tych trzech dni. Trudno mi ocenić, czy wystąpi w tak ważnym meczu od początku – tłumaczył Moskal i zasugerował, że znacznie lepiej zna innego potencjalnego zmiennika - Alana Urygę. Do niedzielnego spotkania, albo przynajmniej do ostatniego treningu tajemnicą będzie również taktyka. – Nie chciałbym zdradzać taktyki i ułatwiać przeciwnikowi rozpracowania naszego zespołu. Myślę, że wielkiej rewolucji taktycznej nie będzie. Znacznie ważniejsze od tego, czy na boisku jest dwóch czy trzech napastników, jest dla mnie to, jak zespół realizuje konkretne założenia.

Wiadomo, że trener Berg rotuje składem. Będziemy musieli się do tego dostosować – opisywał Moskal najbliższego rywala swojego zespołu. – Zawodników nie trzeba specjalnie motywować. Każdy ma świadomość, że to będzie trudny mecz. (...) Nigdy nie biorę remisu w ciemno przed spotkaniem. Nigdy nie powiedziałbym zawodnikom czegokolwiek w stylu "gramy na 0:0", to niezgodne z moją filozofią. Zresztą, często murowany faworyt sprzed meczu nie wygrywa, zupełnie, jak Real Madryt z Schalke 04 w Lidze Mistrzów – kontynuował szkoleniowiec, po czym zdementował, że oba zespoły, które w niedzielę wyjdą na murawę stadionu przy ulicy Łazienkowskiej, dzieli przepaść. – Różnica dwóch klas? Proszę popatrzeć na wynik meczu Bayernu z Szachtarem. Czy to znaczy, że Ukraińcy są trzy klasy gorsi? Nie sądzę - wszystko zależy od dyspozycji w danym dniu i tego, jak ułoży się mecz. (...) Legia to bardzo mocny klub i organizacyjnie, i kadrowo. Mają wyrównany skład i duże możliwości. W europejskich pucharach też prezentowali się solidnie – wyliczał.


Foto Olimpik/x-news


Polecamy