menu

Superliga: Dwa gole Kamila Wilczka, Rafał Kurzawa na ławce rezerwowych

10 marca 2019, 21:17 | Kaja Krasnodębska

Piętnastą i szesnastą bramkę w duńskiej ekstraklasie zdobył Kamil Wilczek, również dzięki czemu jego Broendby zremisowało z Aalborgiem 3:3. Ekipa ze stolicy kraju nie ma już szans na mistrzostwo. O nie walczy FC Midtjylland, na którego ławce rezerwowych znalazł się Rafał Kurzawa.

Kamil Wilczek plasuje się na trzecim miejscu w klasyfikacji strzelców lgi duńskiej.
Kamil Wilczek plasuje się na trzecim miejscu w klasyfikacji strzelców lgi duńskiej.
fot. Szymon Starnawski

Choć do zakończenia sezonu w najwyższej duńskiej klasy rozgrywkowej pozostało jeszcze kilka miesięcy, można się domyślać, że walka o tytuł mistrzowski rozegra się pomiędzy FC Kobenhavn oraz FC Midtjylland. Po 25. kolejkach ligowych rozgrywek mają ponad dwadzieścia punktów przewagi nad resztą stawki. Regularnie dopisują sobie kolejne oczka, w czym w przypadku tych drugich większego udziału nie ma Rafał Kurzawa. Polak zimą został wypożyczony z francuskiego Amiens, by w teoretycznie słabszej lidze zacząć regularnie grać.

Na razie główny cel jest bardzo daleki od spełnienia. Polak co prawda łapie się do meczowej osiemnastki, ale w piątek ponownie nie pojawił się na boisku. Jego zespół zwyciężył na wyjeździe 2:1 z niżej plasującym się w tabeli Hobro IK, dzięki czemu nadrobił stratę do pierwszego FC Kobenhavn (lider zremisował z FC Nordsjaelland 2:2) i różnica punktowa między tymi zespołami wynosi już zaledwie jeden punkt. To już ósme ligowe starcie Midtjylland bez porażki.

Kurzawa wystąpił w jednym z tych meczów - w ubiegły poniedziałek rozegrał ostatnie piętnaście minut w zremisowanym 3:3 spotkaniu z FC Nordsjealland. Były to także pierwsze zawody, podczas których Polak w ogóle znalazł się w meczowej osiemnastce.

Podobnych kłopotów nie ma Kamil Grabara. On również przyjechał do Danii na pół roku, jednak w przeciwieństwie do sześć lat starszego pomocnika, od razu wskoczył do składu Aarhus. Pierwsze dwa mecze bez straconego gola, w kolejnych dwóch po dwa razy wyciągał piłkę z siatki. Na swój piąty ligowy występ musi poczekać do poniedziałku. Na zakończenie 25. kolejki zespół reprezentanta Polski do lat 21 podejmie wyżej oceniane Odense BK.

Swojemu krajanowi kibicował będzie Kamil Wilczek, którego Broendby plasuje się w tabeli tuż za najbliższym rywalem Grabary. W niedzielę dopisał sobie zaledwie jeden punkt remisując z Aalborgiem 3:3. Polski napastnik dzięki dwóm zdobytym bramkom stał się bohaterem tego spotkania. Jeszcze w pierwszej połowie pewnie wykorzystał rzut karny, a po przerwie na gola zamienił podanie od Besara Halimiego.

To piętnaste i szesnaste trafienie Wilczka w tym sezonie. W tej chwili plasuje się więc na trzecim miejscu w klasyfikacji strzelców. Do lidera, zaledwie 23-letniego Roberta Skova z FC Kobenhavn traci sześć oczek.


Polecamy