menu

Romo odesłany do domu. Wisła bez napastnika na mecz z Górnikiem!

18 lipca 2013, 08:47 | Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska

Przy ul. Reymonta podjęto decyzję, że Jose Romo nie zostanie piłkarzem "Białej Gwiazdy". Kontuzjowany jest Rafał Boguski. Oznacza to, że w perspektywie jutrzejszego meczu z Górnikiem w kadrze nie ma ani jednego snajpera.

Wisła Kraków nie zatrudni Jose Romo
Wisła Kraków nie zatrudni Jose Romo
fot. Andrzej Banaś/Gazeta Krakowska

Wisła poszukuje napastnika od zaraz. Czy jest szansa na powrót Pawła Brożka?

W jutrzejszym meczu nie wystąpi z powodu kontuzji również Rafał Boguski. Oznacza to, że trener Franciszek Smuda nie ma ani jednego napastnika w kadrze na jutrzejsze spotkanie!

Jeszcze po wczorajszym przedpołudniowym treningu los Romo nie był przesądzony. - Dzisiaj podejmiemy decyzję w jego sprawie - mówił jedynie Franciszek Smuda. I rzeczywiście, kilka godzin później klub poinformował, że nie podpisze umowy z wenezuelskim piłkarzem. Romo ostatnią szansę, żeby przekonać do siebie, miał w meczu z Herthą Berlin. Wypadł jednak blado i ostatecznie to zadecydowało, że nie zostanie piłkarzem Wisły Kraków.

Wisła napastnika szukać będzie zatem dalej, ale na starcie sezonu nie ma co zazdrościć trenerowi Smudzie, który będzie musiał się mocno zastanowić, jak rozwiązać ten problem.

- Nie wiem, kiedy pozyskamy napastnika, choć powtarzam, że go potrzebujemy - mówi "Franz". - W sytuacji finansowej, w jakiej jednak jesteśmy, musimy dobrze wybrać, bo nie mamy marginesu błędu.

Smuda mocno żałuje, że nie będzie mógł najprawdopodobniej skorzystać w piątek wieczorem z Rafała Boguskiego. Kontuzjowany "Boguś" chodził wczoraj markotny po klubie, a jego trener mówił: - Jest bardzo duży znak zapytania, jeśli chodzi o występ Rafała przeciwko Górnikowi. Jest mi go bardzo żal, bo chłopak bardzo solidnie pracował przez cały okres przygotowawczy. Trudno jednak, taki jest los piłkarza. Będziemy pewnie musieli poczekać na jego powrót.

Szkoleniowiec Wisły, zapytany jak ma zamiar sobie poradzić w najbliższym meczu bez klasycznego napastnika, otwarcie mówi: - Mam kilka pomysłów, jak to ustawić w ataku. Na pewno będę chciał postawić na piłkarza, który będzie potrafił utrzymać piłkę w przodzie pod presją. Próbowaliśmy w sparingu z Ruchem Sarkiego, ale już wiemy, że to nie jest pozycja dla niego. Muszę się jeszcze z tym przespać do piątku i wybrać jak najlepszy wariant. Na pewno piłkarz, którego wystawię w przodzie, to jednak nie będzie prawdziwy napastnik.

Brak napastnika to nie jest jedyny problem Wisły przed meczem z Górnikiem. Nie wiadomo bowiem, czy w tym spotkaniu wystąpić będzie mógł nowy nabytek "Białej Gwiazdy", Ostoja Stjepanović. Macedończyk czeka na swój certyfikat. Wszystko będzie zależało od... życzliwości ludzi z jego poprzedniego klubu, Wardaru Skopje. Jeśli pójdą na rękę swojemu byłemu graczowi, to być może Stjepanović zadebiutuje w oficjalnym meczu Wisły już jutro przeciwko Górnikowi.

Na koniec wróćmy jeszcze do wtorkowego meczu z Herthą Berlin. Trener Franciszek Smuda, mimo porażki, jest zadowolony, że jego podopieczni mieli możliwość konfrontacji z przedstawicielem Bundesligi. "Franz" zapowiada, że w przyszłości również będzie chciał rozgrywać sparingi z silnymi zespołami.

- Takich sparingów będziemy chcieli robić jak najwięcej - mówi trener Wisły. - Drużyny z Bundesligi się cenią, ale na takich warunkach, jakie się udało wynegocjować z berlińczykami, będziemy chcieli grać częściej. Mecz z Herthą udało się zorganizować tanim kosztem. Przede wszystkim młodzi zawodnicy powinni w praktyce przekonać się, jaka jest różnica między naszą ekstraklasą a silniejszymi ligami. Chciałbym również, żeby do takiego meczu doszło u nas, bo chciałbym, żeby kibice też mogli zobaczyć na żywo takie spotkanie z przedstawicielem silniejszej ligi.

Gazeta Krakowska


Polecamy