menu

Marko Kolar: Lepiej strzelać gole niż najwięcej biegać

23 marca 2019, 08:00 | Piotr Tymczak

- To dla nas kolejny ważny mecz. Wygraliśmy w derbach i mam nadzieję, że teraz też tak będzie - mówi Marko Kolar, napastnik Wisły Kraków, który wraz z drużyną przygotowuje się do spotkania z Legią Warszawa.


fot. Anna Kaczmarz

fot. Anna Kaczmarz

fot. Anna Kaczmarz

fot. Anna Kaczmarz

fot. Anna Kaczmarz

fot. Anna Kaczmarz

fot. Wojciech Matusik
1 / 7

- Najważniejsze jest to, że wygraliśmy z Cracovią, ale oczywiście cieszy mnie też to, że w derbach zdobyłem bramkę, pierwszą w tej rundzie rozgrywek. Mam nadzieję, że teraz będzie jeszcze lepiej - podkreśla Marko Kolar.

Teraz przed wiślakami kolejne prestiżowe spotkanie - u siebie z Legią.

- To będzie dla nas kolejny ważny mecz. Musimy się dobrze do niego przygotować, walczyć w nim, tak jak w derbach i też osiągnąć korzystny wynik. Podchodzimy do tego spotkania, jak do każdego meczu - chcemy wygrać - mówi Kolar. - Mam nadzieję, że nasi kibice przyjdą też tak licznie jak na derby, będą nas mocno wspierać i to pomoże nam w tym, by zwyciężyć - dodaje.

Chorwacki napastnik do Wisły trafił jesienią 2017 r. W pierwszym swoim sezonie w ekstraklasie zagrał w pięciu meczach i nie zdobył bramki. W tym sezonie ma za sobą 15 spotkań, w których w sumie trafił do siatki trzy razy. Dwa z tych goli zdobył w rundzie jesiennej (w meczach z Lechem Poznań i Jagiellonią Białystok), kiedy zazwyczaj był zawodnikiem rezerwowym. Po odejściu zimą czołowego strzelca Zdenka Ondraska miał go zastąpić.

W obecnej rundzie we wszystkich spotkaniach wychodził w podstawowym składzie, ale długo nie wpisywał się na listę strzelców. W meczu z Koroną w Kielcach, wygranym przez Wisłę 6:2, był jedynym ofensywnym zawodnikiem „Białej Gwiazdy”, który nie zdobył bramki, ani nie zaliczył asysty. W statystykach odznaczył się jednak tym, że ze wszystkich przebiegł najwięcej kilometrów.

Gola udało się mu zdobyć dopiero w szóstym kolejnym meczu i to w derbach, w których strzelił bramkę na 2:0 dla Wisły (ostatecznie „Biała Gwiazda” wygrała z Cracovią 3:2).

- Lepiej zdobyć bramkę niż najwięcej biegać. Teraz mogę więc być bardziej zadowolony - zaznacza Kolar. - Jestem w Wiśle półtora roku, jednak były to moje pierwsze derby, w których grałem. Nie wiem, co powiedzieć, gra w takim meczu to było coś niesamowitego. Był to trudny mecz, tak pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Najważniejsze, że wygraliśmy - dodaje piłkarz „Białej Gwiazdy”.

W meczu z Legią Warszawa Kolar też nie miał jeszcze okazji zagrać. Teraz ma na to szansę. Liczy na występ i będzie chciał kontynuować strzelecką passę. A przyznaje, że forma rośnie.

Na początku roku, kiedy Wisła była w wielkich tarapatach finansowych i organizacyjnych nie było pewności, że Kolar zostanie w krakowskim klubie. Ostatecznie przyjechał na treningi „Białej Gwiazdy”.

- Nie żałuję, że tu zostałem. Dla mnie najważniejsze jest to, by grać. W Wiśle dostałem szansę, gram i w każdym meczu jest coraz lepiej - przyznaje Kolar.

Zgadza się, że na jego postawę w pierwszych meczach mogło mieć wpływ to, że z powodu pertrurbacji w klubie później zaczął przygotowania.

- W końcówce meczu rzeczywiście było mi ciężej grać, ale forma wraca i teraz może być tylko lepiej - podkreśla chorwacki napastnik.

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
 
Rafał Wisłocki. Pod jego wodzą Wisła Kraków nie zginie
 
Królewski. Łemko z Hańczowej na ratunek Wiśle
 
Sergiu Hanca z Cracovii: Kocham derby!
 
Michał Probierz dostał wielką władzę w „Pasach”
 
Wielkie triumfy Polaków na Wielkiej Krokwi ZDJĘCIA
 
Mariusz Wach: Czekam na rewanż z Arturem Szpilką
[reklama]


Polecamy