menu

Krzysztof Kołaczyk o przejmowaniu Akademii Wisły Kraków: Wierzę, że każda strona trochę ustąpi [rozmowa]

27 marca 2020, 16:08 | Justyna Krupa

Krzysztof Kołaczyk dostał jasne zadanie: ma przygotować przenosiny Akademii Piłkarskiej spod skrzydeł TS pod władanie Wisły SA. Nie wszystko idzie jednak gładko, tym bardziej, że i na to może mieć wpływ epidemia koronawirusa. - Treningowo stoimy trochę w miejscu, a i finansowo klub mocno całą sytuację odczuje. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to bardzo rzutowało na Akademię – podkreśla pełnomocnik Wisły SA ds. Akademii i długoletni współpracownik Jakuba Błaszczykowskiego.


fot. Andrzej Wisniewski / Polskapresse

fot. Andrzej Wisniewski / Polskapresse

fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
1 / 3

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Gdyby pan miał wytłumaczyć laikowi, po co właściwie przenosić Akademię ze struktur TS do struktur Wisły SA – jakimi argumentami by pan go przekonał?
- Moim zdaniem – jak i zdaniem większości osób w klubie - korzystnym rozwiązaniem jest, by wiślacka piłka nożna była po prostu w jednym miejscu, zarządzana przez jeden podmiot. Skoro pierwszą drużynę prowadzi w ekstraklasie Wisła SA, to tak samo powinno być z całą Akademią, drużynami młodzieżowymi. Tak, by to była jedna całość – od seniorów do najmłodszych. I krok po kroku realizujemy ten plan.

- Pytanie, na ile przenosiny drużyn młodzieżowych pod skrzydła Wisły SA są uzależnione od szerszego porozumienia na linii TS Wisła – Wisła SA? Na to ostatnie kibice mogą czekać jeszcze długo, a tymczasem Wisła SA już wypowiedziała Towarzystwu dotychczasową umowę na szkolenie młodzieży. Nie macie wyjścia i do końca czerwca musicie sfinalizować temat Akademii?
- Tak, ale to jest tylko teoretycznie prosta sprawa. W praktyce jest jednak bardzo dużo do zrobienia. Umowa została faktycznie wypowiedziana – z dniem 30 czerwca kończy się współpraca w temacie szkolenia z TS i z dniem 1 lipca Wisła SA na własny rachunek będzie prowadziła Akademię. Jest to kwestia niezależna od reszty rozmów. Ja zajmuję się tematem organizacji Akademii, nadzorem szkolenia w nowych strukturach. To, co „na górze” jest poza naszymi działaniami. Dla mnie najważniejsze jest to, że do końca czerwca muszę być gotowy, by Akademia pod skrzydłami Wisły SA ruszyła od 1 lipca. Konieczne jest do tego podpisanie szeregu umów, ale z kim, co, jak, gdzie – to jeszcze kwestia rozmów.

- Na ile zamierzacie zachować w tej nowej Akademii system organizacyjny i system pracy, jaki funkcjonował przez ostatnie lata w szkoleniu TS?
- Przez ponad trzy miesiące robiłem audyt Akademii funkcjonującej w TS. Obserwowałem, w jakich warunkach pracują trenerzy, na jakich umowach. Badałem kwestie merytoryczne – przygotowanie do zajęć itd. Moja ocena jest poprawna. Wiele rzeczy mi się naprawdę podobało. Wiele kwestii jednak również nie było wprowadzonych, a są to rzeczy, które nam pomogą – trenerom, koordynatorom. Ogólna moja ocena pracy Akademii pod skrzydłami TS, działającej w niełatwych warunkach, jest relatywnie pozytywna. Co więcej, większości trenerów, z którymi rozmawiałem, zaproponowałem współpracę pod szyldem SA i praktycznie wszyscy są chętni, by do nas dołączyć. Przedstawiłem im mój pomysł na funkcjonowanie Akademii z zachowaniem wielu aspektów, które oni już wdrażają. Jest dużo rzeczy, które chciałbym uszanować i kontynuować, ale jest też dużo tematów, które należy wdrożyć w życie, np. konspekty treningów on-line wraz ze wspólną bazą, więcej szkoleń dla trenerów, treningi indywidualne dla najzdolniejszych zawodników wraz z raportowaniem o ich rozwoju. Zresztą już teraz wdrażamy pewne nowe rzeczy. Od marca ruszyły bloki szkoleniowe.

[cyt color=#000000]Odbyliśmy wewnętrzne szkolenie dla trenerów Akademii z Leszkiem Dyją. Mamy zaplanowane kolejne, w tym z psycholog sportu Aleksandrą Adamiec [/cyt]

Na wszystkich Akademiach ciąży odpowiedzialność za szkolenie piłkarskie, ale przede wszystkim za wychowanie młodych ludzi. Marzą o grze w piłkę na najwyższym poziomie, a my, trenerzy, wiemy, że dotrze tam niewielu. Wszyscy będą jednak wchodzić w dorosłe życie i to właśnie my będziemy odgrywać znaczną rolę w ich przygotowaniu do tego. Dlatego każdy trener powinien się szkolić i rozwijać, nie tylko w kierunku sportowym.

- To, że planujecie zachować w dużej mierze ciągłość zatrudnienia trenerów to ważna informacja dla zawodników – nie będą przeżywać rewolucji, przynajmniej szkoleniowo.
- Jestem człowiekiem, który wcale nie uważa, że jest najmądrzejszy. I nie mówię: tak ma być, jak ja uważam i koniec. Chcę uszanować historię szkolenia w Wiśle, tutejszą filozofię gry. Jeszcze jak byłem młodym chłopakiem, to słyszałem o pojęciu „krakowska piłka”. W ostatnich tygodniach obserwowałem, jak grają drużyny w Akademii i widzę, że już od najmłodszych roczników naprawdę uczymy tu gry w piłkę, a nie jej kopania. To mi się podoba. Trenerzy wdrażają w umysły tych młodych adeptów futbolu wyprowadzanie piłki od tyłu, krótkie podania itd. Szkoleniowo wygląda to więc dobrze. Natomiast będę wymagał pilnowania programów, bloków szkoleniowych, które weszły od marca.

- A od którego rocznika planujecie utrzymać szkolenie w ramach Akademii?
- Mam tu pewien pomysł. Chcemy powołać do życia projekt szkółek piłkarskich, kilka w Krakowie i kilka na obrzeżach Krakowa i zależeć to będzie od funkcjonowania nowo powołanych szkółek. Wydaje mi się jednak, że w Akademii zaczniemy od U-8. Musimy wychodzić do kibica, do lokalnego małopolskiego środowiska. Ci najmłodsi – pięcio, sześcio czy siedmiolatkowie - nie mają często możliwości podjechania z rodzicami na treningi w centrum Krakowa, bo dla nich to za daleko. Jak rozsiejemy trochę szkółek w Krakowie i na obrzeżach, to takie dziecko może bawić się futbolem od najmłodszych lat przy Wiśle Kraków – w takiej formie. A docelowo trafić może do Akademii. Podpisywalibyśmy w tym celu odpowiednie umowy z danymi podmiotami, ale byłyby to szkółki pod szyldem Wisły SA.

- Największym problemem w porozumieniu Wisły SA i TS w temacie Akademii jest obecnie kwestia korzystania z boisk TS i infrastruktury okołoboiskowej. Na ile, pana zdaniem, propozycja, którą złożyliście TS Wisła jest dla nich korzystna? Bo nieoficjalnie można usłyszeć, że nieszczególnie.
- Została przez nas złożona Towarzystwu pierwsza propozycja dotycząca wynajęcia obiektów. Rozmawiałem na ten temat z Rafałem Wisłockim. Zresztą generalnie mamy z Rafałem normalny, fajny kontakt. To są niełatwe tematy, ale chodzi o to, by każda strona była zadowolona. Rafał nam przedstawił swoją propozycję zwrotną. Teraz staramy się spotkać gdzieś pośrodku. I wierzę głęboko, że to porozumienie dotyczące korzystania z obiektów TS nastąpi. W każdym razie głównie rzeczywiście chodzi o finanse.

- Jeżeli by się nie udało takiego porozumienia osiągnąć, znaleźlibyście się w dość absurdalnej sytuacji. Mając pod bokiem boiska treningowe w centrum Krakowa, musielibyście szukać możliwości trenowania w innych miejscach miasta bądź w ogóle w innych miastach.
- Zgadzam się. Te obiekty TS są położone przy stadionie Wisły, na miejscu, ale tak jak mówię – obie strony muszą znaleźć konsensus. Głęboko wierzę, że znajdziemy w tej kwestii porozumienie.

[polecane]19457883[/polecane]

- Tym bardziej, że nie chodzi tylko o sam wynajem boiska. Akademia przez ostatnie lata „dorobiła się” innej infrastruktury, w tym salki Skill Box ze sztuczną murawą czy odnowionych szatni. Są też pokoje dla trenerów itd.
- Wszystkie te obiekty wizytowałem. Są to obszary potrzebne do szkolenia, zwłaszcza w okresach jesienno-zimowych. Wierzę, że każda strona trochę ustąpi, tak by wszyscy byli zadowoleni.

- Jak wygląda plan B, jeśli nie uda się porozumieć z TS w sprawie obiektów? Wynajem czegoś w Krakowie, czy w innych miejscowościach?
- Nie ukrywam, że rozglądaliśmy się i mam dwie inne opcje „z tyłu głowy”. Najlepszą opcją byłoby jednak trenowanie tu, na miejscu, przy stadionie. Dzieci widzą wtedy, gdzie mogą kiedyś zagrać, widzą wielki stadion. Oczywiście – świetnym rozwiązaniem byłoby posiadanie własnej bazy na obrzeżach Krakowa. To nie jest jednak możliwe do zrealizowania „na już”.

- Na ile dla was problemem jest to, że TS „zawalił” aplikację o Złotą Gwiazdkę w programie certyfikacji i przejmujecie Akademię, której tej Gwiazdki odmówiono?
- Wiadomo, że jest to pewna „skaza” na projekcie Akademii. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Ale mi to nic nie da, jeśli będę teraz wstecz drążył, kto zawalił i szukał winnego. Natomiast od lipca już w pełni będę decydował, brał odpowiedzialność za Akademię i rozliczał każdego z jego pracy na jej rzecz. Jeśli taka sytuacja by się zdarzyła w naszej Akademii po 1 lipca, to oczywiście bym wyciągnął konsekwencje.

- Skąd czerpiecie inspiracje przy planowaniu projektu nowej Akademii? Wzorce dotyczące szkolenia, jakie w Bundeslidze obserwował Jakub Błaszczykowski, będą tu istotne? A także pana doświadczenia z Rakowa Częstochowa?
- Na pewno będziemy czerpać wiedzę od bardziej doświadczonych. Będziemy bazować na możliwościach Kuby Błaszczykowskiego. Dla mnie - jako osoby, która ma odpowiadać za Akademię - najważniejsze, że Kuba wie, jak duże znaczenie ma szkolenie młodzieży w klubach. Akademia jest dla niego oczkiem w głowie, a ja jestem dumny, że mogę taką rolę w Wiśle pełnić. Oczywiście, mam też swoje doświadczenie, współtworzyłem Akademię w Rakowie. Natomiast to nie jest tak, że przynoszę teraz do Akademii Wisły jakiś model i następuje „kopiuj – wklej”.

[cyt color=#000000]Jestem elastyczny. Chcę czerpać od tych, którzy dominują w Europie w szkoleniu młodzieży. Choć też nie wszystko na naszym gruncie da się wdrożyć [/cyt]

Ale edukacja trenerów, korzystanie z możliwości wyjazdów na staże trenerskie, czerpanie wiedzy od najlepszych szkółek w Europie – to jest potrzebne. Potrzebna jest też wiedza czysto boiskowa - praktyczna, o której nie przeczytamy w żadnej książce. Taką wiedzą mogą dzielić się byli zawodnicy. Jestem po rozmowie z Arkiem Głowackim, który zgodził się, by uczestniczyć w treningach indywidualnych młodzieży, uczących zachowań w defensywie. Arek to wspaniały człowiek z sercem oddanym Wiśle. Mam też nadzieję, że nie będzie jedynym ze sławnych zawodników, z których usług skorzystają zawodnicy Akademii.

- Czy nie obawia się pan, że – z racji kryzysowej sytuacji związanej z tym, że świat futbolu stanął w miejscu z powodu epidemii – klub będzie niebawem w tak trudnej sytuacji finansowej, że akurat szkolenie młodzieży i projekt Akademii będzie ostatnią rzeczą, na którą znajdą się pieniądze?
- Bezwzględnie, jeżeli chce się coś zrobić naprawdę dobrze, to bez finansów wiele się nie zdziała. Faktem jest, że nie wiemy, jak długo potrwa obecna trudna sytuacja na świecie, rzutuje ona na wiele płaszczyzn życia w naszym kraju. Nie tylko na sport. Trudno więc mi powiedzieć, co będzie dalej. Obecnie pracujemy zdalnie, robimy telekonferencje w podgrupach. Nie chcemy tracić czasu, staramy się iść zgodnie z planem, ale z niecierpliwością czekamy, aż grupy młodzieżowe wrócą do wspólnego treningu. Bo indywidualny trening na dłuższą metę nie zdaje egzaminu w dyscyplinie sportu, jaką jest piłka nożna. Treningowo stoimy więc trochę w miejscu, a i finansowo klub na pewno mocno całą tę sytuację odczuje. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to aż tak bardzo rzutowało na Akademię.

- Pytanie, czy od lipca szkolenie młodzieży będzie Wisłę SA kosztowało więcej, niż do tej pory przekazywała dla TS w ramach umowy? Czy klub zamierza na tym wszystkim zaoszczędzić?
- Na pewno ten koszt będzie większy, niż dotąd. Choć do tej pory niemałe pieniądze były przekazywane rocznie TS na potrzeby szkolenia. Natomiast teraz ten budżet ma być większy. Dodam, że mocnym punktem Akademii w założeniu mają być drużyny U-17 i U-18. Chcielibyśmy, by te zespoły mieściły się już docelowo blisko pierwszego zespołu - w Myślenicach. Tam miałaby znajdować się bursa, ośrodek mieszczący cztery drużyny – pierwszy zespół, rezerwy, U-17 i U-18. Dzięki takiemu rozwiązaniu trenerzy mogliby swobodnie prowadzić wymianę szkoleniową, rotację zawodników itd. Łatwiej byłoby ujednolicić szkolenie pod każdym względem. Natomiast nie wiemy na ten moment, czy uda nam się to zrealizować w niedługiej perspektywie czasowej. Brakuje nam m.in. szatni. A obecna sytuacja w Polsce i na świecie wszystko przyhamowała – prace, pozyskiwanie finansów itd. Możliwe, że nie będzie nas stać na to, by zrealizować ten projekt w Myślenicach już w tym roku.

Rozmawiała Justyna Krupa


Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

[polecane] 19179387, 15006387, 15867298, 15964404, 16191556, 16845369 [/polecane]
[polecane] 16636725, 19201403, 19185811, 19178115, 19124131, 15235889[/polecane]