menu

Korona Kielce przegrała w Krakowie z Wisłą 0:2. Znowu zawodziła skuteczność. W tym roku żółto-czerwoni jeszcze nie zdobyli bramki [ZDJĘCIA]

23 lutego 2020, 17:03 | dor

W meczu 23. kolejki PKO Ekstraklasy Korona Kielce przegrała w Krakowie z Wisłą 0:2. Gospodarze byli do bólu skuteczni.

Jakub Błaszczykowski pięknym strzałem z rzutu wolnego zdobył druga bramkę dla Wisły. Tacy zawodnicy "robią różnicę" na boisku. Obok Adnan Kovacević, obrońca Korony.
fot. Fot. Andrzej Banaś/Polska Press

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 32

Wisła Kraków - Korona Kielce 2:0 (1:0)

Bramki:
1:0 Aleksander Buksa 5,
2:0 Jakub Błaszczykowski 63.

Korona: Kozioł - Spychała Ż Ż CZ [85], Kovacević, Marquez, Szymusik - Żubrowski Ż, Radin (75. Kiełb Ż) - Cebula (64. Pacinda), Forsell, Pućko - Cecarić (67. Papadopulos).
Wisła K.: Buchalik - Niepsuj Ż, Klemenz, Janicki, Sadlok - Basha, Żukow, Mak (65. Tupta), Savicević Ż (74. Wasilewski), Błaszczykowski - Buksa.

Sędziował: Paweł Gil z Lublina.
Widzów: 17 354.

Kieleckiej drużynie tej skuteczności znowu zabrakło, mimo kilku dobrych okazji i składnych akcji, które przeprowadzili w tym spotkaniu podopieczni Mirosława Smyły. Wisła odniosła piąte zwycięstwo z rzędu i znacznie poprawiła swoją sytuację w tabeli.

Marek Kozioł pokonany po 444 minutach
Korona zaczęła odważniej niż w meczu z Jagiellonią w Białymstoku. Aktywny był Marcin Cebula, który wrócił do podstawowego składu. Chwila nieuwagi drogo kosztowała jednak kielecki zespół. David Niepsuj dośrodkował z prawej strony, a Aleksander Buksa wyprzedził Ivana Marqueza i trafił do siatki. Bramkarz Marek Kozioł skapitulował po 444 minutach. Dobra passa została przerwana.
W 12 minucie Korona wyprowadziła ładny kontratak. Jakub Żubrowski podał w tempo do Mateusza Spychały, ten dograł do Mateja Pućko, ale jego strzał został zablokowany przez jednego z defensorów Wisły.

Forsell próbował, ale bez efektu bramkowego
W 19 minucie Korona przeprowadziła dobrą akcję. Zaczął Petteri Forsell, podał do Cebuli, ten wycofał do reprezentanta Finlandii, ale po jego strzale piłka poszybowała nad poprzeczką. W 20 minucie znowu Forsell stanął przed szansą zdobycia bramki - tym razem główkował po dośrodkowaniu Grzegorza Szymusika, ale trafił w boczną siatkę. W 24 minucie Forsell uderzył natomiast z rzutu wolnego z 25 metrów, ale Michał Buchalik wybił piłkę na rzut rożny.
W 38 minucie piłka przypadkowo trafiła do Mateusza Spychały. Uderzył z ostrego kąta i Buchalik końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. Korona, mimo że przegrywała, dobrze prezentowała się w pierwszej połowie. Prowadziła atak pozycyjny i zaprezentowała kilka ciekawych akcji. Niestety, bez wykończenia.

Czerwona kartka dla Spychały
Druga połowę Korona również zaczęła bardzo dobrze i miała okazję do wyrównania. W 48 minucie Matej Pućko minął dwóch rywali, uderzył - niestety, obok słupka.
W 62 minucie Mateusz Spychała sfaulował tuż za linią pola karnego Michała Maka. Z rzutu wolnego świetnie przymierzył Jakub Błaszczykowski. Mimo ostrego kąta kapitan Wisły trafił w okienko. Marek Kozioł był bez szans.
W odpowiedzi strzelali jeszcze Matej Pućko i wprowadzony Erik Pacinda, ale bramka nie padła. Z kolei Marek Kozioł w 79 minucie uratował Koronę od utraty trzeciej bramki - wygrał pojedynek sam na sam z Buksą.
W 85 minucie Mateusz Spychała sfaulował Vullneta Bashę, za co dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Grając w dziesiątkę Korona już nie zagroziła gospodarzom. Za to Wisła mogła strzelić trzeciego gola - po uderzeniu Macieja Sadloka piłka trafiła w poprzeczkę.
Korona, mimo że zaprezentowała się nieźle w tym meczu, przegrała 0:2. Królestwo za bramkostrzelnego napastnika - tak można podsumować aktualna sytuację Korony. W trzech meczach w tym roku nie zdobyła bramki i jej sytuacja w tabeli jest coraz trudniejsza. -U nas zawiodła skuteczność. Graliśmy nieźle, ale Wisła nas wypunktowała - powiedział Marek Kozioł, bramkarz Korony.


Polecamy