Kazimierz Moskal po porażce z Wisłą Kraków: Przegraliśmy z kretesem
Piłkarze ŁKS przegrali czternasty mecz w sezonie i przerwę zimową spędzą na ostatnim miejscu w tabeli. Tym razem lepsza od łodzian okazała się walcząca o ligowy byt krakowska Wisła. - To w jak głupi sposób straciliśmy w meczu z Wisłą bramki poniekąd podsumowuje rundę w naszym wykonaniu – spuentował czwartkowe spotkanie trener gospodarzy Kazimierz Moskal.
fot. Trener łódzkiego beniaminka Kazimierz Moskal
- Przegraliśmy z kretesem. W najczarniejszych snach nie zdołałbym przewidzieć tak tragicznego początku. Udało się nam co prawda doprowadzić do wyrównania, ale po tym należało dowieźć ten wynik do przerwy. Nie udało się, a to w jak głupi sposób straciliśmy w meczu z Wisłą bramki poniekąd podsumowuje rundę w naszym wykonaniu – powiedział po meczu z Wisłą trener ŁKS Kazimierz Moskal.
Gospodarze przegrali z Wisłą 2:4, a na losy tego akurat spotkania wpłynęły fatalne błędy popełnione przez łodzian na początku spotkania. Najpierw sędzia wyrzucił z boiska Kamila Juraszka. Po chwili przyjezdni zdobyli pierwszego gola.
Szkoleniowiec beniaminka przyznał, że atmosfery jaka panowała w szatni po ostatnim gwizdku nie sposób uznać za świąteczną, a sytuację zespołu nazwał bardzo trudną. W czym kibice łodzian mogą dziś upatrywać szans? - Potrzebujemy odpoczynku. Wiemy, gdzie znajdują się nasze problemy, ale ważne, by od stycznia rozpocząć pracę z „czystymi głowami” – stwierdził Kazimierz Moskal i na końcu odniósł się do kwestii braku „mentalnego lidera”, który zdołałby w trakcie meczu pociągnąć za sobą kolegów.
- Czy brakuje w zespole lidera mentalnego? Niekiedy taki lider kreuje się sam w trakcie rozgrywek, ale gdy nie idzie jest o to trudno – zauważył szkoleniowiec.
Dodajmy, że chwilę przed czwartkowym meczem z Wisłą Kraków dowiedzieliśmy się, że Carlos Moros Gracia został nowym piłkarzem Łódzkiego Klubu Sportowego. Środkowy obrońca ostatnio występował w szwedzkim GIF Sundsvall. Recepta na bolączki ŁKS?
- Czy nowy zawodnik okaże się wzmocnieniem, przekonamy się później. Na razie nie zamierzam go oceniać. Potrzebujemy piłkarzy, którzy dadzą nam jakość. Oczywiście idealnie byłoby mieć 25 fantastycznych zawodników z Polski, ale to w polskiej lidze nierealne w żadnym klubie – skomentował pozyskanie nowego zawodnika szkoleniowiec ŁKS.
W czwartek, tak jak jesienią 2018 roku górą w al. Unii 2 okazał się Artur Skowronek. W zeszłym sezonie szkoleniowiec ograł ełkaesiaków w Łodzi jako trener Stali Mielec, teraz wywiózł komplet punktów wraz z „Białą Gwiazdą”.
- Bardzo się cieszymy, że przełamujemy kolejne bariery, bo dawno nie wygraliśmy dwóch meczów z rzędu. Cieszę się i z tego, że kontrolowaliśmy podczas tego spotkania emocje i nie pozwoliliśmy się sprowokować. Dostaliśmy kolejnego „kopa mentalnego”, ale nie możemy się zadowalać, bo przed nami dużo pracy. Już wcześniej, moim zdaniem, obraliśmy dobry kierunek, a ostatnio przyniosło to także dobre wyniki – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Wisły, a zapytany o rywala i jego problemy stwierdził: - Moim zdaniem ŁKS cierpi dziś przez indywidualne błędy, ale ja szanuję trenera Kazimierza Moskala i tę drużynę za to, że pod względem sposobu gry i stylu są konsekwentni i grają nadal to, co w pierwszej lidze.