Gdyby Wisła wtedy wytrzymała, czyli o trzech minutach, których do szczęścia zabrakło... [KOMENTARZ, WIDEO]
"Gdybanie" - jedno z wielu zajęć piłkarskiego kibica. Rozpamiętywanie, wymyślanie scenariuszy, które miałyby miejsce, GDYBY, historia potoczyła się inaczej. Fani "Białej Gwiazdy" mogą się zatanawiać nad tym, w jakim miejscu byłby krakowski zespół, gdyby dotrwał przy korzystnym dla siebie wyniku w rewanżowym meczu eliminacji do LM w Nikozji.
Zabrakło trzech minut...
23 sierpnia 2011 roku - "Biała Gwiazda" po wygranym w Krakowie spotkaniu z APOEL-em Nikozja 1:0, rozpoczyna bitwę na Cyprze o tak bardzo upragniony awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Pamiętamy, że piłkarze Wisły w tamtym spotkaniu nie grali dobrze. Do przerwy zespół prowadzony wówczas przez Roberta Maaskanta, po nieporozumieniu Małeckiego z Pareiko przegrywał 1:0. Chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry Ailton podwyższył na 2:0 i wydawało się, że jest po sprawie.
Bardzo wysoka temperatura, fanatyczna publiczność na stadionie APOEL-u i przede wszystkim świetna gra cypryjskich graczy. Wisła po dobrym spotkaniu i bramce Patryka Małeckiego w stolicy Małopolski, mimo wszystko wciąż miała nadzieje i realne szanse na awans. Brakowało jedynie jednego gola, który pozwoliłby dokonać czegoś naprawdę wyjątkowego (oczywiście w skali polskiego futbolu).
71. minuta - Cezary Wilk ucisza cypryjskie trybuny! Szał radości na krakowskich osiedlach!
Spójrzmy:
Radość po bramce Cezarego Wilka, była chyba jeszcze większa, niż w przypadku "Małego" w meczu w Krakowie. Aby awansować wystarczyło "tylko" wytrzymać. Ustawić "autobus" w bramce, przeciągać grę, przytrzymać piłkę. Większość z nas zacierała już ręce na możliwość oglądania polskiego klubu w Lidze Mistrzów. Mijały kolejne minuty, a Wisła ze swojego zadania wywiązywała się wzorowo. Niestety tylko do czasu...
Polub nasz nowy fanpage Wisły Kraków! Bądź na bieżąco! Wiedz więcej!
87. minuta - Ailton i... "Znowu w życiu mi nie wyszło"
Hit zespołu "Budka Suflera" jest doskonałym podsumowaniem pechowego odpadnięcia krakusów z Ligi Mistrzów.
Ta akcja wyrzuciła podopiecznych Roberta Maaskanta z burtę LM:
Na drugi dzień, zamiast uśmiechów na twarzach, jedyne co mogliśmy zrobić to czytać kolejne nagłówki napisane w stylu:
15 lat czekaliśmy na swojego przedstawiciela w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ostatnim zespołem, któremu udała się ta sztuka, był w sezonie 1996/1997 Widzew Łódź. Nie doczekaliśmy się. Zabrakło trzech minut. W Lidze Mistrzów zagra APOEL!
Odpadnięcie z LM początkiem kryzysu "Białej Gwiazdy"
Kryzys. Słowo, którego ostatnio "znawcy" futbolu używali odnośnie Barcelony, która ostatecznie odprawiła wszystkich sceptyków z kwitkiem.
Pojęcie, którego używa się zdecydowanie zbyt często w celu: "byleby coś napisać". Niestety w przypadku obecnej sytuacji "Białej Gwiazdy" termin kryzysu pasuje jak ulał...
A jak jest obecnie? Każdy kto choć trochę interesuje się polskim futbolem, doskonale wie. Administracja klubowa prawdopodobnie zostanie przeniesiona z Krakowa do Katowic, kibice na trybunie C biją się między sobą, młodzież Wisły zajmuje przedostatnie miejsce w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy, a pierwsza drużyna "Białej Gwiazdy" w przypadku innego sezonu, byłaby zmuszona do walki o utrzymanie w lidze.
Nie wspominając już, że w ramach szukania oszczędności w klubie z Reymonta zwalniane są sprzątaczki, klubowi dziennikarze i magazynierzy, Oczywiście przy równoczesnym pozostaniu na stanowiskach "MENEDŻERÓW", którzy odpowiadają za... zarządzanie klubem. (jakkolwiek ładnie to brzmi, wygląda tragicznie) Nic tylko czekać, kiedy Maja Sablewska znajdzie angaż klubie z Krakowa... Wesoło nie jest.
I to wszystko przez 3 minuty?
Całkiem możliwe. Nikt nie wie, jak potoczyłaby się przygoda "Białej Gwiazdy" w LM. Euforia po tym sukcesie byłaby w Polsce ogromna. Śmiem nawet twierdzić, że wśród popularnych "Januszów" znów panowałaby w Polsce "moda na Wisłę"! (tak jak teraz na Legię, tak jak kiedyś na Wisłę z Żurawskim i Frankowskim w składzie).
Oczywiście pieniądze, które krakowianie zdobyliby grając w LM także miałyby swój pozytywny wpływ na funkcjonowanie klubu. Bogusława Cupiał w końcu dopiąłby swego, przez co "Biała Gwiazda" nie byłaby jego "skarbonką", do której ciągle trzeba dokładać, a ukochanym "dzieckiem", które osiągnęło wymarzony od lat sukces.
Tutaj dopatrywałbym szans na ciągłe wzmacnianie składu i nawet budowę Akademii Piłkarskiej na wzór Legii. Dlaczego nie? Skoro wydawanie pieniędzy w końcu ma sens, a inwestycje są coraz bardziej trafne, to chęć realizowania coraz większej ilości pomysłów jest coraz bardziej realna.
Złośliwi powiedzą, że Wisła awansowała do Ligi Europejskiej i mimo, że grała w niej naprawdę dobrze, to teraz jest w tym miejscu, w którym jest. Odradzam jednak porównywanie LE do Ligi Mistrzów. Szczególnie w Polsce, gdzie od kilkunastu lat żadna nasza ekipa nie potrafi przełamać bariery, jaką stanowi awans do fazy grupowej LM. Szczególnie, że Wisła bardzo blisko już była tego w 2005 roku w pojedynkach z Panathinaikosem.
Sezon 2011/2012 "Biała Gwiazda" skończyła ostatecznie na 7. pozycji. Kibice w Krakowie na czele z Bogusławem Cupiałem zrozumieli, że coś się skończyło. Stadion przy Reymonta przestał być twierdzą, a drużyny Wisły w kraju przestało się bać coraz mniej drużyn.
Dzisiaj można stwierdzić, że symptomem tego, co dzieje się aktualnie z "Białą Gwiazdą", była porażka Wisły zaraz po odpadnięciu na Cyprze z LM na własnym stadionie z Lechią.
Wisła Kraków 0:1 Lechia Gdańsk [27 sierpnia 2011]
Potem "lawina" przykrych porażek Wisły w lidze nabrała rozpędu:
Legia Warszawa 2:0 Wisła Kraków [2 października 2011]
Wisła Kraków 0:1 Podbeskidzie Bielsko-Biała [29 października 2011
Cracovia 1:0 Wisła Kraków [6 listopada 2011]
Wisła Kraków 0:1 Górnik Zabrze [20 listopada 2011]
Wisła Kraków 0:1 Polonia Warszawa [9 grudnia 2011]
Wisła Kraków 0:1 Korona Kielce [26 lutego 2012]
Ruch Chorzów 1:0 Wisła Kraków [25 marca 2012]
Jagiellonia Białystok 1:0 Wisła Kraków [7 kwietnia 2012]
Górnik Zabrze 2:0 Wisła Kraków [3 maja 2012]
Wisła Kraków 0:1 Śląsk Wrocław [6 maja 2012]
I jak pokazuje sezon 2012/2013 [w szczególności runda jesienna] nie ma zamiaru się ona zatrzymać. A gdyby Wisła wytrzymała w Nikozji jeszcze te 3 minuty i awansowała do Ligi Mistrzów...
PS.
[Słowo odnośnie bójki na trybunie C podczas niedzielnego spotkania z Piastem]
Jeśli Szef Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków - Robert Szymański w swoim oficjalnym oświadczeniu mówi prawdę, sytuacja ta nie powinna być w żaden sposób negatywnie komentowana przez media.
Szymański ubolewa, że w ogóle doszło do incydentu, jednak ukazuje zupełne inny obraz tej sprawy:
"To nie była żadna egzekucja, ani napaść na bezbronnego kibica jedzącego kiełbaskę, jak to się próbuje przedstawiać, tylko zwykłe nieporozumienie.
Prawda jest taka, że na trybunę C dostało się kilku nietrzeźwych kibiców, którzy na nasz stadion przychodzą od dawna, a gdy nieco młodsi fani zwrócili im uwagę, zaczęła się "pyskówka", a później bójka, w której brało udział sześć osób.
Po ciosach przewracali się jedni i drudzy, dlatego to nie była żadna napaść, ani egzekucja. Nikt nie wylądował w szpitalu, nikt nie ma do nikogo pretensji."