Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
fot. Polska Press
Na trybunach stadionu przy ul. Reymonta były ordynarne przyśpiewki i wulgarne okrzyki, w czym prym wiódł wiślacki sektor C, palenie szalików i koszulek. Przed obiektem też był gorąco – udaremniono próbę wdarcia się na stadion kibiców bez biletów. Policjanci zostali obrzuceni kamieniami, zatrzymano 20 osób.
Do groźniejszych zdarzeń doszło na mieście. Pijani kibice Cracovii zdewastowali bar przy al. Focha, na ulicy zatrzymali ruch samochodowy, zaatakowali interweniujący patrol. Policja zareagowała konkretnie, użyła armatek wodnych, zatrzymano 8 osób. Na tym nie koniec. Na ul. Dębowej dwóch pseudokibiców nożem ugodziło przechodnia (w podudzie). Napastnicy zostali ujęci.
fot. Polska Press
Na zdjęciu piłkarze przed derbami nie w marcu, a w październiku 2006 r., w koszulkach z apelem do kibiców. Wtedy to była akcja o szerszym zasięgu, ale w przypadku derbów wpisująca się to, co stało się w wcześniej w tamtym roku, w marcu.
Pseudokibice Cracovii na swoim stadionie znów wówczas dali „pokaz”... Jak relacjonowała ekipy Wisły, podczas rozgrzewki między piłkarzami przechadzała się zakapturzona postać, demonstracyjnie pokazująca graczom nóż.
W trakcie spotkania w piłkarzy Wisły i sędziów rzucano różnymi przedmiotami, leciały też śnieżki, bryłki lodu. Kierowano rasistowskie okrzyki pod adresem Jeana Paulisty i trenera Wisły Dana Petrescu. Wywieszono obraźliwe transparenty, spalono szaliki „Białej Gwiazdy”. A przy boisku ułożony został świński łeb pomalowany w wiślackie barwy...
Do tragicznego w skutkach wydarzenia doszło wieczorem. Zaczęło się od bójki w autobusie komunikacji miejskiej. Później w efekcie zemsty za to zdarzenie osoba identyfikująca się z Cracovią śmiertelnie raniła nożem na Rynku Dębnickim sympatyka Wisły, który nie miał związku z wcześniejszym atakiem.
A derby z października 2006 też nie były normalne. Fani Wisły spalili koszulki i flagi Cracovii, ci „odpowiedzieli” rzucaniem wyrwanych krzesełek. Interweniowała policji, użyto gazu łzawiącego.
fot. Polska Press
Dwa dni przed derbami doszło do bójki chuliganów w centrum Krakowa. Policja zatrzymała później 9 osób.
Mecz też prowadzony był w napiętej atmosferze, w 33 min sędzia przerwał grę z powodu burd kibiców i rzucanych rac. Interweniowała policja, użyto gazu łzawiącego. W II połowie pseudokibice Cracovii spalili szaliki Wisły, znów doszło do starć z funkcjonariuszami. Chuliganów próbowali do spokoju piłkarze i trener Stefan Majewski.
fot. Polska Press
W derbowym meczu doszło do nieprzyjemnego incydentu z udziałem zawodników. Sędzia tego nie zauważył, ale kamery Canal Plus zarejestrowały, jak po starciu (w 10 min) piłkarz Wisły Patryk Małecki obraża Saidiego Ntibazonkizę z Cracovii (na zdjęciu). Sprawa była bardzo poważna, gdyż z ruchu ust wiślaka niektóre media wyczytały rasistowską obelgę „Spier..... ku... czarnuchu jeb...” Ntibazonkiza oznajmił, że nie wie, co do niego krzyczał rywal, bo... nie zna tak dobrze polskiego.
Ostatecznie orzeczono, że czyn „Małego” nie miał rasistowskiego charakteru. Piłkarz został ukarany za niewłaściwe, chamskie zachowanie. Karę dostał od klubu i Komisję Ligi (5 tys. zł). Przeprosił też Burundyjczyka.
Problemy mieli też kibice. Cztery osoby zostały zatrzymanie w trakcie opuszczania stadionu po meczu, a powodem były ich koszulki z napisem „śmierć Cracovii”, co podpadało pod paragraf o nawoływaniu do popełnienie przestępstwa.
fot. Screen YouTube
Zadyma na trybunach stadionu Cracovii wybuchła jeszcze przed rozpoczęciem derbów. Doszło do starć z ochroną, interweniowała policja, która utemperowała chuliganów. Sytuację opanowano, mecz rozegrano bez większych przeszkód, ale to nie był koniec niechlubnej historii spotkania.
Okazało się, że zdewastowano łazienki umiejscowione za sektorem gości. Były urwane elementy wyposażenia, baterii, umywalek, zniszczone zostały kafelki. Dzięki monitoringowi sprawców ujęto, wobec pięciu osób wszczęto postępowanie.
fot. Polska Press
Zniszczone zostało też pleksi przy ławce rezerwowej gości (na zdjęciu). To jednak nie „zasługa” kibiców Wisły, tylko osób na niej przebywających, czyli piłkarzy i sztabu szkoleniowego.
Cracovia oszacowała straty na „tylko” 10 tys. zł. Wisła zgodziła się przekazać Cracovii 1200 zł odszkodowania, pozostałą kwotą klub miał wyegzekwować w inny sposób.
fot. Polska Press
Derby w grudniu 2017 r. na stadionie Cracovii też przeszły do historii meczów obu zespołów, jak i całej ekstraklasy. Rzadko się bowiem zdarza, by awantury kibiców doprowadziły do przerwania spotkania. Burdy były jeszcze przed przerwą, a na początku II połowy gra została wstrzymana. Piłkarze zeszli do szatni, na boisko wrócili po 20 minutach.
Powodem decyzji sędziego o przerwaniu spotkania było zachowanie kibiców Cracovii, którzy odpalali materiały pirotechniczne. Mnóstwo rac poleciało na murawę (doszło do małego pożaru, ugaszonego przez straż pożarną - na zdjęciu). Było bardzo niebezpiecznie, m.in. rozpoczął się „ostrzał” sektora z fanami Wisły.
fot. Polska Press
Race odpalano również później, w tym za jedną z bramek. Nie pomagały apele spikera, który informował, że jeśli mecz zostanie raz jeszcze przerwany z powodu zachowania fanów Cracovii, drużyna zostanie ukarana walkowerem. Ostatecznie udało się dokończyć mecz.
fot. Polska Press
Derby na stadionie Cracovii odbyły się bez zorganizowanych grup kibiców Wisły i „Pasów”. Komisja Ligi zgodziła się, by na trybuny wpuszczono dzieci i młodzież szkolną, z obu stron. W dodatku młodzi fani weszli za darmo. Gospodarze reklamowali to wydarzenie jako „Derby z Klasą”. Wyszło kiepsko.
Problem w tym, że – jak relacjonował m.in. jeden z opiekunów fanów grup wiślackich fanów – młodzi fani Wisły byli uciszani przez obsługę. Na Twitterze Krzysztof Stec podał: „Jestem na #CRAWIS jako opiekun chłopaków z akademii piłkarskiej mojego syna. Wiek 7-13 lat. Przed chwilą przyszedł steward i powiedział że nie wolno dopingować Wisły. Chłopcy krzyczeli „Wisła, Wisła” zero dopingu anty czy wulgaryzmów. Śmieszny klubik”.
Ten mecz do kronik derbowych przeszedł także jako wyjątkowo „medialne” wydarzenie. Doping dla Cracovii – przyśpiewkę „Hej „Pasy” gol!” – długo odtwarzano z nagrania puszczanego z głośników, co jest niezgodne z regulaminem rozgrywek (po spotkaniu spiker Cracovii zrezygnował). W ten sposób chciano zagłuszyć fanów Wisły. Ten pomysł stał się obiektem drwin, memów, docinków, znany jest jako „doping z mp3”.
fot. Polska Press
Derby na stadionie Wisły, 28 tys. widzów, niemal komplet, 1500 z obozu gości. Fani Cracovii w trakcie meczu odpalili race i petardy hukowe. Nad boiskiem przez kilka minut unosiła się chmura dymu. Przyjezdni zniszczyli infrastrukturę stadionową, m.in. wyrywali krzesełka, rozbili szyby i pleksi oddzielające sektory, zdemolowali łazienki.
Straty wyceniono na 100 tys. zł. Cracovia zadeklarowała później, że pokryje koszty napraw zniszczeń dokonanych w sektorze gości.
fot. FB
Ponadto klub z ul. Kałuży został ukarany przez Komisję Ligi grzywną 30 tys. zł, musiała też pokryć straty na Stadionie Miejskim. „Pasy” otrzymały też zakaz uczestniczenia zorganizowanych grup kibiców w dwóch kolejnych spotkaniach derbowych.
Wisła dostała 20 tys. kary oraz zamknięcie sektora na jeden mecz. Powód? Rzucanie przez fanów przedmiotów na boisko i wznoszenie obraźliwych, także antysemickich, haseł.
fot. Polska Press
Dziwne zdarzenia miały miejsce jeszcze przed meczem. Derby na stadionie przy ul. Kałuży odbyły się bez kibiców gości, Cracovia odmówiła wpuszczenia ich. Władze „Pasów” uzależnili przyjęcie zorganizowanej grupy fanów Wisły od wpłacenia przez klub 45 tys. zł kaucji na poczet ewentualnych zniszczeń, co byłoby precedensem. Rywale się na to nie zgodzili. Ograniczona została też liczba wejściówek, z 750 (zgodnie z wytycznymi PZPN 5 procent pojemności stadionu) do 450, co nie miało podstaw w przepisach.
Ówczesny prezes Wisły Piotr Obidziński warunki stawiane przez Cracovię porównał do ultimatum Hitlera w sprawie Gdańska (które było pretekstem do rozpoczęcia ataku Niemców na Polskę). Ostatnie fani Wisły na mecz nie poszli.
fot. Polska Press
Okazało się, że to o zachowanie własnych fanów „Pasy” powinny się bardziej martwić. Podczas meczu piłkarz Wisły Kamil Wojtkowski (początkowo podejrzewano, że Jakub Błaszczykowski) został trafiony butelką po wódce rzuconą z trybun. Gdyby dostał w głowę, mogłoby to mieć przykre skutki; zawodnik uderzy został w okolice ramienia.
Do zdarzenia doszło w 53 min meczu, gdy piłkarze Wisły cieszyli się ze strzelonego gola. Incydent został zarejestrowany na filmiku, upublicznionym przez Jarosława Królewskiego.
fot. Polska Press
Derby – z powodu pandemii – odbyły się bez widzów, ale „pseudokibicowskie” akcenty były. Skandal sięgnął samego szczytu. Na jednym z nagrań widać i słychać, jak prezes Cracovii Janusz Filipiak wulgarnymi słowami komentuje pracę sędziów: „VAR, VAR, ty ch...” - krzyczał prezes.
Mało elegancko wyrażali się też inni działacze Cracovii, jak również niektórzy z VIP-ów.
- Emocje poniosły, przykro mi bardzo. Muszę przeprosić opinię publiczną. Takie jest oczekiwanie – mówił później Filipiak w rozmowie z nami.
fot. Screen YouTube
Przeprosin klubu dla sędziego nie było. Cracovia przygotowała za to film wskazujący na krzywdzące ją decyzje arbitra, co miało doprowadzić do wypaczenia wyniku meczu.
Mało tego. Uderzono również w żonę sędziego Daniela Stefańskiego, Karolinę Bojar. „Pasy” w oświadczeniu posądziły ją – na podstawie wpisów w mediach społecznościowych - o sympatyzowanie z Wisłą, co miało mieć wpływ na sposób sędziowania jej męża.
Nie zauważono jednak, że Bojar w przeszłości była... biegaczką Cracovii
fot. Polska Press