menu

Wisła Kraków zaczyna rywalizację w grupie mistrzowskiej. Carrillo zapewnia, że to nie czas na eksperymenty

15 kwietnia 2018, 11:08 | Bartosz Karcz

Od poniedziałkowego meczu z Wisłą w Płocku rozpoczną rywalizację w grupie mistrzowskiej piłkarze Wisły Kraków. „Biała Gwiazda” wykonała plan minimum na obecny sezon, ale jej trener Joan Carrillo uważa, że drużyna wciąż ma o co grać. – Przystępujemy do rundy finałowej z wielką nadzieją. To nowy początek. Na pewno będzie dobra atmosfera podczas tych spotkań. Przed nami siedem meczów, 21 punktów do zdobycia – mówi Hiszpan.


fot. Andrzej Banaś

Żeby jednak wiślacy mogli liczyć na dobre wyniki w rundzie finałowej, muszą prezentować się lepiej niż w ostatnich spotkaniach. Przede wszystkim lepiej niż w ostatnim meczu z Sandecją Nowy Sącz, jednym z najsłabszych w całym sezonie. Krakowianie muszą przede wszystkim zabezpieczyć boczne sektory boiska, bo podopieczni Jerzego Brzęczka potrafią skutecznie zaatakować skrzydłami.
– To są zespoły o różnych charakterystykach – mówi Joan Carrillo, odnosząc się do meczu z Sandecją. – Wisła Płock ma dobrych zawodników w bocznych sektorach. Generalnie mają sporą siłę jeśli chodzi o atak. Ich defensywni pomocnicy często zapędzają się do przodu. Nasi najbliżsi rywale mają wiele alternatyw jeśli chodzi o ofensywę. Nie tylko w bocznych sektorach boiska. Wisła Płock zaczyna swoje akcje w środku pola, ale stara się przekazywać szybko piłkę do bocznych sektorów. Musimy być na to gotowi.

Carrillo nie od końca zgadza się również z oceną meczu z Sandecją. Lekko nawet obruszył się na konferencji prasowej, gdy jeden z dziennikarzy stwierdził, że było to najgorsze spotkanie Wisły w całym sezonie.
– Są różne opinie, szanuję każdą, choć nie do końca się z nią zgodzę – stwierdził hiszpański szkoleniowiec. – Mam możliwość obserwowania moich zawodników również nie treningach. Drużyna wykonuje dobrą pracę, jestem z niej zadowolony. Teraz będzie inny rywal, inny mecz. Jeśli chodzi o Sandecję, to ten mecz graliśmy pod presją. Oni też podchodzili do nas trochę inaczej po remisie z Górnikiem Zabrze. Wiedzieliśmy, że postawią głównie na obronę. Wisła Płock będzie chciała grać w piłkę. Na to liczymy, że będzie bardziej otwarty mecz. Przygotowujemy się krok po kroku, bo to jest ten moment, żeby zrobić postęp. Jeśli jakaś drużyna jest od nas lepsza, niech pokaże to na boisku. Ja uważam, że z każdym zespołem można rywalizować w fazie finałowej. Tak do tego podchodzimy.

Hiszpan dodaje, że wierzy w lepszą grę swojej drużyny: – Przede wszystkim musimy zdawać sobie sprawę z tego, gdzie się znajdujemy w tym momencie. Zdołaliśmy awansować do pierwszej ósemki, to był nasz podstawowy cel, ale teraz dalej walczymy o wszystko. Odkąd tutaj przyszedłem zagraliśmy dziewięć spotkań. Teraz jest może trochę mniej czasu, spotkań jest również mniej. Pierwszy cel został wypełniony, a teraz trzeba skupiać się na każdym meczu. Teraz jest Wisła Płock i na tym się skupiamy. Będziemy walczyć o trzy punkty w każdym.

Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” podkreśla, że w najbliższych meczach nie będzie eksperymentował. W każdym ze spotkań będzie stawiał na najlepszych, jego zdaniem, zawodników.
– Ja wychodzę z takiego założenia, że mecze ligowe to nie jest moment na eksperymenty, bo na tym może ucierpieć drużyna – wyjaśnia Hiszpan. – Fanom należy się zawsze rywalizacja na najwyższym poziomie. Nawet jeśli zdarzy się przegrywać, to trzeba grać w najsilniejszym składzie. Ostatnio trener Barcelony Ernesto Valverde został zapytany o Dembele i powiedział to samo, że to nie czas na eksperymenty. Ja też wychodzę z dokładnie takiego samego założenia. Jeśli chodzi o skład, to po pierwsze niektórzy zawodnicy nie grają czasami z takich powodów jak kontuzje, przeziębienie. Ja przygotowuję drużynę i wybieram zawodników takich, którzy prezentują się najlepiej na każdym treningu.

Wisła w Płocku zagra osłabiona brakiem m.in. Macieja Sadloka. Wciąż ma on problemy ze ścięgnem Achillesa. Joan Carrillo uspokaja jednak, że wkrótce ten piłkarz powinien być do jego dyspozycji. – Maciek to bardzo ważny zawodnik, gra na lewej obronie co zwiększa jego wartość – mówi trener. – Drużyna bardzo go potrzebuje. Rozmawiałem z lekarzem, nie ma mowy o naderwaniu. Dalej jednak ma problemy ze ścięgnem Achillesa. Dlatego lepiej będzie poczekać teraz, niż później stracić go na większą liczbę spotkań. Myślę, że Maciek od następnego tygodnia będzie trenował normalnie. Jeśli wznowi treningi, może tak się zdarzyć, że ten uraz się odnowi. Musimy być jednak pewni, że zrobiliśmy wszystko, żeby on był zdrowy.

Jeśli chodzi o wspomnianą lewą obronę, to Joan Carrillo ma większe pole manewru niż przed meczem z Sandecją. Po kartkach do składu wraca bowiem Zoran Arsenić. – Jest to zawodnik, który prezentuje wysoki poziom, ale co najważniejsze potrafi grać na każdej pozycji – chwali Chorwata Carrillo. – To jest dość trudne jeśli chodzi o obrońców. Dlatego Zoran wnosi bardzo dużo możliwości, do naszej obrony. Kuba Bartkowski też jednak potrafi grać na prawej, lewej stronie. Obaj są szybcy, obaj wpasowują się w naszą grę. Jeśli chodzi o mecz z Wisłą Płock to obaj są brani pod uwagę na lewą obronę.

Jeśli krakowianie chcą zdobyć punkty w Płocku, muszą zacząć stwarzać sobie sytuacje na gole. A z tym ostatnio mieli ogromne problemy, choćby we wspomnianym meczu z Sandecją.
– To ostatnie spotkanie, jeśli chodzi o ofensywę, nie należało do najlepszych. Przeanalizowaliśmy już to. Wyciągamy wnioski z błędów. Nie chcemy szukać wymówek, ale też boisko, jego stan w Niecieczy, nam nie pomagał. Wiemy, co mamy poprawić i mamy nadzieję, że już w najbliższym meczu będzie to widać.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Autor Bartosz Karcz


Polecamy