Wisła Kraków. Joan Carrillo: Z Zagłębiem Lubin musimy zagrać inteligentnie
Po dwóch wygranych na wyjeździe, w środę o godz. 20.30 Wisła Kraków podejmie Zagłębie Lubin. Krakowianie chcą podtrzymać zwycięską passę i tym razem zdobyć komplet punktów na swoim stadionie. – Przygotowania idą dobrze, nie mieliśmy zbyt wiele czasu po meczu z Koroną Kielce. Po ostatnim gwizdku musieliśmy zacząć już myśleć o kolejnym przeciwniku. Zawodnicy są gotowi na to spotkanie – mówi trener Joan Carrillo.
fot. Andrzej Banaś
Hiszpan nie będzie mógł w tym spotkaniu skorzystać z czwórki kontuzjowanych zawodników. Wyłączeni z gry są: Michał Buchalik, Arkadiusz Głowacki, Matej Palcić oraz Maciej Sadlok.
Grać może natomiast m.in. Tomasz Cywka, który po sezonie odejdzie do Lecha Poznań. W Wiśle nie mają jednak najwyraźniej odsyłać w związku z tym piłkarza na trybuny. Joan Carrillo jasno mówi o swoim podopiecznym: – Nikt nie zabronił mi wstawiać Tomka Cywki w kolejnych spotkaniach. Zobaczymy czy zagra w środę, ale to inteligentny piłkarz, który dobrze pracuje na treningach. Nie zauważyłem w jego postawie nic nieprofesjonalnego, jestem z niego zadowolony tak samo, jak z innych zawodników. Jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca i do końca sezonu będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu.
Gdy padło kolejne pytanie o zawodnika, który odchodzi z Wisły, Ivana Gonzaleza, Carrillo trochę się zdenerwował i nie zamierzał szerzej na ten temat się wypowiadać. Powiedział jedynie: – Tutaj stawiamy bardzo dużo hipotez, a powinniśmy się skupić na najbliższym meczu. Jest dużo rozmów o zawodnikach, a przecież wciąż trwa sezon i na nim powinniśmy się koncentrować. To są bardziej pytania do dyrektora sportowego niż do mnie.
O samym Zagłębiu Lubin, które ostatnio znacznie lepiej radzi sobie na wyjazdach, niż u siebie, trener Wisły powiedział: – Jest to rywal groźny, który bardzo dobrze zagrał w Warszawie i Płocku. To przeciwnik, który będzie dla nas zagrożeniem. Zagłębie wyczekuje na błędy, a gdy przeciwnik je popełnia, nie ma wątpliwości, żeby je wykorzystać. Nie będzie to dla nas łatwy mecz.
Wiślacy już dwa razy w tym sezonie przegrali z Zagłębie. Po meczu z Koroną Kielce podkreślali, że teraz chcą wziąć rewanż na lubinianach. – Chęć odkucia na przeciwniku pomaga, ale nie można się tym za bardzo przejmować – tłumaczy Carrillo. – Jeśli stanie się to obsesją, to wtedy łatwiej o błędy. Zagłębie to zespół, który atakuje dużą liczbą zawodników. Do akcji ofensywnych włączają się też obrońcy. Musimy zagrać przede wszystkim inteligentnie, musimy zagrać swoją piłkę.
Problem w tym, że Wisła również ostatnio lepiej prezentuje się w meczach wyjazdowych, gdzie ma więcej miejsca przy swoich akcjach ofensywnych. W Krakowie, gdy przychodzi rozgrywać atak pozycyjny, piłkarzom „Białej Gwiazdy” gra się trudniej. Joan Carrillo podkreśla jednak, że pracuje nad tym, żeby zespół wszędzie prezentował się dobrze.
– Cały czas pracujemy nad tym, żeby mecze domowe były podobne do meczów wyjazdowych. Cały czas się rozwijamy. Ja lubię kontrolować mecze, bo jeśli jest kontrola, to łatwiej o zwycięstwa. Idziemy do przodu, czasami te kroki są większe, czasami mniejsze, bo różne czynniki wpływają na to – wyjaśnia Hiszpan.
On sam musiał ostatnio dokonywać zmian m.in. w obronie. Wyszło to zespołowi na dobre, bo np. Zoran Arsenić pokazuje się z dobrej strony na prawej obronie. Pytany o tego piłkarza trener Wisły, mówi: – Jeśli chodzi o Zorana, to jestem zadowolony z jego pracy. Może grać na różnych pozycjach, co czyni go jeszcze bardziej wartościowym zawodnikiem. To samo dotyczy Kuby Bartkowskiego, który też nie gra przecież ostatnio na swojej nominalnej pozycji. Zorana bardziej jednak widzę jako środkowego obrońcę. Jest to zawodnik szybki, potrafi wprowadzać piłkę. Musi poprawić jeszcze grę w powietrzu, ale to inteligenty zawodnik, który ma szansę się rozwijać.
Dziennikarze pytali Carrillo również o Marcina Wasilewskiego, który gra ostatnio bardzo dobrze, ale przytrafiają się obrońcy Wisły takie sytuacje jak ta z Białegostoku, gdzie po jego uderzeniu sędzia podyktował rzut karny, czy z Kielc, gdy również uderzył rywala, tym razem w brzuch, co jednak umknęło sędziom. Trener Wisły bronił jednak swojego piłkarza. – Po pierwsze myślę, że Marcin Wasilewski jest tak doświadczonym piłkarzem, że nie muszę zwracać uwagi – powiedział Joan Carrillo. – Po drugie, nie wiem, jak ja na jego miejscu bym się zachował, bo też lubię rywalizacje, a nie lubię odpuszczać. W meczu z Koroną rywal nie był bez winy w tej sytuacji. W meczu z Jagiellonią został odgwizdany karny, ale mieliśmy na tyle szczęścia, że nasz bramkarz zdołał obronić. Powtórzę jeszcze raz, Marcin to doświadczony piłkarz i ja nie muszę mu zwracać uwagi.
Na koniec dziennikarze zapytali Joana Carrillo czy zetknął się w swojej karierze trenerskiej z taką sytuacją jak w Wiśle, gdy tyle jest kontuzji, a przez całą wiosnę nie miał ani razu wszystkich zawodników do dyspozycji.
– Dużo mówi się polska liga jest bardzo wymagająca pod względem fizycznym. Może to jest w jakim stopniu przyczyna urazów, bo mecze są bardzo kontaktowe. Myślę jednak, że my również fizycznie jesteśmy mocnym zespołem, a kontuzje wynikają z różnych powodów. Jedne z wcześniejszych problemów, inne z intensywności meczów – zakończył Joan Carrillo.