Wisła Kraków - GKS Bełchatów LIVE! "Biała Gwiazda" prowadzi, ale gra w dziesiątkę
Dziś w Krakowie spotkają się dwie, jak na razie niepokonane w ekstraklasie, drużyny. Wisła podejmuje GKS Bełchatów. Ważnym wydarzeniem tego spotkania jest powrót kibiców "Białej Gwiazdy" na trybuny po zakończonym w tygodniu półrocznym bojkocie.
fot. Andrzej Banaś / Polskapresse
Pół roku. Mniej więcej tyle trwał bojkot kibiców Wisły, a co za tym idzie na trybunach przy Reymonta 22 panowała atmosfera bliższa stypie aniżeli piłkarskiemu widowisku. Teraz podczas meczu z Bełchatowem po raz pierwszy zobaczymy stadion „Białej Gwiazdy”, który nie powinien świecić pustkami, ponieważ SKWK ogłosiło zakończenie protestu. Oczywiście, aby to zrobić, swój ruch musiały również wykonać władze Wisły. Te zdecydowały się pożegnać Jacka Bednarza, który jakby nie patrzeć był dla Stowarzyszenia w ostatnich miesiącach wrogiem numer jeden. Dziś na trybunach ma się pojawić co najmniej 14 tysięcy osób. Dla porównania w ostatnim domowym spotkaniu za czasów protestu było to około 6 tysięcy.
Odchodząc jednak od kwestii kibicowski, a przechodząc do tych czysto sportowych, należy powiedzieć, że dziś jest szansa na mecz na w miarę wysoki, jak na nasze standardy, poziomie. Na spotkanie, które będzie miało ręce i nogi. W końcu spotykają się dwie drużyny, które jak do tej pory nie zaznały smaku porażki. Wiślacy są na razie na trzeciej lokacie, a tuż za podium plasują się bełchatowianie. Drużyny mają po tyle samo punktów, a jedyna różnica między nimi jest taka, że Wisła więcej bramek strzela (14 przy 7 GKS-u), goście dzisiejszego starcia pewniej się bronią (dwa stracone gole przy siedmiu „Białej Gwiazdy”).
W obu drużynach są oczywiście zawodnicy, którzy robią różnicę i na których grę patrzy się po prostu z nieskrywaną przyjemnością. Jeżeli chodzi o gospodarzy, to oczywiście pan piłkarz Semir Stilić, dla którego można specjalnie przychodzić na stadion i wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby ktoś tak właśnie robił. Do tego dwukrotny król strzelców Ekstraklasy – Paweł Brożek czy były piłkarz GKS-u, a jeden z najlepszych Wisły w poprzednim sezonie – Łukasz Garguła. Nie sposób nie docenić również Macieja Sadloka, który od początku rozgrywek szaleje na lewej flance, dokładając do solidnej gry defensywnej przebłyski w ofensywie. Teraz powołanie do reprezentacji powinno go dodatkowo uskrzydlić. Jeżeli mamy natomiast na myśli Bełchatów, to oczywiście wskażemy w pierwszej kolejności nazwisko Mak. Michał jest kluczowym elementem w układance Kamila Kieresia i trudno wyobrazić sobie jedenastkę gości bez jego udziału. Mateusz z kolei był ostatnimi czasy kontuzjowany. Do tego można dodać doświadczonego Bartłomieja Ślusarskiego w ataku, a także mającego przebłyski Kamila Poźniaka.
Bełchatów przyjeżdża do Krakowa, aby zdobyć punkty. Franciszek Smuda sam twierdzi, że rywale nie będą się bać jego podopiecznych - Wielu beniaminków, awansujących do wyższej klasy rozgrywkowej, popada w euforię, i tę euforię widać w zespole z Bełchatowa, ponieważ nadal nie przegrali żadnego spotkania. Nie myślę, że się przestraszą, a zagrają tak samo, jak choćby w meczu wyjazdowym na Legii, gdzie wygrali. Są to zawodnicy, którzy chcą się sprawdzić w Ekstraklasie. Spodziewam się ciężkiego meczu w piątek – ocenił Franz. - Wierzę w swój zespół. Widzę po zaangażowaniu i podejściu zawodników, że z meczu na mecz funkcjonują oni coraz lepiej. Widać na treningu, że podejście jest dobre. Nie wiem, czy Brożek już „śpi” ze Stiliciem, bo na zajęciach cały czas szukają się na boisku – dodał żartobliwie o swoim zespole były selekcjoner reprezentacji Polski.