Wisła Kraków. Dariusz Wdowczyk ciepło mówi o nowym trenerze „Białej Gwiazdy” Macieju Stolarczyku
Na poniedziałek na godz. 9 Wisła Kraków zwołała konferencję prasową, na której zaprezentuje nowego trenera „Białej Gwiazdy” Macieja Stolarczyka oraz nowego dyrektora sportowego Arkadiusza Głowackiego. W ten sposób oficjalnie stanie się faktem to, o czym było wiadomo od kilku dni. Wisła wkracza w nowy etap swojej działalności i można stwierdzić, że budowanie klubu „po hiszpańsku” przechodzi do historii. Z „Białą Gwiazdą” żegna się bowiem Manuel Junco, który miał decydujący wpływ na kształt zespołu w ostatnich latach.
fot. Andrzej Szkocki
Kibice zadają sobie w tym momencie jedno pytanie – jakim trenerem będzie w Wiśle Maciej Stolarczyk? O tym, jakim jest szkoleniowcem, sporo wie były trener „Białej Gwiazdy” Dariusz Wdowczyk. Stolarczyk był bowiem jego asystentem w Pogoni Szczecin w latach 2013–2014. Wdowczyk nie kryje, że zaskoczyła go informacja o przejęciu Wisły przez Stolarczyka, ale o swoim byłym współpracowniku mówi ciepło.
– Maciek nie był asystentem, który jedynie przytakuje szefowi – mówi były trener m.in. Wisły Kraków. – Nasza współpraca polegała na burzy mózgów. Maciek często zgłaszał swojej pomysły, które bywały zaskakujące, ale po analizie wiele z nich wprowadzaliśmy w życie. Było w nim wiele zapału i o naszej współpracy mogę wypowiadać się tylko w pozytywny sposób. Inna sprawa, że praca w roli asystenta, a pierwszego trenera to dwie różne rzeczy. Dlatego sam jestem ciekaw, jak Maciek sobie poradzi w Wiśle. Pamiętać jednak przy tym trzeba, że Maciek miał już możliwość samodzielnego prowadzenia zespołu. Tak było przecież zarówno w Pogoni, jak i w reprezentacji U-20. Jakieś doświadczenie w tego typu pracy zatem ma. Sporo doświadczeń wyniósł również z boiska, jeszcze gdy był piłkarzem.
Wdowczyk podkreśla, że rola Macieja Stolarczyka w Pogoni Szczecin nie ograniczała się jedynie do prowadzenia zespołu – czy to pierwszego, czy juniorów. Sporo nowy trener Wisły zrobił w roli dyrektora sportowego „Portowców”.
– Wiem, że w Szczecinie różnie się na ten temat mówi, ale uważam, że Maciek zrobił wiele dobrego, choćby jeśli chodzi o kształt akademii Pogoni – tłumaczy Dariusz Wdowczyk. – Wiem, że sam układał plany treningowe, wymyślał nawet ćwiczenia, które później były wykonywane przez młodych piłkarzy Pogoni. Był bardzo mocno zaangażowany w tę pracę. Nie wiem, jak to zostanie ułożone w Wiśle, ale jeśli w Krakowie wykorzystają w jakiś sposób doświadczenia Maćka w pracy z młodzieżą, to być może „Biała Gwiazda” na tym skorzysta w niedalekiej przyszłości. Widzę zresztą, że w Krakowie zmieniła się koncepcja, że chcą postawić na grupę byłych piłkarzy, dla których Wisła wiele znaczy. Sam jestem ciekaw jak ta współpraca będzie się układać.
Przełożonym Macieja Stolarczyka będzie Arkadiusz Głowacki, dla którego praca w roli dyrektora sportowego będzie całkowitą nowością. Jeszcze kilka tygodni temu „Głowa” był przecież czynnym zawodnikiem, kolegą z drużyny piłkarzy, dla których będzie teraz szefem. Nie ma wątpliwości, że zadanie przed byłym kapitanem Wisły stoi bardzo trudne. W pierwszych dniach czeka go m.in. trudna rozmowa z Vullnetem Bashą. Albańczyk w poniedziałek ma zjawić się w Krakowie, a choć Wisła skorzystała z klauzuli w jego kontrakcie i przedłużyła z nim umowę o rok, to nie jest tajemnicą, że Bashy nie uśmiecha się pozostanie w zespole „Białej Gwiazdy” na kolejny sezon. Głowacki będzie starał się przekonać tego zawodnika, że dla wszystkich będzie najlepiej, żeby pograł w Wiśle jeszcze przynajmniej przez pół roku. Chodzi o to, żeby Basha sam miał przekonanie, że wciąż warto w Krakowie grać. Dla zespołu to o tyle istotne, że największy problem „Biała Gwiazda” ma obecnie w drugiej linii, skąd odeszli Pol Llonch, Tomasz Cywka i Nikola Mitrović. Zanim Głowacki znajdzie następców, Vullnet Basha bardzo by się przydał. Tym bardziej, że sprawa transferu Rafała Augustyniaka z Miedzi Legnica komplikuje się. Z jednej strony ten ruch został wstrzymany z powodu zmian, jakie zachodzą w Wiśle, ale z drugiej są problemy na linii Miedź – menedżer piłkarza i nie wiadomo, jak to wszystko się zakończy.