menu

Wisła Kraków czeka już blisko pięć lat na wygraną z Legią Warszawa przy Reymonta

19 kwietnia 2018, 20:47 | Bartosz Karcz

Było październikowe, niedzielne popołudnie w 2013 roku, gdy przy blisko 33 tysiącach widzów Wisła Kraków podejmowała Legię Warszawa. W 82. min błąd popełnił Michał Żyro, „Biała Gwiazda” przejęła piłkę, a po chwili Paweł Brożek pokonał pewnym strzałem Wojciecha Skabę. Krakowianie wygrali 1:0 i kto mógł wtedy przypuszczać, że na dobre kilka lat będzie to ostatnie zwycięstwo Wisły z Legią przy ul. Reymonta. Być może w niedzielę podopieczni Joana Carrillo przerwą tę fatalną serię, tak jak przerwali ją kilka tygodni temu przy ul. Łazienkowskiej, wygrywając z Legią na jej terenie po blisko ośmiu latach przerwy. Zanim to jednak nastąpi, przypomnijmy sobie jak Wisła próbowała ograć Legię na swoim terenie w ostatnich latach, co jej się nie udało, mimo iż kilka razy było bardzo blisko.


fot. Wojciech Matusik
[b]6.10.2013. Wisła Kraków – Legia Warszawa 1:0 (0:0). Bramka: Paweł Brożek 82.[/b] Na ten mecz do Krakowa nie mogli przyjechać kibice Legii Warszawa, dzięki czemu Wisła mogła zapełnić cały stadion swoimi fanami i to zrobiła. Komplet publiczności, blisko 33 tysiące, wychodził w pełni zadowolony. Po dość wyrównanej grze tę jedyną, zwycięską bramkę strzelili gospodarze. W pamięci wszystkich została również piękna oprawa kibiców Wisły, którzy przed pierwszym gwizdkiem wyrzucili tysiące serpentyn w kolorach czerwonym, białym i niebieskim.
fot. Wojciech Matusik
[b]21.09.2014. Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:3 (0:0). Bramki: Orlando Sa 50, Duda 90+5, Radović 90+7.[/b] Przed tym meczem kibicom Wisły mogły przypomnieć się nie tak odległe piękne czasy krakowskiego klubu. „Biała Gwiazda” przystępowała bowiem do konfrontacji z Legią jako lider ekstraklasy! Warszawianie byli tuż za nią, ale przy ul. Reymonta byli lepszym zespołem. Inna sprawa, że trudno powiedzieć, jako potoczyłby się ten mecz, gdyby nie wielki błąd sędziego Szymona Marciniaka i jego asystenta. Obaj puścili w 50 min metrowego spalonego, po którym Orlando Sa zdobył prowadzenie dla Legii. Wisła próbowała odrabiać straty, ale w końcówce krakowian dobili rezerwowi Odnrej Duda i Miroslav Radović.
fot. Andrzej Banaś
[b]6.12.2015. Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:2 (0:0). Bramki: Nikolić 85, Prijović 90+3. [/b] Wisła przystąpiła do tego meczu osłabiona brakiem Pawła Brożka i Macieja Sadloka. Spotkanie miało szczególny wymiar dla Arkadiusza Głowackiego, który po raz 400. wystąpił w barwach „Białej Gwiazdy”, wyrównując w ten sposób rekord swojego wielkiego poprzednika w obronie Wisły, Władysława Kawuli. Kibice pamiętają ten mecz również z powodu świetnej oprawy, jaką zaprezentowano na wyjście obu drużyn na boisko. Na dwóch trybunach ułożono kartoniadę w klubowych barwach z napisem „Ave Wisła.” Na boisku już jednak tak dobrze nie było. Co prawda krakowianie rozegrali naprawdę dobre spotkanie, stworzyli sobie kilka okazji na gole, ale te strzelali tylko przyjezdni. Choćby punktu pozbawili wiślaków w samej końcówce Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović. Ten drugi gol padł po kontrze, gdy Wisła rzuciła wszystkie swoje siły do ataku, by odrobić jednobramkową stratę.
fot. Michał Gąciarz
[b]23.09.2016. Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:0[/b] W tym meczu wiślacy byli najbliżej wygranej z Legią u siebie od 2013 roku. Wystarczyło tylko, żeby w samej końcówce Denis Popović wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie ręką Adama Hlouska. Słoweniec strzelił jednak źle i Arkadiusz Malarz uratował Legii jeden punkt. Kibice Wisły mogli zatem odczuwać niedosyt, bo tego dnia „Biała Gwiazda” była nieco lepszym zespołem i mogła śmiało pokusić się o wygraną.
fot. Andrzej Banaś
[b]22.10.2017. Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:1 (0:1). Bramka: Niezgoda 21.[/b] To już ostatnie spotkanie do tej pory, jakie obie drużyny rozegrały przy ul. Reymonta. Najwięcej emocji towarzyszyło w tym meczu przyjazdowi Krzysztofa Mączyńskiego, który po odejściu do Legii uznany został przez kibiców Wisły za zdrajcę. „Mąkę” przywitały zatem przeraźliwe gwizdy i wyzwiska, ale to on cieszył się po ostatnim gwizdku. O wyniku przesądziła akcja z 21. min, kiedy to po rzucie rożnym… Wisły, gola strzeliła Legia. Warszawianie wyprowadzili wzorową kontrę, zakończoną strzałem Jarosława Niezgody do siatki. „Biała Gwiazda” próbowała później odrabiać straty, ale świetnie w bramce Legii spisywał się Arkadiusz Malarz, który obronił m.in. w sytuacji sam na sam z Carlitosem.
fot. Wojciech Matusik
1 / 6

Polecamy