menu

Górale chcą wygrać z Wisłą i mieć wreszcie święty spokój

24 maja 2016, 19:29 | Maciej Zubek

Piłkarze Podhala Nowy Targ we środę w ramach 32. kolejki spotkań grają na własnym boisku z rezerwami Wisły Kraków (godz. 18). Wygrana nowotarżan definitywnie zapewni im utrzymanie

Trener Podhala Marek Ziętara wierzy, że jego zespół we środę postawi kropkę nad i w kwestii utrzymania
Trener Podhala Marek Ziętara wierzy, że jego zespół we środę postawi kropkę nad i w kwestii utrzymania
fot. Maciej Zubek

Ostatnie dwie ligowe porażki: z Garbarnią Kraków (0:2) i Popradem Muszyna (3:4) nieco skomplikowały sytuację, wydawałoby się pewnych już swego nowotarżan w kwestii ich miejsca na koniec sezonu w pierwszej „szóstce”, które jest gwarantem utrzymania w nowej, zreformowanej 3. lidze. Aby to osiągnąć Podhalanie - nie zważając na innych - w trzech ostatnich meczach (licząc to z Wisła II), muszą zdobyć co najmniej 2 punkty.

- Chcieliśmy kropkę nad i postawić już w Muszynie. Byliśmy ku temu mocno zmotywowani i zmobilizowani. Niestety boisko i przeciwnik mocno zweryfikowało nasze plany. Nie zgodzę się z opiniami, które się pojawiły, że zlekceważyliśmy gospodarzy. Po prostu przytrafił się nam słabszy dzień. Zrobimy wszystko by w meczu z rezerwami Wisły zrehabilitować się w swoich oczach i w oczach naszych kibiców – podkreśla szkoleniowiec Podhala, Marek Żołądź.

Nowotarżan czeka jednak we środę bardzo trudne spotkanie, wydaje się zdecydowanie trudniejsze niż to w Muszynie. Rezerwy Wisły także wciąż nie mogą być pewne utrzymania, a porażka w dzisiejszym meczu może im to bardzo skomplikować. Podopieczni Macieja Musiała są jednak ostatnio w bardzo wysokiej dyspozycji, o czym najlepiej świadczą trzy z rzędu bardzo przekonujące zwycięstwa.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że Wisła także przyjeżdża do nas po zwycięstwo i z tego, że jest mówiąc żargonem piłkarskim w „gazie”. My jednak lubimy grać z drużynami, które grają „otwartą” piłkę więc, paradoksalnie uważam, że może nam się grać łatwiej niż w Muszynie. Na pewno jednak musimy podejść z dużym szacunkiem do młodych zawodników Wisły. To nie są przypadkowi zawodnicy. A to że w składzie raczej nie znajdzie się nikt z kadry pierwszej drużyny, wcale nie znaczy, że ich siła rażenia będzie mniejsza. Wręcz przeciwnie. Ci chłopcy wiedzą, że droga do pierwszego zespołu prowadzi przez dobrą grę w rezerwach. Musimy na nich bardzo uważać – uważa opiekun Podhala, który tym razem będzie dysponował zdecydowanie mocniejszym składem niż ten, który miał do dyspozycji w Muszynie.

Po odpokutowaniu kary za żółte kartki do gry wracają bowiem Sebastian Świerzbiński i Mateusz Urbański. – Jak pokazał mecz z Popradem obaj są nieocenieni i znacznie podnoszą naszą wartość. Dlatego cieszę się, że obu będą miał do dyspozycji. Daje mi to zdecydowanie szersze pole manewru – podkreśla Żołądź.

W środowym spotkaniu wykluczony jest udział jedynie Tarasa Jaworskiego, którego uraz jakiego nabawił się na rozgrzewce przed meczem z Garbarnią okazał się poważny i eliminuje go z treningów na około dwa-trzy tygodnie.