Wilk: Nie wiem czy można mówić o powrocie "Wielkiej Wisły"
Choć do pełnego entuzjazmu jeszcze daleko, gracze "Białej Gwiazdy" są na dobrej drodze ku temu, by choć trochę zmazać plamę z poprzedniej rundy. Wisła nie przegrała jeszcze spotkania na wiosnę, choć, jak przyznaje Cezary Wilk, daleko jej jeszcze do formy z lat świetności. - Jak na Wisłę to jeszcze mała seria. Nawet nie wiem czy można mówić o powrocie "Wielkiej Wisły". Bardzo byśmy tego chcieli.
Wiele wskazuje na to, że coś już zaczyna nieźle funkcjonować w Wiśle.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że te mecze nie wyglądają do końca tak, jak powinny. Fragmenty są rzeczywiście obiecujące i pozytywne, ale są też momenty kiepskiej gry, tak jak duża część drugiej połowy dzisiaj. Ta gra nie wyglądała najlepiej. Pozytywem jest to, że nie tracimy bramek. Ta jedna bramka w Warszawie stracona była w dość kuriozalnych okolicznościach. Jednak nad pewnymi elementami musimy jeszcze pracować.
Prowadziliście 1:0, wydawać by się mogło, że opanowaliście sytuację na boisku, a trochę oddaliście inicjatywę Pogoni po przerwie.
Ten zabieg był celowy. Takie mieliśmy założenia i chcieliśmy skontrować zespół Pogoni. Miało to nastąpić wcześniej, a nie w 82 minucie, ale plan się powiódł. Jednak zdajemy sobie sprawę, że jeśli chodzi o efektowność naszej gry, to pozostawia ona wiele do życzenia.
Czujecie się odrobinę jak Wisła z lepszych czasów? Wisła, która wygrywała seriami?
Jak na Wisłę to jeszcze mała seria. Nawet nie wiem czy można mówić o powrocie Wielkiej Wisły. Bardzo byśmy tego chcieli. Przed nami kolejny mecz i na nim trzeba się skoncentrować. Na razie fajnie nam to wychodzi i szkoda by było zaprzepaścić szansę.
Zaczynacie nieśmiało patrzeć w górę tabeli? Odrobienie strat do tych wyższych pozycji wydaje się być realne.
Najważniejszy jest kolejny mecz, który gramy za dwa tygodnie. Należy odpowiednio odpocząć, ale i dobrze przepracować ten okres, by być gotowym na kolejne spotkanie.
A ono dopiero za dwa tygodnie, bo czeka was przerwa na zgrupowanie reprezentacji.
Te mecze co trzy dni nam leżą. Fajnie gramy, złapaliśmy odpowiedni rytm, ale z przerwą trzeba sobie poradzić. Spokojnie obejrzeć mecze kadry i przygotować się do następnego spotkania.
Co tworzy najbardziej widoczną różnicę w stosunku do formy z jesieni? Może to być przygotowanie fizyczne?
Na to wpływa wiele czynników. To nie miejsce i pora na głęboką analizę. Faktycznie dobrze nam się biega. Jeden z dziennikarzy próbował nam zarzucić nienajlepsze przygotowanie fizyczne. Tymi meczami odpowiedzieliśmy jak najlepiej mogliśmy.