Wigry po emocjonującej końcówce podzieliły się punktami z Limanovią
Wigry Suwałki zremisowały na własnym boisku z Limanovią Limanowa w meczu 3. kolejki II ligi grupy wschodniej. Gospodarze zdobyli punkt dzięki bramce zdobytej w końcówce spotkania.
fot. Michał Kalinowski
Goście to beniaminek II ligi, jednak do tej pory nie było tego widać, gdyż zespół z Małopolski radził sobie bardzo dobrze w poprzednich meczach. Gdyby nie walkower w pierwszym spotkaniupiłkarze zLimanowej przewodziliby w ligowej tabeli.
Mecz rozpoczął się lepiej dla gospodarzy. To oni niesieni od początku dopingiem dużej liczby kibiców przejęli inicjatywę. Limanovia starała się skupiać na defensywie. Ta formacja gra w tym sezonie bardzo dobrze. Piłkarze z Limanowej nie stracili żadnej bramki w lidze. Pierwsze groźne akcje miały miejsce dopiero po 20 minutach gry. Dobrą akcję środkiem pola przeprowadzili gospodarze, piłkę na 15 metrze dostał Tomasz Tuttas i zupełnie niepilnowany zdecydował się na strzał. Na posterunku był jednak doświadczony golkiper gości Waldemar Sotnicki. Kilka minut poźniej mierzone dośrodkowanie z prawej strony Marcina Tarnowskiego, który wrzucił futbolówkę na 5 metr do Tuttasa, jednak kolejny strzał padł łupem Sotnickiego. W dalszej części spotkania Wigry kilka razy niepokoiły gości uderzeniami z dystansu, a Limanovia wyprowadzała niegroźne kontry. Pierwsza połowa bez bramek, ale z przewagą gospodarzy.
Druga część meczu była już bardziej wyrównana, widać było męską rozmowę w szatni trenera gości. Gra w dużej mierze skupiała się na środku boiska. Aktywny był debiutujący w Wigrach Piotr Karłowicz. Jednak jego akcje nie były zamieniane na bramki. Druga połowa zdecydowanie rozczarowywała. Gospodarze spisywali się poniżej oczekiwań, Limanovia również nie prezentowała takiej gry jak podczas ostatniej kolejki z Garbarnią Kraków. Na najciekawsze trzeba było czekać długo, bo aż do 82. minuty. Świetną piłkę na 12 metr dostał wprowadzony 3 minuty wcześniej Senegalczyk Karamo Sane. W sytuacji sam na sam nie pomylił się, strzelił precyzyjnie przy słupku i dał gościom prowadzenie. Co ciekawe, strzelec bramki w poprzednim sezonie biegał po boiskach... A-klasy. Na ostatnie 10 minut gospodarze podrażnieni utratą bramki ruszyli do przodu. W pewnym stopniu pokrzyżował im plany piłkarz suwalczan Valentin Jeriomenko, który otrzymał drugą żółtą kartkę i niepotrzebnie osłabił drużynę. Mimo znacznie utrudnionego zadania gospodarze nie poddawali się, 92. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Bartosz Widejko, główkował Artur Bogusz jednak piłkę zatrzymał na linii bramkowej będący w bardzo dobrej dyspozycji Waldemar Sotnicki. W 95. minucie świetną piłkę między obrońców dostał Widejko. Oddał strzał z 10 metrów pod poprzeczkę, a bramkarz z Limanowej w tej sytuacji już musiał skapitulować. Wigry rzutem na taśmę uratowały remis, ale oceniając oba zespoły to podział punktów powinien bardziej zadowolić tegorocznego beniaminka.
Wigry Suwałki wciąż w tym sezonie nie przegrały na II-ligowych boiskach, a Limanovia zdobywa kolejny punkt przybliżający zespół do czołówki tabeli.
Wigry Suwałki - Limanovia Limanowa 1:1 (0:0)
Bramki:
0:1 - Karamo Sane 82'
1:1 - Bartosz Widejko 95'
Wigry: Karol Salik, Artur Bogusz, Adrian Karankiewicz ( Karol Drągowski), Kamil Wenger, Aleksandar Atanacković, Tomasz Tuttas, Valentin Jeriomenko, Kamil Lauryn, Paweł Omilianowicz (46' Piotr Karłowicz), Marcin Tarnowski (67' Adam Pomian), Bartosz Widejko
Limanovia: Waldemar Sotnicki, Dawid Basta, Radosław Kulewicz, Arkadiusz Garzeł, Radosław Kuligowski, Arkadiusz Serafin (90+3' Bartłomiej Pająk), Łukasz Pietras (89' Paweł Czaja), Mouhamadou Sadio, Paweł Pyciak (74' Rafał Komorek), Artur Skiba, Mariusz Mężyk (79' Karamo Sane)
Sędziowie: Sławomir Pipczyński - główny, Paweł Parszewski, Artur Badowski, Daniel Maciejewski - techniczny (Mazowiecki ZPN)
Widzów: 1200