Widzew w "9" uratował remis z Chrobrym na pożegnanie z Byczyną
Remisem z Chrobrym Głogów pożegnał się Widzew Łódź ze swoją publicznością, niezbyt licznie zgromadzoną na stadionie w Byczynie. Bramkę dla gości w pierwszej połowie zdobył Damian Piotrowski, a wyrównującą bramkę w drugiej połowie, kiedy Widzew grał już w osłabieniu, zdobył Veljko Batrović.
fot. Paweł Łacheta/Polska Press
Tylko o honor grali w sobotę, 30 maja, piłkarze Widzewa z Chrobrym Głogów. Łodzianie spadli z ligi już tydzień wcześniej, kiedy nawet nie wybiegli na mecz z Zagłębiem Lubin. Prezes decyzję o oddaniu spotkania walkowerem podjął sam, a zawodnikom i trenerowi pozostało się jedynie dostosować.
Wojciech Stawowy postawił w tym spotkaniu na mocno eksperymentalny skład. W podstawowej jedenastce zabrakło między innymi kapitana drużyny Krystiana Nowaka, a tacy zawodnicy jak Tomasz Lisowski, Rok Straus czy Edgar Bernhardt nie usiedli nawet na ławce.
I paradoksalnie, kiedy gra toczyła się już tylko o przysłowiową „pietruszkę”, to o wiele łatwiej było widzewiakom atakować. Już w 8 minucie z dystansu strzelał Rozwandowicz, ale piłkę odbił Sławomir Janicki. Chwilę później bramkarz gości znów musiał interweniować, tym razem po uderzeniu Piotra Mrozińskiego. Przed bardzo dobrą okazją do zmiany wyniku stanął również Batrovic. Czarnogórzec zagrał z klepki z Kwiekiem, wyszedł na sam na sam z Janickim i... trafił prosto w nogi bramkarza. Później swoje szanse marnowali kolejno Batrovic, Nishi i Rybicki. Wydawało się, że to właśnie Widzew ma kontrolę nad tym spotkaniem i że bramka dla łodzian wisi w powietrzu. Tymczasem prowadzenie objęli goście. Najpierw strzelać próbował Piotrowski, ale skutecznie interweniował Krakowiak. Chwilę później ten sam zawodnik miał już więcej szczęścia. Po podaniu od Hałambca pokonał widzewskiego golkipera technicznym strzałem. Było 1:0 dla Chrobrego, a w 33 minucie goście mieli kolejną świetną okazję. Zza pola karnego strzelał Szopa, ale piłka minimalnie minęła bramkę. Świetnym uderzeniem odpowiedział Kwiek. Po nieporozumieniu obrońców zawodnik dostał piłkę w polu karnym, ale trafił tylko w poprzeczkę. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 1:0 dla gości.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od ataków łodzian. W 53 minucie z dystansu strzelał Wrzesiński, ale piłka przeszła kilka centymetrów nad poprzeczką. Po chwili widzewiacy musieli już radzić sobie w dziesiątkę. Wydawało się, że Kwiek wykonał czysty wślizg na piłkę i nawet nie dotknął bramkarza gości. Mimo tego sędzia pokazał mu drugi żółty, a w konsekwencji czerwony kartonik. Przez pierwsze minuty drugiej połowy gra toczyła się głównie na połowie Chrobrego, ale żadnej z akcji nie udało się zamienić na gola. Wyrównać udało się dopiero w 73 minucie. Batrovic okiwał obrońcę gości i strzelił obok interweniującego Janickiego. Wcześniej dobrym podaniem obsłużył go Janiec.
Łodzianie dalej byli w ataku. Po chwili mieli kolejną świetną sytuację do zmiany wyniku. Na jeden kontakt zagrali Kimura z Rybickim, ale ten drugi za długo czekał ze strzałem. O zwycięską bramkę było coraz trudniej, bo od 90 minuty widzewiacy grali już tylko w dziewięciu. Mroziński ostro wszedł w nogi zawodnika gości, a sędzia od razu pokazał mu czerwoną kartkę. To nie był jednak koniec meczu, bo arbiter do regulaminowego czasu gry doliczył aż 5 minut. Po chwili, tuż przed polem karnym, faulowany był Janiec i gospodarze zyskali rzut wolny. Zawodnik strzelił jednak prosto w mur i wyniku meczu nie udało się już zmienić.