Widzew pokonał Chojniczankę w dramatycznych okolicznościach! Nadzieja ciągle się tli
Widzew Łódź w dramatycznych okolicznościach pokonał Chojniczankę Chojnice 1:0, strzelając gola w 90' minucie spotkania! W doliczonym czasie gry goście mieli jeszcze okazję na wyrównanie, ale Maciej Krakowiak obronił rzut karny, ratując zwycięstwo łodzianom.
fot. Krzysztof Szymczak/Polska Press
Niesamowitą huśtawkę nastrojów przeżyli kibice w Byczynie. Kiedy David Kwiek wyszedł sam na sam z bramkarzem gości Rafałem Misztalem, cały stadion zamarł. Czy skoro przez cały mecz łodzianie nie znaleźli recepty na bramkarza Chojniczanki, strzelą gola w 89 minucie meczu? Kiedy piłka zatrzepotała w siatce kibice byli pewni swego, 3 punkty pojadą z powrotem do Łodzi! Jednakże wtedy w ostatniej sekundzie spotkania, niezrozumiałe zachowanie Bartłomieja Kasprzaka (kopnął zawodnika gości w głowę) sprowokowało rzut karny. Tomasz Wajda nie miał wątpliwości i pewnym ruchem wskazał na „11”. Kibice zamarli, zawodnicy łapali się za głowy. Nikt nie mógł uwierzyć w to co dzieje się na stadionie miejskim. Do piłki podszedł Paweł Zawistowski, spojrzał w czy Macieja Krakowiaka i strzelił. Golkiper Widzewa zdołał obronić strzał, możliwe że nie tylko strzał, ale i utrzymanie Widzewa w I lidze.
Początek meczu mógł okazać się wspaniały dla gospodarzy, 3 niezwykle groźne akcje zakończone strzałami, niestety nie zawsze w światło bramki. Po około 16 minutach goście zaczęli się odgryzać kontratakami. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem prób atakowania bramki Chojniczanki i odgryzaniem się tym samym na bramkę Macieja Krakowiaka. W drugiej połowie nadal to Widzew prowadził grę, chociaż na 15 minut przed końcem zawodnicy Wojciecha Stawowego opadli z sił. Na dwie minuty przed końcem spotkania ruszyli z ostatnim już atakiem na bramkę Rafała Misztala. Jak można przeczytać wyżej, był to dopiero początek horroru.
Do miejsca barażowego brakuje 8 punktów, a do końca sezonu zostało 7 meczów. Czy Widzew ma szansę odbić się jeszcze od dna? A może to już tylko nic nie znaczące podrygi? Sezon jeszcze się nie skończył, kibice wierzą, zawodnicy też. Jedno jest pewne - tiki taka Stawowego przynosi skutek.
Dzięki zwycięstwu Widzew zmniejszył stratę do miejsca barażowego do ośmiu punktów, a na odrobienie strat ma jeszcze siedem kolejek.