Widzew otrzymał część pieniędzy od Phibela. Teraz czeka na przelew z Malagi
Mimo kłopotów finansowych Amkara Perm Thomas Phibel przesłał część pieniędzy, które ma oddać Widzewowi za rozwiązanie jego kontraktu. Nieoficjalnie mówi się, że francuski piłkarz przelał na konto Widzewa kwotę przekraczającą sto tysięcy euro.
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Siatkarki Beef Master Budowlanych Łódź zaczynają z Aluprofem
Kilka dni temu pisaliśmy, że Phibel nie wywiązał się z ustaleń i pieniędzy Widzewowi nie wpłacił, choć minęły już dwa terminy. Szefowie łódzkiego klubu naciskali na Francuza, aż wreszcie doczekali się przelewu. On wprawdzie nie był w wysokości całej kwoty - nieoficjalnie wiadomo, że to 200 tysięcy euro - ale, jak twierdzi nasz informator, "to znaczna jej część".
Przeżywający kłopoty finansowe Widzew bardzo potrzebuje pieniędzy. Kwota uzyskana od Phibela będzie wykorzystana do spłacenia bieżących zobowiązań, natomiast już za kilka dni na konto łódzkiego klubu powinno wpłynąć również 300 tysięcy euro za wypożyczenie do hiszpańskiej Malagi CF Bartłomieja Pawłowskiego.
Pieniądze przez długi czas leżały na koncie Polskiego Związku Piłki Nożnej, bo nie był zakończony spór pomiędzy Widzewem, a Jagiellonią Białystok o prawa do piłkarza. Po ostatnim orzeczeniu Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN, które było korzystne dla Widzewa, sprawa jest już jasna. Gdy tylko NKO sporządzi na piśmie uzasadnienie decyzji, Widzew będzie mógł otrzymać pieniądze. A Jagiellonia nie ma już gdzie się odwołać, bo decyzja NKO jest prawomocna.
Białostocki klub wizerunkowo na sprawie Pawłowskiego stracił bardzo wiele, bo z jednej strony pokazał całej Polsce, jak nie potrafił rok temu ocenić umiejętności piłkarza, a z drugiej - pokazał nieprawdopodobną chciwość. Szef Jagiellonii Cezary Kulesza powinien sobie pluć w brodę, bo Widzew, który najwyraźniej nie był pewny swojej racji, proponował ugodowe zakończenie sporu i podziału pieniędzy od Hiszpanów, ale w Białymstoku się na to rozwiązanie nie zgodzono. No to teraz nie mają ani grosza.