Widzew chciał Gieragę, ale bez menedżera
Przedstawiciel Widzewa zaproponował obrońcy ŁKS Arturowi Gieradze transfer, ale pod warunkiem... rozwiązania umowy z menedżerem. Do podpisania umowy jednak nie dojdzie, bo Gieraga odrzucił propozycję przenosin do klubu z al. Piłsudskiego.

fot. maciej stanik
O tym, że Widzew interesuje się Gieragą mówiło się już kilka tygodni temu. Trener Widzewa Radosław Mroczkowski zaprzeczał wówczas, że klub jest zainteresowany zatrudnieniem obrońcy ŁKS. Dopiero teraz okazało się, dlaczego przedstawiciele Widzewa nie chcieli przyznać się do złożenia propozycji Gieradze. Dlatego, że złamali przy tym przepisy Polskiego Związku Piłki Nożnej, bo próbowali ominąć w negocjacjach menedżera piłkarza, z którym w przeszłości działacze Widzewa mieli konflikt.
- Gieraga dostał propozycję, ale razem z warunkiem, że musi rozstać się z menedżerem. Gdy jednak przedstawiciel piłkarza poinformował właściciela Widzewa Sylwestra Cacka, że doszło do złamania przepisów PZPN, które zabraniają negocjacji bezpośrednio z piłkarzami, gdy ci mają ważne umowy z licencjonowanymi menedżerami, sprawa upadła - twierdzi informator Dziennika Łódzkiego.
Wiadomo nawet, że Gieraga próbował rozstać się z menedżerem, ale nie doszedł do porozumienia w sprawach finansowych. Okazało się zwyczajnie, że rozwiązanie umowy z menedżerem będzie kosztowało zbyt dużo, jak na propozycję zarobków złożoną przez Widzew.
W poniedziałek Gieraga, podobnie jak większość piłkarzy, którzy mają ważne umowy z ŁKS przyjedzie do klubu, bo tego dnia wyznaczony jest jeszcze przez poprzedniego trenera Marka Chojnackiego pierwszy trening po świątecznej przerwie.
Wydaje się jednak, że zajęcia się nie odbędą i to z kilku powodów. Po pierwsze ŁKS nie ma trenera i nie zapowiada się, by do poniedziałku go miał, a po drugie - klub nadal zalega piłkarzom z wypłatami, a zawodnicy są wściekli, bo przed rozpoczęciem urlopów zapewniano ich, iż najpóźniej do świąt Bożego Narodzenia wszystkie zaległości zostaną uregulowane. Z pewnością zawodnicy będą chcieli spotkać się z właścicielami, by usłyszeć, jakie mają oni zamiary wobec klubu. Jest bardzo prawdopodobne, że w przyszłym tygodniu kilku graczy rozwiąże umowy z ŁKS.