Mroczkowski: Widzew boi się Lecha? A może to Lech boi się Widzewa?
Trener Widzewa Łódź Radosław Mroczkowski zdaje sobie sprawę, że starcie z Lechem Poznań będzie należało do arcytrudnych. Nie tylko z powodu siły sportowej przeciwnika, ale także kłopotów kadrowych.
Mimo to Mroczkowski z optymizmem podchodzi do piątkowego spotkania. - Nie boimy się Lecha. W końcu sąsiadujemy ze sobą w tabeli, a dzielą nas trzy punkty. Równie dobrze mogę się spytać czy Lech nie boi się Widzewa - powiedział Mroczkowski na przedmeczowej konferencji prasowej.
O przeciwniku szkoleniowiec łodzian wypowiada się z dużą dozą dyplomacji. - Cały Lech to naprawdę solidna drużyna, co widać po wynikach i pozycji w tabeli Jego siła leży w obronie i najmniejszej w lidze ilości straconych bramek. Posiadają kilku uznanych piłkarzy, reprezentantów Polski a także dobrze zapowiadającą się młodzież.
Zdecydowanie najpoważniejszym brakiem Widzewa będzie w piątek nieobecność Macieja Mielcarza, który na treningu zerwał więzadła w kolanie i przy optymistycznych prognozach nie zagra co najmniej do końca roku. Z Lechem między słupkami zastąpi go 23-letni Milos Dragojević, który dotąd nie miał jeszcze okazji zagrać o ligowe punkty. -Cieszymy się, że mamy zawodnika, który jest w stanie zastąpić Maćka. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dla bramkarza ważne są regularne występy, podczas gdy Milos nie zaliczył jeszcze ani jednego oficjalnego starcia. Mimo to bardzo w niego wierzę. Po treningach wiemy na co go stać. Po raz pierwszy zagra w Ekstraklasie, więc musimy być trochę wyrozumiali - uważa Mroczkowski.
Z powodu obejrzenia czwartej żółtej kartki w pomocy nie wystąpi Radosław Bartoszewicz. Czy klub próbował odwołać się od ostatniej kary ? - Nie było sensu. Sędzia na pewno znalazłby odpowiednią argumentację, a my byśmy jeszcze niepotrzebnie stracili kaucję - tłumaczy szkoleniowiec.
Za Bartoszewicza najprawdopodobniej zagra 18-letni Krystian Nowak. -Nie powiem kto to będzie, ale Krystian to na pewno jeden z kandydatów i znajdzie się w meczowej osiemnastce. O tym czy zagra postanowimy na przedmeczowej odprawie, ale nie wykluczam takiej możliwości. Zasłużył sobie na debiut. Ciężko trenuje i robi postępy. Cierpliwie wyczekuje szansy. Może odgrywać w drużynie bardzo ważną rolę, podobnie jak Rybicki czy Stępiński - komplementuje Mroczkowski.
Po dwóch meczach dyskwalifikacji, grać może już Brazylijczyk Alex Bruno. - Na pewno będzie brany pod uwagę przy ustalaniu jedenastki. Możemy pogodzić go z Jakubem Kowalskim i obu wystawić na boisku, ale co do tego, musimy się jeszcze zastanowić.
Mecze z Jagiellonią i Wisłą, Widzew rozpoczynał katastrofalnie - kwadrans wystarczył by przeciwnik strzelił dwie bramki. - To nasz główny problem. Ostatnio tracimy bramki w naprawdę szkolny sposób. Cały czas trenujemy, robimy zmiany w defensywie i staramy się znaleźć optymalny sposób by nie popełniać tych samych błędów - mówi szkoleniowiec Widzewa.
- Pamiętajmy, że nie tylko defensywa jest wszystkiemu winna. W Białymstoku przy pierwszej bramce zawaliła na przykład druga linia - dodaje Mroczkowski.