menu

Jagiellonia Białystok. Najbardziej niezdyscyplinowani zawodnicy w historii klubu

23 marca 2021, 15:39 | ma

Na boisku w większości byli wyróżniającymi się postaciami, ale trudne charaktery, nałogi sprawiały, że kłopoty zaczynały się w życiu poza sportowym.


fot.
[b]Vuk Sotirović[/b] Serbski napastnik w Jagiellonii był w sezonie 2007/08 oraz wiosną 2011 roku. Określenie "bałkański charakter" jak najbardziej pasuje do tego piłkarza. Chyba najmocniej został zapamiętany z awantury w samolocie podczas podróży Jagiellonii na zgrupowanie do Turcji. Serb został podczas międzylądowania w Stambule zatrzymany przez policję. Powód? Sotirović nie chciał wyłączyć telefonu komórkowego. Groziła mu nawet deportacja do Polski, ale ostatecznie został zwolniony i już sam dojechał na obóz. Z kolei podczas spotkania z Zagłębiem Sosnowiec, gdy trener Artur Płatek przekazywał mu uwagi, zaczął krzyczeć na szkoleniowca. Za to został odesłany do drużyny Młodej Ekstraklasy. Niełatwo mieli z nim także sympatycy Jagi. Po jednym ze sparingów szukał na trybunach kibica, który krzyczał na niego.
fot.
[b]Mariusz Lisowski[/b] Mariusz Lisowski to podpora defensywy tzw. pierwszej Jagiellonii, czyli drużyny, która wywalczyła awans do ekstraklasy w 1987 roku. Zamiłowanie do imprez i alkoholu sprawiały, że obrońca miał problemy z prawem. Tak na łamach Kuriera Porannego opowiadał o jednym z incydentów: "Nie nazwałbym tego niesportowym zachowaniem. Siedzimy w Leśnym, pijemy piwo i podchodzi do mnie jeden z krzykiem: Kumpla nam leją! To my rzucamy się na pomoc, akurat ja - niechcący - złamałem jednemu szczękę, bo faktycznie na parkiecie bili nam kumpla. Przepisy się zmieniały, rygor obostrzony. Chciał ode mnie, na stare pieniądze, milion złotych odszkodowania, a ja miałem tylko 840 tysięcy. Jego żona ustaliła, że jestem piłkarzem, a więc stać mnie na więcej, i nie zgodzili się na ugodę. W końcu dostałem wyrok - rok na trzy w zawiasach, choć odszkodowanie zapłaciłem już symboliczne. Przyszła dewaluacja i zapłaciłem jakieś 150 dolarów. Ale tamta sprawa to był czysty przypadek. Ktoś lał mojego kumpla, a ja kumpla broniłem." Obecnie Lisowski problemy z alkoholem ma za sobą. W 2019 roku w rozmowie dla Przeglądu Sportowego mówił: "Nie piję od trzech lat. Zdarza się komuś polewać w towarzystwie".
fot.
[b]Łukasz Burliga[/b] Z kolei hazard to jest problem Łukasza Burligi, który w Jagiellonii grał w latach 2016-18. Do Białegostoku przeniósł się, aby uciec od nałogu, który zaczął się już w wieku juniora w Wiśle Kraków. Nie raz zdarzało mu się zabawić całą noc w kasynie lub w salonie z automatami. W październiku 2017 roku w Przeglądzie Sportowym można było przeczytać: "Nie bardzo wiadomo, czy zniknięcie piłkarza jest związane ze starymi (krakowskimi), czy już nowymi (białostockimi) zobowiązaniami wobec tych, którzy pożyczyli mu pieniądze. W czasie występów w Wiśle Kraków zawodnik otwarcie przyznał się do problemów z hazardem. Wówczas krakowski klub wysłał go na leczenie. W specjalistycznym ośrodku spędził trzy tygodnie i wrócił do drużyny. Udzielił kilku wywiadów, w których zapewniał, że na dobre zerwał z hazardem. Wspominał, że do kasyna pierwszy raz trafił w wieku 18 lat. Najmocniej we znaki mieli mu się dać pazerni pożyczkodawcy". Aktualnie zawodnik znowu jest w Wiśle Kraków.
fot.
[b]Marek Citko[/b] Kłopoty Marka Citko zaczęły się jeszcze jak był juniorem w Jagiellonii. Oprócz tego, że był wyróżniającym się zawodnikiem na murawie brylował także w salonach gier. Junior szybko uzależnił się od gry na automatach. Apogeum tego nałogu doprowadziło do tego, że aby pokryć długi musiał sprzedać auto, prezent od rodziców. To był moment zwrotny. Citko zerwał z nałogiem, a jak sam podkreślał w wielu wypowiedziach pomogła mu w tym wiara w Boga.
fot.
[b]Dariusz Czykier[/b] O Dariuszu Czykierze wielu trenerów mówiło, że gdyby nie alkohol jego kariera byłaby o wiele okazalsza. W latach 90-tych z powodzeniem grał w Legii Warszawa. Był blisko podpisania lukratywnego kontraktu z amerykańskim klubem. Dlaczego nie doszło do transferu? Piłem codzienne - przyznał w programie telewizji TVN "Czarno na białym". Później już jako trener przez alkohol stracił pracę w Jagiellonii i Wigrach Suwałki. Przechodził już kilka razy terapię, ale wciąż wracał do nałogu.
fot.
[b]Radosław Kałużny[/b] 41-krotny reprezentant kraju do Jagiellonii trafił już u schyłku kariery. W barwach białostockiego klubu w sezonie 2007/08 zagrał w 22 meczach. I chociaż miał za sobą grę w niemieckich klubach (Energie Cottbuss, Bayer Leverkusen) to po zakończeniu kariery okazało się, że popularny "Tato" jest bez grosza. Portal www.natemat.pl w 2013 roku pisał " W kuluarach żartowano, że „Tato” ma większe długi od Grecji. W środowisku mówią, że każdy wiedział o jego problemach i rozwodach". Kałużny po rozbracie z piłką musiał pracować w Anglii w firmie przewozowej, a w Białymstoku jako pomocnik murarza.
fot.
[b]Krzysztof Król[/b] Krzysztof Król w Jagiellonii był w latach 2008 - 2010. Już wtedy dał się poznać jako młody, krnąbrny. Przed meczem Pucharu Polski z GKS Tychy musiał opuścić ekipę Żółto-Czerwonych i wrócić do Białegostoku. To była decyzja trenera Michała Probierza po tym jak między nim, a zawodnikiem doszło do utarczki słownej. Z kolei w meczu z Odrą Wodzisław Śląski Król buczącym i gwiżdżącym na jego kibicom pokazał "gest Kozakiewicza". W życiu osobistym także nie było sielanki. W 2010 roku w Chicago poślubił amerykańską modelkę polskiego pochodzenia, Patrycję Mikula. Małżeństwo przetrwało sześć lat. Mijały lata, a zawodnik wciąż nie mógł się ustatkować. W grudniu 2018 roku na łamach Kuriera Porannego pisaliśmy "Komenda w Wodzisławiu Śląskim wystawiła list gończy za byłym zawodnikiem między innymi Piasta Gliwice i Jagiellonii - Krzysztofem Królem. W treści artykułu na podstawie którego poszukiwany jest 31-letni król można przeczytać: Grożenie innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona (groźba karalna)".
fot.
[b]Wahan Geworgian[/b] To kolejny piłkarz, który grał w Jagiellonii i nie potrafił ułożyć sobie życia po karierze. W jednym z wywiadów, były zawodnik także między innymi Wisły Płock i Zawiszy Bydgoszcz, przyznał że z powodu hazardu stracił 2 miliony złotych. W 2019 roku można go była spotkać handlującego papierosami na bazarze w Łodzi. Pochodzący z Armenii piłkarz zadebiutował nawet w reprezentacji Polski. W Jagiellonii grał w 2007 roku oraz w sezonie 2009-10.
fot.
[b]Kamil Grosicki[/b] Kamil Grosicki to z kolei przykład zawodnika, który w Jagiellonii ustatkował się. Do białostockiego klubu trafił jako 20-latek niechciany w Legii Warszawa. Podczas pobytu w stołecznym klubie wyszły jego problemy z hazardem oraz zamiłowanie do imprezowania. W kasynach stracił sporo pieniędzy, a uzależnienie skończyło się odwykiem. W Białymstoku działacze dbali o to, aby trzymał się jak najdalej od wszelkich pokus. Trzymać w ryzach młokosa próbował także Tomasz Frankowski. Oto jego wypowiedź dla Przeglądu Sportowego: "Rozmawiałem z Kamilem już z pięćdziesiąt razy. Za mną nie ciągnie się przegrana kariera z powodu kart, czy alkoholu. Może nie jestem dla niego autorytetem? Z drugiej strony menedżer Kamila - Mariusz Piekarski trochę w karierze pohulał i też rozmawiał z Kamilem setki razy. Ale na razie niestety także jego rozmowy z piłkarzem to - jak grochem o ścianę. Powiem tak: Kamil stara się słuchać, ale nie wyciąga wniosków. Jeszcze nie wyciąga". Generalnie Grosicki wnioski wyciągnął, bo teraz jest zawodnikiem angielskiego West Bromwich Albion, a reprezentacja Polski ma skutecznego i błyskotliwego skrzydłowego.
fot.
[b]Tomasz Hajto[/b] Poza boiskiem swoje problemy miał także były trener (2012 - 13) Jagiellonii Tomasz Hajto. Przez sąd w Niemczech był skazany na grzywnę za nielegalny handel papierosami. Natomiast w kraju potrącił śmiertelnie na przejściu dla pieszych starszą kobietę, za co został skazany na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Pomimo, że grał w klubach niemieckich (MSV Duisburg, Schalke 04, FC Nürnberg) i angielskich (Southampton, Derby County) miał problemy finansowe. Wiosną 2020 roku na łamach Kuriera Porannego pisaliśmy: "Niepełnosprawny były piłkarz Polonii Warszawa Rafał Kosiec pożyczył Tomaszowi Hajcie 200 tys. złotych. Do dziś, mimo upływu terminu spłaty, nie odzyskał choćby złotówki"
fot.
Jagiellonia we wtorek (23.03) rozwiązała kontrakt z Kamilem. W.
fot. Przemysław Świderski
1 / 12

Krótko trwała przygoda Kamila W. z Jagiellonią. Z zawodnikiem, który trafił do białostockiego klubu jesienią, wiązano duże nadzieje. Być może na boisku z czasem byłby nawet wzmocnieniem drużyny, ale sytuacja, która miała miejsce w niedzielę przekreśliła definitywnie jego karierę w Białymstoku.

Jagiellonia rozwiązała kontrakt z Kamilem W.

Przekroczenie prędkości, niezatrzymanie do kontroli, pozytywny wynik testu na narkotyki - to wszystko wystarczyło, aby klub rozwiązał umowę z piłkarzem.

Kamil W. to nie pierwszy zawodnik Jagi, który miał problemy poza boiskiem.

W galerii przedstawiamy byłych piłkarzy Jagiellonii, którzy sprawiali kłopoty.

[przycisk_galeria]

Przeczytaj także:
Były piłkarz Jagiellonii Kamil W. usłyszał zarzuty

Kolejny piłkarz oskarża Tomasza Hajtę

Łukasz Burliga ma problemy z hazardem