menu

Widzew Łódź - Pogoń Szczecin LIVE! Portowcy zatopią widzewską łódź?

1 listopada 2013, 21:39 | Daniel Kawczyński

Na koniec rundy jesiennej Ekstraklasy, Pogoń Szczecin ma wcale nie iluzoryczną szansę wskoczyć na podium tabeli. Ostatnimi czasy jest na potężnej fali wznoszącej, efektownie wygrała dwa poprzednie spotkania, a do trzeciej Wisły traci tylko punkt. Teraz musi koniecznie pokonać słabo spisujący się łódzki Widzew i liczyć na zgubienie oczka przez krakowian.

Widzew podejmie w Łodzi Pogoń Szczecin
Widzew podejmie w Łodzi Pogoń Szczecin
fot. Grzegorz Wypych

Pogoń to największe objawienie trwającego sezonu. Pod wodzą Dariusza Wdowczyka, w Szczecinie powstał zgrany, sprawnie funkcjonujący kolektyw, zdolny z powodzeniem zagrozić ekipom z czołówki. Na kolejkę przed zakończeniem pierwszej części sezonu ligowego. Szczecinianie plasują się tuż za podium, do pierwszej Legii i drugiego Górnika Zabrze tracą zaledwie dwa punkty, natomiast od trzeciej Wisły Kraków dzieli ich zaledwie punkt. Patrząc zdroworozsądkowo, aktualny stan powinien utrzymać się raczej do końca półmetka. Ale szanse matematyczne oczywiście są, nawet na... lidera Ekstraklasy! Trudno jednak przypuszczać, żeby Legia Warszawa pozwoliła sobie na kolejną kompromitującą wpadkę, tym razem ze stale zawodzącym Zagłębiem Lubin.

Za to już niepowodzenia Górnika Zabrze w wyjazdowej konfrontacji z Lechem Poznań wcale nie można uważać za wykluczone, aczkolwiek łata faworyta leży po stronie przyjezdnych. Potknąć, tzn. ani przegrać, ani zremisować, nie może się Wisła Kraków. Ekipa z Reymonta chyba jednak ponownie złapała wiatr w żagle po wygranych z Zagłębiem i Widzewem, wpadka z Podbeskidziem nie powinna się więc przytrafić. Krakowianie dobrze wiedzą, że remis może kosztować utratę ostatniego miejsca na podium, bo czyhająca tuż za plecami, rozpędzona Pogoń stanie w sobotę przed raczej nietrudnym zadaniem pokonania łódzkiego Widzewa.

Jeszcze w zeszłym sezonie Widzew mógł czasem straszyć potęgą gry na własnym stadionie. Dzisiaj to już minus. Przy Alei Piłsudskiego Widzew przegrał trzy mecze i dwa zremisował. Z kolei Pogoń w tym sezonie nie przegrała na wyjeździe ani razu. Nic nie wskazuje, by w sobotę ten stan uległ zmianie. Goście są w kapitalnej formie. Efektownie i efektywnie zaprezentowali się w dwóch poprzednich potyczkach z Koroną Kielce (3:2) i Piastem Gliwice (4:0).

W tym ostatnim meczu końcowy wynik ustalili już pierwszej połowie, a hat-trickiem popisał się Marcin Robak. Były piłkarz Widzewa wraca w sobotę na stare śmieci. To właśnie na Alei Piłsudskiego wyrobił sobie markę bramkostrzelnego napastnika, przebojem wszedł na ekstraklasowe salony, czym zapracował na transfer do ligi tureckiej. Mimo 30 lat na karku zadziwia imponującą skutecznością. W samym trwającym sezonie zdążył już dziewięciokrotnie ulokować piłkę w siatce przeciwnika. O polepszenie dorobku postara się również w sobotę.

W Widzewie zapewniają jednak, że dostanie indywidualnego opiekuna: - Dobrze znamy Marcina. Wiemy, że trzeba na niego uważać, ale nie tylko on stanowi o sile Pogoni - przekonuje Rafała Pawlak, trener gospodarzy. Co racja to racja. Oprócz Robaka, świetną passę notują m.in. Jakub Bąk (z Koroną dwie bramki, z Piastem asysta) oraz Takuya Murayama (fantastyczny gol z Piastem).

Jakby Widzew miał stanąć przed Pogonią, by w cztery oczy zademonstrować ostatnie dokonania, chyba czym prędzej schowałby głowę w piasek. Od trzech spotkań łodzianie nie potrafią zapisać na koncie choćby jednego punktu. W efekcie spadli na spadkową, przedostatnią lokatę. Do bezpiecznej strefy brakuje im jednej zdobyczy. Trudno jednak wierzyć w pomyślność i nagłą odmianę sytuacji, kiedy porażki ponosi się w rezultacie własnych, katastrofalnych błędów. Rzeczywistość jest bardzo przygnębiająca - Widzew kompletnie nie posiada pomysłu na grę, a rządząca świta nie potrafi lub w ogóle się nie pali do ułożenia koncepcji ratującej.

Marne w tym pocieszenie, że wzrastają szanse na występy Marcina Kaczmarka i Alena Melunovicia. Do dyspozycji Rafała Pawlaka będzie na pewno Eduards Visnakovs. Łotysz wprawdzie obejrzał z Wisłą czwartą żółtą kartkę za symulowanie faulu, ale Komisja Ligi uznała argumenty klubu w sprawie niesłusznego nałożenia kary i postanowiła ją anulować. Zabraknie za to Jonathana de Amo Pereza, który na Reymonta wyleciał z placu gry za brutalny faul.

Także Pogoń będzie przed pierwszym gwizdkiem podbudowana kadrowo. Po wykluczeniu spowodowanym czerwoną kartką do składu powraca Wojciech Golla, treningi wznowił też Mateusz Lewandowski, lecz do Łodzi najpewniej nie pojedzie. Wykluczona z kolei jest obecność narzekającego na uraz Ediego Andradiny.


Polecamy