menu

Widzew kosztował już Cacka 60 mln złotych

19 grudnia 2013, 12:51 | Paweł Hochstim / Dziennik Łódzki

- Radosław Mroczkowski powinien być dyrektorem sportowym Widzewa - to wniosek z debaty telewizyjnej, której tematem była przyszłość Widzewa. Okazuje się, że Sylwester Cacek, właściciel klubu, utopił do tej pory w Widzewie ok. 60 mln złotych.

Sylwester Cacek "utopił" już w Widzewie 60 mln złotych
Sylwester Cacek "utopił" już w Widzewie 60 mln złotych
fot. Daniel Kawczyński

W studiu łódzkiej telewizji Toya dyskutowali były szef rady nadzorczej i sponsor klubu Wojciech Borkowski, finansujący grę Eduardsa Visnjakovsa w Widzewie Grzegorz Waranecki oraz prezes klubu Paweł Młynarczyk. W ostatniej chwili okazało się, że z poważnych powodów osobistych nie dotrze łódzki biznesmen Witold Skrzydlewski, a z powodów zawodowych - Sylwester Cacek, właściciel Widzewa. - Jeszcze w poniedziałek mieliśmy informację, że pan Cacek przyjdzie do naszego studia - przyznaje jeden z dziennikarzy telewizji Toya.

Dyskusja w studiu była ciekawa i burzliwa, ale wiadomo, że brakowało tam osoby, które rzeczywiście ma wpływ na działalność Widzewa, czyli Cacka. Młynarczyk, choć jest prezesem zarządu, to przecież tylko pracownik Cacka.

W czasie dyskusji Borkowski i Waranecki zgodzili się, że ze stanowiskiem dyrektora sportowego Widzewa powinien pożegnać się Michał Wlaźlik. Jakie są zarzuty wobec niego? Głównie młody wiek, brak doświadczenia i... bliskie związki koleżeńskie z Mateuszem Cackiem, synem właściciela klubu. To właśnie z tego powodu ponoć Wlaźlik jest nie do ruszenia.
Waranecki, który od czasu, jak w nerwach po porażce Widzewa w Zabrzu z Górnikiem napisał na Facebooku, że chce przejąć klub z jego 20-milionowym długiem stał się wrogiem Cacka, zauważył, że największe długi klubu powstały za czasów, gdy rządził nim Mateusz Cacek. Poinformował ponadto, że jest prywatny inwestor, który byłby gotów sfinansować kontrakt trenera Czesława Michniewicza.

Zarówno Waranecki, jak i Borkowski, który niedawno zrezygnował z kierowania radą nadzorczą Widzewa, uważają, że kluczem do sukcesu jest powrót do Widzewa Mroczkowskiego. Waranecki naciskał na Młynarczyka, by ten przyznał, że są plany sprzedaży Visnjakovsa, by mieć pieniądze na pozyskanie m.in. Patryka Małeckiego, czy Mateusza Cetnarskiego. Prezes Młynarczyk przyznał, że jest taka możliwość.
Z debaty wynika, że sytuacja Widzewa się polepsza. Borkowski poinformował, że klub obecnie zarabia "na działaniach operacyjnych" i spokojnie reguluje swoje bieżące zobowiązania.

Dziennik Łódzki


Polecamy