Co u pana? Bez zmian
Droga od bohatera do winnego wszystkich nieszczęść w piłce nożnej, zwłaszcza polskiej, jest bardzo krótka. Franciszek Smuda, trener reprezentacji Polski, którego przed Euro 2012 kochali prawie wszyscy Polacy, dziś jest ofiarą żartów.
W Internecie zaraz po meczu Polaków z Grekami zaroiło się od krytycznych głosów na temat pracy Smudy. A raczej... braku pracy, bo to zarzucają mu internauci, którzy nie potrafią zrozumieć, że nie zrobił ani jednej zmiany, nie licząc oczywiście wprowadzenia Przemysława Tytonia po czerwonej kartce dla Wojciecha Szczęsnego.
Pojawiły się też na prędce wymyślone dowcipy. Oto jeden z najlepszych:
- Dzień dobry, pan Franciszek Smuda, trener reprezentacji...
- A jaki tam ze mnie trener, jak tylko ławki pilnuję.
Albo taki: - Dzień dobry panie Smuda. Co u pana?
- A, bez zmian.
Pojawiły się też wymyślone wypowiedzi Smudy. Jedna z nich, imitująca te zamieszczane na Twitterze: Wielu krytykuje mnie za brak zmian. Nikt nie zauważa, że Tytonia wpuściłem w idealnym momencie...








