Wiceprezes Ekstraklasy o zachowaniu kibiców Legii: Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca
Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca – powiedział po meczu Legii Warszawa z Koroną Kielce wiceprezes Ekstraklasy S.A. Marcin Animucki. W trakcie spotkania kibice Legii odpalili ponad 20 rac i około 5 świec dymnych, co doprowadziło do zadymienia, a w konsekwencji przerwania meczu na ponad 5 minut.
Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca – powiedział po meczu Legii Warszawa z Koroną Kielce wiceprezes Ekstraklasy S.A. Marcin Animucki. W trakcie spotkania kibice Legii odpalili ponad 20 rac i około 5 świec dymnych, co doprowadziło do zadymienia, a w konsekwencji przerwania meczu na ponad 5 minut. W ramach oprawy kibice wywiesili też transparent z napisem: „Sorry, taki mamy klimat” i ilustracją spalonego samochodu TVN Meteo, nawiązując w ten sposób do zamieszek na ulicach Warszawy z 11 listopada 2011 roku.
W opinii wiceprezesa Marcina Animuckiego tego typu zachowania są niedopuszczalne i nie powinny mieć miejsca na stadionach Ekstraklasy zwłaszcza, że doprowadziły do przerwania meczu.
Odniósł się także do treści umieszczonej na transparencie. W jego opinii oprawa powinna nawiązywać do samego meczu. Przypomniał też: Co do zasady stadiony Ekstraklasy nie powinny być areną demonstracji poglądów politycznych, tym bardziej, jeśli forma demonstracji tych poglądów może być odebrana jako nawoływanie do przemocy, agresji lub przejaw mowy nienawiści.
Wiceprezes Ekstraklasy zapowiedział także, że na najbliższym posiedzeniu Komisji Ligi podjęta zostanie decyzja odnośnie ewentualnych sankcji dyscyplinarnych w związku z dzisiejszą oprawą meczu Legii Warszawa.
Równocześnie wyraził nadzieję, że cała sytuacja nie zakończy się decyzją o zamknięciu stadionu. Naszym zdaniem w katalogu sankcji pierwszeństwo powinny mieć kary indywidualne. Jesteśmy przeciwni stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, a przez to karaniu prawdziwych kibiców, za postępowanie niewielkiej grupy osób łamiących prawo. Taka praktyka krzywdzi miliony sympatyków polskiej piłki. Orzekanie najsurowszej kary lub straszenie nią w wypadku braku rzeczywistego zagrożenia bezpieczeństwa powoduje jej dewaluację. Nie można zamykać stadionów za każdy występek - powiedział.